NIEMOGĘ SOBIE PORADZIĆ JUŻ!!!!

8 lat temu
MÓj tatuś przegrywa walkę z tym potworem...6mies jak walczy..było ciężko..po chemii nabrał życia zaczął jeść tyć czuł się nieżle..po czasie zaczęły boleć okropnie plecy że nawet nie spał..zastrzyki tabletki kroplówki nic nie pomagało na ból..odebrał 10lamp..został przewieziony na oddział wewnętrzny..bardzo słabe serce ma..ledwo mówi chodz(nogi strasznie opuchnięte)lekarze nic nie mówią..jak mama poszła spytać lekarki dlaczego boli spac nie może to z wielkimi pretensjami odparła..jak są przerzuty to musi boleć...w taki oto miły sposób sie dowiedzieliśmy o przerzutach jednak niewiemy gdzie te przerzuty bo nie powiedziała nawet..wczoraj lekarze tylko mówili ze niema poprawy,podwyższony cukier..dziś z kolei spadek temperatury..nawet pisząc łamie mi się gardło...wrócił z większą mocą,dlaczego? ;(
36 odpowiedzi:
  • Mama jutro ma iść do drugiego Dr..przekazane zostały wszystkie badania z Bydgoszczy ..bo Tato został przewieziony karetką na oddział wewnętrzny do innego miasta...Tacie nie powiedzieliśmy o przerzutach...robili echo serca ..Tato bardzo żle wygląda i to mnie przeraża..
  • dlatego ze zemdlal a jezdzil na radioterapie..wzieli na onkologie podali tlen kroplowke zrobili badania i bardzo slabe serce ma dlatego przewiezli tate..
  • monia6227 wiem jak ci jest przykro ale tak jak piszą dziewczyny nie możecie się dać tak traktować .Macie swoje prawa i trzeba o nie walczyć.
  • Musicie udać się jak najszybciej do ordynatora oddziału na którym leży tata. I dowiedzieć się konkretnych rzeczy o chorobie. Lekarze nie mogą Was tak traktować! Trzeba być twardym i stanowczym w stosunku do nich. Obawiam się co do nog opuchnietych to wina krążenia. Wiem jak traktuje sie takich pacjentów i zagubione rodziny. JAK ZŁO KONIECZNE! Sama to przechodziłam. Nie można dac się zbyć lekarzom i pielegniarka. Jak czegoś nie rozumiecie to powiedzcie to, niech wam wytłumaczą tak żebyście mogły zrozumieć.
  • Wiem że istnieją lekarze z powołania wiktoria11 ale bardzo rzadko spotykani niestety..agnieszka 76 początkowo była mowa o przewiezieniu Taty na kardiologie jednak zmienili zdanie widocznie ..przewiezli do miasta bliżej domu a że w Naszym szpit niema kardiologii więc wewnętrzny..ja już rady nie daję.. bedąc u Taty przykro patrzeć ale muszę jakoś być twarda ..rozmawiać nawet niemogę z Tatą przez tel bo jak slyszę jego głos słabiutki ...a..ciężko pisać nawet..
  • napiszę póniej co u Taty..narazie ciągle bez zmian i zero poprawy...
  • dziękuje za słowa otuchy agnieszka76..będąc u Taty staram się być twarda..emocje puszczają w domu..dziś mama jedzie..ja niemogę..trójka dzieci w tym 3latek..a mam ogromną potrzebę być z Tatą gdyby było to możliwe siedziałabym dzień i noc..
  • jak dotychczas żadne leki przeciwbólowe nie działaja..antybiotyki,zastrzyki,kropolówki ..nic kompletnie..
  • dziękuję za radę..
  • Przepraszam że milczałam ..ciężkie dni mam..tato jest coraz słabszy..choroba postępuje z dnia na dzień..dziś może wyjdzie do domku..dr ma rozmawiac z tata rano czy wyraża zgodę na hospicjum..to jest okropne..mówił mamie ze stan jest ciężki mama rady napewno sobie nieda..mówił tez ze nie powinni go przyjac w takim stanie na oddzial ale pani dr z onkologii nalegala i w drodze wyjatku..przerzuty ma do glowy,jeszcze tydz temu wygladal jako tako rozmawial ale wczoraj ..sil na rozmowy niema prosil bym sobie pojechali do domu i zebym wszyscy dali spokoj..choroba postepuje w bardzo szybkim tempie..na glowie zrobily sie jakies pecherzyki ale Pan Dr powiedzial ze oni nic nie moga zrobic bo to od przerzutow..nierozumiem dlaczego na onkologie nie przewioza taty by go leczyli..niema szans juz?daja to do zrozumienia?


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat