Rak płuca z przerzutami
U moiej mamy wykryto zmianę nowotwór na jednym z płuc na ok.4 cm wielkości, drugie pluc jest zalane,ma przerzuty do nerki -2cm i nadnerczy..ciagle kaszle ,robili jej badania wydolności pluc wyniosły 40% ..moze ktoś sie spotkał z takim przypadkiem.Jakie są szansę?Co robić dalej?proszę o pomoc.!
-
Sytuacja jest poważna, mamę trzeba szybko zapisać do hospicjum domowego. Chemioterapia i radioterapia w raku przerzutowym płuc jest paliatywna. Można poszukać jeszcze badań klinicznych.
-
Czyli zadne naswietlanie ani nic nie pomoze ?czyli nic nie da się zrobić? Mama nie chce iść do szpitala (skierowanie dostał a do lodzi) bo chce spędzić czas z rodziną chociaż to...co ja w tej sytuacji mam zrobić?
-
Pomoże ale nie wyleczy choroby. Złagodzi objawy. Chemia także może pomóc i przedłużyć życie, ale jest to leczenie ciężkie, musi zdecydować onkolog czy mama temu podoła.
Onkolog lub lekarz rodzinny niech wystawi skierowanie do hospicjum domowego. Będziesz miała profesjonalną pomoc w domu gdyby zaczęło się coś dziać np. silne bóle, duszności.
-
Tak sobie myślę, że pewnie chcą jej ściągnąć płyn z opłucnej lub wykonać talkowanie. Złagodziło by to objawy. Powinna dać sobie pomóc.
-
W tej strasznej chorobie przede wszystkim nie powinno się pozwalać cierpieć i do tego jest właśnie potrzebna pomoc hospicjum domowego. Nie moja wina, że to tak się nazywa. Jak jej mama dostanie duszności z powodu tak małej wydolności płuc to co ma zrobić? Skąd weźmie koncentrator tlenu? Moja mama jest zapisana do tej instytucji i przynajmniej śpię spokojnie, że jak coś się złego wydarzy to mam do kogo zgłosić się o pomoc. Hospicjum domowe nie oznacza przecież koniec leczenia. Ale masz rację, można udawać, że wszystko jest ok wierzyć w pozytywne nastawienie i patrzeć jak chory cierpi.
-
Tylko jak mam to jej uświadomic? Chce dla niej jak najlepiej! Z jednej strony chce uszanować jej decyzję a z drugiej widzę jak się męczy tym kaszlem..wiem że w szpitalu pomogli by jej chociaż lepiej by jej się oddychało..tylko na prawdę nie wiem jak jej to uświadomić ..
-
To ususwanie tego płynu jest bezpieczne albo to talkowanie? Jakieś ryzyko jest .? Mama ma problemy z ciśnieniem.. I na czy bd mogła mieć ten zabieg..
-
Punkcja opłucnej w celu usunięcia płynu nie jest czymś strasznym, sam w swoim życiu kilka takich przeszedłem. Talkowanie też nie jest jakieś niebezpieczne. Mama ma skierowanie na onkologię czy torakochirurgię? Wytłumacz mamie, że potem będzie jej się dobrze oddychać i sama stwierdzi, że niepotrzebnie skazywała się na cierpienie. Usunięcie tego płynu z czasem i tak będzie konieczne.
-
szukaj leczenia Ipilimumab w skojarzeniu z nivolumabem potem dam ci numer do pani doktor która weźmie twój nowotwór do badan DNA z robi leczenie spersonalizowane i powie kto i gdzie podejmie się leczenie twojego nowotworu
-
szukaj leczenia Ipilimumab w skojarzeniu z nivolumabem potem dam ci numer do pani doktor która weźmie twój nowotwór do badan DNA z robi leczenie spersonalizowane i powie kto i gdzie podejmie się leczenie twojego nowotworu