rak drobnokomórkowy

7 lat temu
witajcie .moja historia zaczeła sie w pażdzierniku ub.r. wtedy moja mama po raz 1wszy trafiła do szpitala.objawy były klasyczne nasilające sie duszności bóle barku,które okazały się byc przez naciek guza a nie reumatyzm jak leczono moją mame u lekarza 1wszego kontaktu,podobnie chrypka i kaszel były spowodowane tym wstrętnym raczyskiem a nie kolejną anginą!pozniej potoczyło się błyskawicznie bronchoskopia tomograf i diagnoza,która zwaliła mnie z nóg ale moja mama jak zwykle zachowywała pogodę ducha.zaczeła sie nie równa walka mama miała przerzuty do węzłow chłonnych w oczekiwaniu na chemie jej stan sie pogarszał co chwile wzywana karetka z powodu silnych wymiotów narastające węzły chłonne uciskały na nerwy,mama była odwodniona osłabiona.W koncu w grudniu odbyła się pierwsza chemia woziliśmy mamę do wrocławia wlew był 3 dniowy mama była bardzo słaba po niej ale juz po 2 serii guz zaczał sie zmniejszac a mama odzyskiwała wiare ja wraz z nią była dla mnie tą najważniejszą osobą ojciec nas zostawił mama wychowywała mnie i dwóch braci sama była taka dzielna.Po 2giej chemii niezbędna była transfuzja krwi mama miała bardzo silną anemię.20 lutego po 3 chemii moja bratowa i mój narzeczony przyjechali po mnie do pracy wiedziałam ze cos jest nie tak...mama dostała udaru wynik silnej chemii i specyfika tego pieprzonego raka.Leżała na tym łóżku nie mogąc nic powiedzieć,patrzyłam na nia i znowu udawałam przyklejony usmiech zeby nie wiedziała ze jest żle.2 tygodnie wczesniej dowiedziała sie ze w koncu bedzie babcią tak bardzo sie cieszyłysmy.nigdy nie zapomne jak sprawną ręką przeczesała mi palcami po włosach jak kiedys wiem ze chciała powiedziec zebym sie nie martwiła ale nie mogła wykrztusić ani słowa.1 marca szykowałam sie do szpitala wchodząc zobaczyłam mojego brata.zapamietalam tylko stan sie pogorszył śpiaczka mamy sie pozegnac.mysłalam ze to jakis zły sen moje serce pekło na pol weszłam do sali poprostu spała calowalam ja i przytulalłam obiecalam ze bede taką mamą jak ona ze ją kocham...następnego dnia było po wszystkim miała 59 lat.Ja mam 27 za 2 miesiące rodzę córke BaSIE PO MOJEJ UKOCHANEJ MAMIE.wciaż nie moge uwierzyc ze jej nie ma nie moge sie z tym uporac.Moja rada dla walczacych celebrujcie kazdy dzien,pytajcie o wszystko co chcecie zapytac kochajcie i badzcie wsparciem.Cierpliwosci życze .
1 odpowiedzi:
  • 7 lat temu
    Agunia <3....Basia piękne imie , będzie miała Twoja córeczka


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat