Rak nerki brodawkowaty typ I (papilarny).

8 lat temu
Witam. Jestem kolejną "nerką" po nefrektomii radykalnej lewej nerki. Operację miałam w styczniu tego roku. Wynik histopat. to rak brodawkowaty typ I pT3a NxMx. Jestem już po pierwszych badaniach kontrolnych: USG, RTG, laboratoryjne (2x) i ostatnie sierpniowe TK jb. Wszystko czyste i w normie. Zastanawia mnie jednak postawa mojego urologa operatora, który kazał mi się pojawić u niego dopiero za rok na kolejną kontrolę. Czy to nie za późno? Do onkologa wizyta dopiero w grudniu. Nie ukrywam, ze trochę mnie to niepokoi, zważywszy ze z postów tutejszych wynika iz kontrole te są znacznie częściej.
20 odpowiedzi:
  • 5 lat temu
    Irena dla Ciebie również wszystkiego dobrego! Oby jak najwięcej takich wiadomości!!
  • Kochani z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałam Wam wszystkim życzyć duużo zdrowia, radości, wytrwałości na kolejne lata. U mnie wszysko ok, jestem po kolejnych badaniach, łącznie z kolonoskopią , wszędzie czyściutko, minęło 2 i pół roku,pracuję i jestem szczęśliwa czego również i Wam z całego serca życzę. WESOŁYCH ŚWIĄT. :-)
  • 5 lat temu
    Niestety też mam takie wrażenie że lepiej konsultować w dwóch miejscach.
  • 5 lat temu

    Gosiu trzymaj się, dasz radę, wierzę w to.               Niestety kolejny raz okazuje się, że niestety nie można wierzyć lekarzom. Nie mają praktyki. Najlepiej diagnozować proste przypadki.                                        

  • 5 lat temu

    Gosiu trzymaj się, dasz radę, wierzę w to.               Niestety kolejny raz okazuje się, że niestety nie można wierzyć lekarzom. Nie mają praktyki. Najlepiej diagnozować proste przypadki.                                        

  • Wiem jak to jest z tymi badaniami pomimo że sama pracuję w słuzbie zdrowia to nikt ci nie dowierza i czego ty wogóle chcesz , żaden z nich nie przyzna się do błędu , Gosia jesteś silna i dasz radę, ja raz w roku tk brzucha , rtg płuc a w między czasie usg. w grudniu robię kolonoskopię , ale o wszystko sie upominam, może mam troche inne możliwości z racji zawodu, przed każdym badaniem jest strach, u mnie minęło 2 lata w czerwcu z tym że po usunięciu samego guza, nerka została T1 G1 .Trzymamy mocno kciuki i modlimy sie będzie dobrze. Jak tylko dojdziesz do siebie odezwij się. Pozdrawiam :)
  • Witam, jestem i jeszcze żyję. Przepraszam Viomi, że długo nie odpisywałam, ale byłam w totalnej rozsypce. Tak kochana, robiłam wcześniej wszystkie badania obrazowe i TK, RTG USG. Na każdym wychodziło macica podzielona dwurożna. Z takim wynikiem udałam się rok temu do mojej ginek. Stwierdziła, ze to nic niepokojącego choć już pojawiły się plamienia. Wyczyściła mnie, wyskrobiny do badania, wynik histopat. wykazał tylko jakieś polipy i dysplazję szyjki macicy CIN1. Więc skończyło się tylko na konizacji szyjki macicy. Chociaż prosiłam, błagałam wręcz o usunięcie mi wszystkich dróg rodnych, z macicą , przydatkami. Uznała, ze nie ma na to wskazań, bo wyniki po konizacji też przyszły dobre. Poszłam do ordynatora/ o zgrozo gin.onkolog/ zbadał mnie i orzekła, że wszystko okej, wyniki hitopat też. Jestem zdrowa. I z takim optymizmem fałszywym/ wyszłam do domu. Tydzień po konizacji miałam TK jamy brzusznej i klatki piersiowej, wszystko czyściutko i tylko trzon macicy powiększony do 90mm. Z tym wynikiem poszłam do mojego onkologa /teraz wiem, ze to zielonodziób do dupy i guzik się zna/, stwierdził,ze trzon taki powiększony bo spuchnięty po niedawnej konizacji. TK było tydzień po zabiegu, trzon musiał być już powiększony wcześniej przed zabiegiem i co? pięciu ginekologów mnie badano w tym ordynator, tylko jednemu z nich coś w tej macicy się nie spodobało. Moja wina mogłam iść do innego lekarza do innego miasta, ale przecież skąd mogłam wiedzieć? W czerwcu rutynowe USG i opis macicy jako mieśniakowata. A potem to już wiesz jak było. Udałam się ztrym wynikiem do onkologa, gówniarz z głupią miną stwierdził. ze przecież nie jest ginekologiem, bronil swoich kolegów po fachu bo przecież u nich to normalne, ta ich fałszywa solidarność zawodowa. Jedyna moja pani dr. pierwszego kontaktu stwierdziła, ze cała praca radiologów poszła na marne i bylo to ewidentne zaniechanie. Operacja była w innym szpitalu, w innym mieście. Całe szczęście wynik nie jest dramatyczny pT2, g2, ale z izolowanym przerzutem do lewego jajnika g1. Od poniedziałku zaczynam radioterapę przez bite 5 tygodni w CO z dala od mojego miasta i lekarzy konowałów. Trafiłam teraz dobrze bo lek. gin. onkolog i radiolog powiedział, że najpierw radio a potem zbierze się konsylium i będzie decyzja o chemioterapi. Stwierdził, zeby się o jedną nerkę nie bać bo jest wydolna i zawsze będzie ją plukał. Tyle kochane dziewczynki Viomi i Irenko. Odezwę się jeszcze, w styczniu minie 4 lata od nefrektomii. Pozdrawiam.
  • Witam Was kochani. Dawno mnie tu nie było u mnie wszystko ok , zmartwiłam się trochę Gosią 61 co u niej .Trzymam mocno kciuki i jestem pewna ze będzie dobrze. pozdrawiam
  • 5 lat temu
    Gosia61 czy nie pozostawałaś pod opieką onkologa przez ten okres 4 lat. Jedno badanie USG w ostatnim czasie to trochę za mało.
  • 5 lat temu
    Witaj Gosiu61, wiem, że ciężko będzie z jedną nerką ale dasz radę, nie możesz być tak negatywnie nastawiona. Dalej nie odpowiedziałaś mi na pytanie czy przez okres 4 lat wykonywane były u ciebie badania TK lub RM jamy brzusznej.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat