Witajcie.
Wczoraj dowiedziałam się, że moja cytologia jest zła. Rak szyjki macicy.
W poniedziałek wyniki histopatologi więc będzie wiadomo coś więcej.
Trochę szok bo cytologia z przed 14 miesięcy nic nie wykazała. Staram się trzymać ale trochę ciężko.
Mam 37 lat.
Anysz mnie naświetlania ominęły ale chcę napisać, że cieszę się z Twojego podejścia, byle do przodu, ważne żeby wykurzyć dziada na cztery wiatry a naświetlania mają w tym pomóc, wszystko inne tak na serio jest poboczne, wiadomo, że utrudnia życie ale to wszystko to pikuś w porównaniu do innych katuszy. Trzymajcie się
Wiecie co odpowiedziała mi moja Pani doktor onkolog gdy zapytałam się jej w prost na ostatniej wizycie czy ja mam jeszcze tego raka czy nie?
Nie nie ma już Pani raka bo go w całości wycieliśmy😊
A naświetlania wynikają tylko z naszej niepewności.
Trafił się Pani złośliwiec więc pomino tego, że udało się go usunąć w całości to dla pewności trzeba zrobić naświetlania😊
Tak mi powiedziała😊
Witajcie kochane kobietki😊
Zostało mi już tylko 10 sesji opalających😉
Więc już coraz bliżej końca😊
Jak narazie żadnych większych sensacji nie ma. Trochę jestem osłabiona ale sprawę załatwia więcej snu😊
Sen jest niezawodny, super regeneruje.
Zaczęłam też terapię zastępczą ale na efekty jeszcze za wcześnie bo przyjmuję ją dopiero dwa dni😊
Staram się funkcjonować w miarę normalnie choć siedzę w domu bo mąż mi nie pozwala pracować😉
Pozdrawiam was wszystkie bardzo gorąco❤️
Witaj Kaa😊
Zostało mi jeszcze 7 naświetlań.
Odliczam już każdy dzień do końca☹️
Mimo, że nie mam jakiś większych dolegliwości mam już dość.☹️
Strasznie to leczenie człowieka osłabia.
Dosłownie wysysa z ciała siły witalne.
Dawki naświetlań zwiększają się z każdą kolejną sesją.
Zaczynałam od 200 jednostek a teraz mam 3000 jednostek więc im bliżej końca tym jestem bardziej osłabiona.
No ale nic to😊
Trzeba jakoś dotrwać do końca😉
Jeszcze troszeczkę😊