Do startu gotowi... HSIL- CIN 3 / CIS

12 lat temu
dzien dobry !!! z okazji dnia kobiet odebrałam wynik czerwony cytologii ''stwierdza się nieprawidłowe komórki nabłonkowe. komórki nabłonka HSIL - Zmiany śródnabłonkowe stopnia wysokiego cin 3/ cis''... i tyle...kolposkopia będzie za kilka dni, podczas tego badania pobiorą też wycinki do histopatu... 11 miesięcy temu cytologia była idealna- zero infekcji...będę miała zabieg chyba, a co pozniej - nie wiem...mam dwuletnie dziecko, 29 lat...czy histopatologia może dać taki wynik, że nie będzie nawet zabiegu ? czy jeśli cytologia ujawniła HSIL to już ''pozamiatane''? pomóżcie kobietki...
10917 odpowiedzi:
  • 5 miesięcy temu
    Alicja_&7375 napisał:

    Cześć. To teraz moja historia. Pierwszą cytologię zrobiłam w tym roku (a jestem tuż po 30-stce...). Tak się niestety zdarza i z tego co rozmawiam ze znajomymi, szczególnie w średnim wieku to świadomość Polek jest bardzo niska. Sama na siebie jestem zła, że tak późno poszłam do lekarza. Mówi się tyle, że tak szyjki macicy to cichy zabójca i kobiety po 50 dostają nawet listowne zaproszenia na badanie. Wiecznie miałam pilniejsze sprawy niż umówienie się na cytologię.

    Uznałam, że warto byłoby w końcu zrobić badanie. Zbierałam się od 2021 roku do lekarza, ale do gabinetu trafiłam dopiero pod koniec maja 2024. Czułam się dobrze, nie miałam żadnych objawów choroby. 3 tygodnie później dostałam telefon z przychodni, że wynik ASC-H wymaga dalszej diagnostyki. Przekopałam większość polskich stron w poszukiwaniu informacji. Cały czas trzymałam się myśli, że to tylko podejrzenie niepokojących zmian. Ginekolog zlecił testy na HPV - wyszły typy 16 i 33. 18.07. stawiłam się w szpitalu na kolposkopię. Lekarz, przedstawiając mnie studentom powiedział, że mam HSIL. Trochę mnie to zdziwiło, że był tego pewien przed kolposkopią. W trakcie badania pobrano wycinki i miesiąc później otrzymałam wynik - HSIL CIN III. 20.09 czeka mnie konizacja szyjki macicy. Potrzebowałam skierowania na operację od lekarza ginekologa. Był na mnie zły, że jak do tego doszło i dlaczego doprowadziłam do takiego rozwoju zmian. No co miałam powiedzieć. Uznałam wcześniej, że nie potrzebuję badań, bo przecież jestem młoda, zdrowa i nic mi nie dolega. Chodziłam przecież do ginekologa. Stosowałam się do jego zaleceń. O cytologię nikt nigdy nie pytał. Młodym kobietom przysługuje bezpłatna chyba raz na 3 lata, również mi nie zaproponowano. Tę w maju robiłam prywatnie. Mimo wszystko cieszę się, że pomimo ogromnego braku wiedzy coś mnie tknęło i poszłam na cytologię dzięki czemu mam jeszcze szansę z tego wyjść. Za kolejnych kilka lat mogłoby być za późno. 


    To mogło spotkać każdą z nas. Jestem 3 lata, po częściowej amputacji (głęboka i rozległa konizacja) szyjki z powodu CIN3/CIS. Cytologia wykonywana prywatnie co rok od kilku lat, żadna wcześniejsza nigdy nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Ostatnie wizyty przed diagnozą, odbywały się co pół roku, gdyż miałam niepokojące objawy, ale cytologie wychodziły prawidłowo i lekarz zapewniał, że nie ma powodów do niepokoju, a objawy miała wywoływać podobno "nadżerka". Niestety zmiana nadżerką nigdy nie była, a była to zmiana wczesno-nowotworowa, nikt nie umiał wyjaśnić dlaczego cytologie były prawidłowe, a ostatni prawidłowy wynik z przed diagnozy, był z przed pół roku. Zmiana usunięta w całości z zachowaniem sporego zdrowego marginesu. Gdybyś miała potrzebę o coś zapytać, pisz śmiało.. 

  • 5 miesięcy temu

    Cześć. To teraz moja historia. Pierwszą cytologię zrobiłam w tym roku (a jestem tuż po 30-stce...). Tak się niestety zdarza i z tego co rozmawiam ze znajomymi, szczególnie w średnim wieku to świadomość Polek jest bardzo niska. Sama na siebie jestem zła, że tak późno poszłam do lekarza. Mówi się tyle, że tak szyjki macicy to cichy zabójca i kobiety po 50 dostają nawet listowne zaproszenia na badanie. Wiecznie miałam pilniejsze sprawy niż umówienie się na cytologię.

    Uznałam, że warto byłoby w końcu zrobić badanie. Zbierałam się od 2021 roku do lekarza, ale do gabinetu trafiłam dopiero pod koniec maja 2024. Czułam się dobrze, nie miałam żadnych objawów choroby. 3 tygodnie później dostałam telefon z przychodni, że wynik ASC-H wymaga dalszej diagnostyki. Przekopałam większość polskich stron w poszukiwaniu informacji. Cały czas trzymałam się myśli, że to tylko podejrzenie niepokojących zmian. Ginekolog zlecił testy na HPV - wyszły typy 16 i 33. 18.07. stawiłam się w szpitalu na kolposkopię. Lekarz, przedstawiając mnie studentom powiedział, że mam HSIL. Trochę mnie to zdziwiło, że był tego pewien przed kolposkopią. W trakcie badania pobrano wycinki i miesiąc później otrzymałam wynik - HSIL CIN III. 20.09 czeka mnie konizacja szyjki macicy. Potrzebowałam skierowania na operację od lekarza ginekologa. Był na mnie zły, że jak do tego doszło i dlaczego doprowadziłam do takiego rozwoju zmian. No co miałam powiedzieć. Uznałam wcześniej, że nie potrzebuję badań, bo przecież jestem młoda, zdrowa i nic mi nie dolega. Chodziłam przecież do ginekologa. Stosowałam się do jego zaleceń. O cytologię nikt nigdy nie pytał. Młodym kobietom przysługuje bezpłatna chyba raz na 3 lata, również mi nie zaproponowano. Tę w maju robiłam prywatnie. Mimo wszystko cieszę się, że pomimo ogromnego braku wiedzy coś mnie tknęło i poszłam na cytologię dzięki czemu mam jeszcze szansę z tego wyjść. Za kolejnych kilka lat mogłoby być za późno. 

  • 8 miesięcy temu

    Ostatnio byłam na kontrolnej wizycie u ginekologa ,stwierdził wypadanie miednicy i małego mięśniaka.

    Miało być wypadanie macicy nie miednicy oczywiście.


  • 8 miesięcy temu

    Witajcie.

    Czy któraś z Was, boryka się z wypadaniem macicy po konizacji?

    W październiku miałam konizację, kontrolna kolposkopia wyszła w miarę ok.

    Ostatnio byłam na kontrolnej wizycie u ginekologa ,stwierdził wypadanie miednicy i małego mięśniaka.

    Nie kazał się tym przejmować i na razie nic z tym nie robić tylko zgłosić się na kolejną kontrolę za pół roku.

    Myślę wybrać się do innego lekarza bo jego zalecenia wydają mi się absurdalne.

  • 9 miesięcy temu

    Hej. Mam pytanko. Jestem tydzień po konizacji metodą leep. Miałam takie wodniste upławy czasem jakby delikatnie zabarwione krwią. 6 dnia po zabiegu obudziłam się z bardziej zabarwionymi krwią plamieniami. Dzisiaj, równy tydzień po zabiegu krwawię. Nie wiem co o tym myśleć. Na oderwanie strupa to chyba za wcześnie? Czy może mogło u mnie to tak szybko nastąpić? Krwotok? Jakie są objawy krwotoku, jak to odróżnić? Bardzo przypomina mi to moje miesiączki. Nie mam ich zbyt obfitych i te obecne krwawienia idealnie ilościowo pasują, ale na miesiączkę trochę za wcześnie. 

  • 10 miesięcy temu

    witam się i ja. Mieszkam w Anglii I mam przewlekle zakarzenie hpv od conajmniej 7 lat. W tym czasie stwierdzony cin 2 i cin 3 dwa razy i dwie konizacje szyjki podczas badania kolposkopowego. Ostatnia kolposkopia w styczniu i wynik ok. Podobno wszystko się ładnie wygoiło, ale od lutego oprócz bólu w podbrzuszu po stosunku doszły również krwawienia i bol w krzyżach więc zrobiłam rezonans magnetyczny prywatnie. Dostałam USB że zdjęciami odrazu po badaniu ale teraz czekam na opis wyniku.

    Moje pytanko... czy któraś z was spotkała się z sytuacja że podczas kolposkopia lekarz nie zauważył zmiany bo np. była za głęboko? Czy to możliwe że kolposkopia mogła coś pominąć?

  • 10 miesięcy temu
    suzy napisał:

    A wszystko było na NFZ?

    Oj nie... Niestety. Na NFZ miała cytologię klasyczną robioną 10 miesięcy przed pierwszą płynną z genotypowaniem, w której wyszło hpv i LSIL. Oczywiście wizyta u ginekologa prywatnie i reszta też. Później wszystko prywatnie i jedynie konizacja w szpitalu na NFZ. Później kontrolne cytologie z genotypowaniem i wizyty znowu prywatnie. 


  • 10 miesięcy temu
    A wszystko było na NFZ?
  • 10 miesięcy temu

    Ja miałam płyną cytologię z genotypowaniem pół roku po konizacji i kolejną po roku od zabiegu. Obie wyszły dobrze. Lekarka powiedziała, że mam jeszcze zrobić za pół  roku komplet i jeśli będzie ok to zgodnie z zaleceniami raz na 3 lata cytologia, ale ona wie, że pewnie zrobię częściej i dobrze. Ustaliłyśmy, że raz w roku.

    Kiedyś gdzieś czytałam, że jeśli genotypowanie wyszło ujemnie to 3 lata spokojnie można odczekać. Tylko jak człowiek ma już takie przejścia za sobą to dmucha na zimne. 

  • 10 miesięcy temu

    Badania jasno wskazują że ponad 90% przypadkow raka szyjki macicy to hpv. Glownie te wysokonkogenne ale niskoonkogenne tez moga sie przyczyniac tylko mega rzadko.Hpv nie zawsze wychodzi na genotypowaniu. Nie ma jasnych wytycznych i nie jest to refundowane - byc moze dlatego te rozbieznosci. Nigdy nikt mi nie proponowal tego badania - wystarczyla mi cytologia (na szczescie regularnie robiona na czas wykryla mi raka in situ). Gdybym miala robione badanie nie wiem co by to dalo. Byc moze wiedzialabym wczesniej i mialabym tylko obcinana szyjke a nie histerektomie. A byc moze nic by ni.nie dalo poza niepotrzebnym stresem.

    Mysle ze warto sie badac na tyle ile mozna. Nie ma idealnej metody a m przypadku raka szyjki macicy i tak mamy naprawde super. Jest niewiele nowotworow ktore mozna tak szybko wykryc. 



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat