Chciałabym się dowiedzieć jak wygląda rekonwalescencja...czy operacja przebiega w ogólnym znieczuleniu , czy miejscowym? Czy po zabiegu długo się leży w szpitalu? Tak naprawdę dopiero 16 marca będę mieć wydzielony termin, ale trochę się boje...
Dziękuję za odpowiedź. Co prawda w czwartek się dowiedziałam wszystkiego od lekarzy jaka jest sytuacja. Wcześniej po bardzo złej cytologii i badaniu kolposkopowyn jedynie się domyślałam, że może to być nowotwór, ale domyślać się a usłyszeć to bezposrednio od lekarza to był dla mnie cios. Przed oczami czarny scenariusz, nie było dnia, godziny, minuty żebym o tym nie myślała. Kladlam się spać z płaczem i wstawałam z płaczem w sumie do teraz ciągle jak o tym pomyśle to mi łzy nachodzą do oczu, że jak to możliwe, że mam dopiero 31 lat, syna 7 letniego wspaniały długi związek marzenie o drugim dziecku a tu takie cholerstwo się mnie czepilo. Boje się operacji, ciągle myślę czy nie wyjdą jakieś przerzuty czy po operacji będzie ok. Co prawda uspokoiłam się trochę po przeczytaniu Waszych odpowiedzi, ale jednak jakaś obawa zawsze jest. Ja przepraszam, że zapytam- może to będzie zbyt osobiste intymne pytanie, ale czy czujecie żebyście straciły przez to Wasza kobiecość? Bądź bliskość partnerską?
Dzięki za odpowiedzi, chyba potrzebowałam usłyszeć od osób, które to przeszły, że mimo takiej diagnozy da się normalnie funkcjonować. Muszę pozbyć się tego dziada i przestać myśleć, że będzie źle.
Oczywiście, że moim priorytetem jest teraz pozbycie się tego cholerstwa, bez wahania podjęłam decyzję o operacji. Chce się go pozbyć , chce go odciąć od siebie. Trafiłam tu na forum bo chciałam jak najwięcej dowiedzieć się od osób, które to przeszły. Naprawdę jestem dziś spokojniejsza. Nie mam już szklanych oczy od łez, nie myślę o tym, że będzie źle. Wiem, że jeśli sama zacznę wątpić w swoją kobiecość to zacznę odpychać od siebie partnera. Wiem, dzięki Wam że można żyć normalnie po wycięciu macicy. Chce żyć i mam to szczęście, że mam dla kogo życ. Cieszę się że się zdecydowałam napisać do Was na forum. Moje samopoczucie psychiczne troszkę się uspokoiło 🙂
A Wam dziewczyny życzę dużo zdrówka 🙂