W imieniu taty

8 lat temu
Witam serdecznie. Chcę pomoc mojemu tacie, który w piątek otrzymał diagnozę rąk. ? Byliśmy u 2 onkologów i jednego profesora specjalizującego się w chorobach układu pokarmowego i niestety wszyscy potwierdzili diagnozę. Guz jest wielkości 6 cm i są nacieki na węzły chłonne oraz zmiany na wątrobie. Tata nie wie o przerzutach. Nie powiedzieliśmy mu ze strachu , że straci wolę walki i się podda. Mam kilka pytań i mam nadzieje uzyskać tu kilka pomocnych odpowiedzi. A mianowicie zbieram opinie na temat lekarzy w onkologii w Gliwicach? Jeszcze nie zdecydowaliśmy gdzie operować. Jaką klinikę i jakich lekarzy możecie polecić? Mieszkam w małym mieście i w tutejszym szpitalu jest oddział onkologii, ale ogólnie nasz szpital ma renomę "umieralni" i nie ma tu dobrych specjalistów. Najbliżej mamy Wrocław, ale jak będzie potrzeba to pojedziemy na drugi koniec Polski. Pomóżcie dokonać wyboru. Wiem, że czas gra ogromną rolę dla tego liczę na waszą pomoc.
51 odpowiedzi:
  • Alicja79 trzeba byc dobrej mysli. Ja tez mialam pokazane jalies przerzuty w okolicach sledziony i gdzies tam jeszcze. Na szczescie po 3 chemiach okazalo sie, że troche sie zmniejszylo i mogą operowac, na wszelki wypadek dali mi jeszcze 4 chemie. Później jak wiesz operacja, wycieli żołądek, sledzione i kawalek przepony. Teraz dostalam wyniki histopatologiczne i wszystko jest ok czyli wyciete. Teraz czeka mnie chemia i radioterapia. Troche sie tego boje ale dam rade, musze! Pamietajcie, najwazniejsze to wiara. Ja caly czas wierzylam w operację i udalo się. Nie poddawajcie sie, tata poradzi sobie z chemia. Pierwszy tydzien po podaniu zawsze jest ciezki a pozniej z dnia na dzien coraz lepiej. Ja pierwszy tydzien praktycznie nic nie jadlam tylko spalam. Pozostałe 2 tyg nadrabialam. Trzymam kciuki za tate
  • Nie odzywałam się bo było kiepsko. I napiszę Wam prawdę. 21 listopada zmarła Ania, z którą walczyłam prawie rok, 29 listopada zmarła Agnieszka, z którą byłam w ciągłym kontakcie w walce z rakiem żołądka. I wpadłam w spiralę śmierci-teraz mogę to powiedzieć-mój mózg przestał walczyć, a ja się załamałam. Nie jadłam, nie brałam Lamininy ani pasty CBD, które bardzo mi pomagały. NIKT O MNIE NIE WALCZYŁ - mąż miał tylko pretensje, że się nad sobą użalam i nawet nie podłączał mi kroplówek przed wyjściem do pracy, gdy ja od kilku dni nie jadłam nie piłam i wymiotowałam już tylko kwasem z żołądka. Pomagali mi znajomi ze służby zdrowia zakładając wenflony i podając kroplówki, gdy mogli. Innych wstydziłam się prosić o pomoc gdy mąż nie chciał mi pomagać. Doszło do perforacji żołądka, zapalenia otrzewnej i w niedzielę rano ze strasznym bólem brzucha i bólami pod obojczykami trafiłam do szpitala. Niestety nie wykonano badań obrazowych a ból po silnych lekach dożylnych się zmniejszył i wysłano mnie do domu. W nocy dzięki temu, że mam koleżankę, która pracuje w szpitalu i miała dyżur trafiłam na stół operacyjny jednego z miejskich szpitali. Gdy lekarz usłyszał jakie mam objawy zlecił rtg klp i jb i stwierdził perforację żołądka. Uprzedził mnie, że jeśli dziura jest w zajętej nowotworem części żołądka to nie będzie mógł nic zrobić. Bóg sprawił CUD-perforacja była w zdrowym kawałku, lekarz zaszył, musiał przyszyć trochę do chorych tkanek ale się udało. A ja zrozumiałam, że nie mogę umrzeć - jeszcze nie. I zaczęły się schody, brak opieki i jakiejkolwiek informacji w szpitalu, pretensje lekarzy i pielęgniarek, że muszą do mnie przychodzić bo źle się czuję. I brak jakiejkolwiek szansy na święta w domu. Do tego wspomnienie sprzed 12 lat gdy spędzaliśmy Boże Narodzenie w szpitalu z moim teściem chorującym na raka płuc. Teść umarł 27 grudnia dzień po świętach i bałam się, że i ze mną tak będzie. Poprosiłam o pomoc psycholog z którą kiedyś pracowałam i ona zadzwoniła do mojej firmy i poprosiła by zaczęli mnie odwiedzać. I mimo, że nie chodzę do pracy od 1,5 roku a przed chorobą pracowałam tam tylko przez rok cały czas ktoś był przy mnie od samego rana do wieczora. Myły mnie, nacierały, klepały, masowały, wyciągały z łóżka, robiły cuda. Pielęgniarki zaczęły inaczej na mnie patrzeć, ja zaczęłam zadawać pytania lekarzom i mimo wielu ich zaniedbań, które kwalifikują się do sądu jestem w domu. DLATEGO WIEM, ŻE TO WAŻNE I BĘDĘ GŁOŚNO KRZYCZEĆ - DBAJCIE O PSYCHE SWOICH BLISKICH - BEZ TEGO A NIE BEZ CHEMII NIE MAJĄ ŻADNYCH SZANS
  • Monika 1977 jak Ty się czujesz, co u Ciebie? Martina25 mam nadzieje, że u Ciebie lepiej. Tak z okazji nadchodzących świąt, chciałabym Wam wszystkim życzyć duuuuzo zdrowia, wytrwałości, wiary w siebie i wyzdrowienie, oraz cudnych świat. Składam Teraz bo nie wiem, czy będę miała czas zaglądnąć.
  • Monika 1977 jak Ty się czujesz, co u Ciebie? Martina25 mam nadzieje, że u Ciebie lepiej. Tak z okazji nadchodzących świąt, chciałabym Wam wszystkim życzyć duuuuzo zdrowia, wytrwałości, wiary w siebie i wyzdrowienie, oraz cudnych świat. Składam Teraz bo nie wiem, czy będę miała czas zaglądnąć.
  • 8 lat temu
    Z laminina nie mam doswiadczen wiec nie pomoge=(
  • Lamininy miało być. Nie wiem czemu i nie mam jak się skontaktować z lekarzem, bo jak ja kończę pracę to tam nikt już nie odbiera telefonu.
  • Dziekuje za odpowiedzi. Tata tez miał robiona gastro prywatnie a nie chcieli mu wydać. Największy problem w tym wszystkim , że ja mam malutkie dziecko i jeszcze do tego pracuje w godzinach porannych i nie mogę z nim chodzić i się ubiegać o to wszystko a ona sam jest tak zagubiony, że pójdzie zapyta, ale jak mu powiedzą ze nie maja to się nie dopytuje głębiej. Tak poza tym jest właśnie od wczoraj na chemi. Dostał czerwoną. Niestety bardzo wymiotuje. Dziś ma białe. I nie pozwolili mu brać melaniny. Powiedzieli, że jak będzie ją brał, to nie dadzą mu chemi. Wystraszył się i nie bierze.
  • 8 lat temu
    Alicja, co słychać?
  • 8 lat temu
    Alicja, co słychać?
  • Ja mialam robiona prywatnie gasyroskopie, tam pobrali wycinki. Kiedy okazalo sie ze to rak, zglosilam sie do szpitala onkologicznego, tam zapytalam o her, powiedieli ze jak chce to zebym przywiozla szkielka z wycinkami i oni sprawdza. Zadzwonilam tam gdzie robilam gastroskopie i bez problemu mi wydali. Zgloscie ze chcecie oznaczyc her, moze wtedy Wam wydadza albo zapropinuja sprawdzenie. Nie moga Wam nie dac. Mi dali chyba 3 tyg po gastroskopi.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat