ojciec alkoholik chory na raka - co robic?

8 lat temu
Witam wszystkich, To mój pierwszy wpis na tym forum ... W skrócie przedstawię moja historie. Prawie półtorej roku temu moj tata zachorowal na nieoperacyjnego raka zoladka z przerzutem do wątroby. Tata jest po 20 chemiach, teraz przeszedł na tzw. leczenie kliniczne, stan taty jest dobry w zasadzie to funkconuje jak zdrowy człowiek. Nigdy nie mieliśmy dobrego kontaktu, nie mam dobrych wspomnień z dzieciństwa, awantury, uciekania z domu i inne "atrakcje" które zafundował mnie i mojemu rodzenstwu nasz tata. Wychowała nas mama, ojciec pracował a jak nie pracował to czas spędzał z kolegami, po tych spotkaniach wracał pijany. I tak całe moje dzieciństwo, wyrzucił moja mama z domu, kazał jej się spakować i dał miesiąc na znalezienie nowego lokum nie licząc się kompletnie z naszą reakcją. Gdy zachorowal przypomniał sobie o mnie, dzwoni raz na jakiś czas, ja się za bardzo nie odzywam, wszystko co chce wiedzieć wiem od mamy. Nie potrafię z nim rozmawiać, to jest trudny człowiek wydaje mi się ze ojciec ma też problemy natury psychicznej, gada głupoty, kłamie, żyje jakby miał rozdwojenie jaźni no i pije cały czas pije. Nie raz go prosiłam żeby tego nie robił ze sie martwię, ale on uważa ze nie ma problemu z alkoholem po czym otwiera przy mnie butelkę wódki. Nikt z mojej rodziny go nie wspiera, nie biega po lekarzach, mama nienawidzi ojca, nie umie się normalnie odezwać tylko non stop krzyczy, żyją jak wrogowie. A ja ? - ja mam ogromne wyrzuty sumienia, nie wiem co robić już, jak rozmawiać z ojcem, uważam siebie za zla córkę choc wiem że ojciec ma gdzieś swoje zdrowie liczy się przyjemność napicia, on się zachowuje tak jakby nie miał świadomości tego co się dzieje, łaskę poniekąd robi ze się leczy. Nie ma dnia żebym nie płakała, wiem powinnam dzwonić interesować się ale nie wiem jak rozmawiać, on nie potrafi być inny w tej chorobie, myślę sobie jak bardzo musi być samotny w tym wszystkim, mam ogromne pokłady empatii mimo wszystko w stosunku do niego i jest mi to bardzo żal, nie mam z kolei żadnego wsparcia w tym wszystkim w mamie, ona nie rozumie mnie, nie rozumie tego że jestem jego córka a on moim ojcem nie potrafię tak olac go jak ona, czasem jest na mnie wręcz zła że tak się wypytyje o jego stan. To sprawiło ze odsunelam sie od mamy przez takie jej zachowanie. Nie wiem już co robić, jak żyć, co myśleć? Może ktoś z Was ma podobną sytuację do mojej i mógłby się podzielić swoimi spostrzeżeniami
16 odpowiedzi:
  • Leczenie uzależnień oraz choroby alkoholowej jest tylko i wyłącznie prywatne, NFZ nie refunduje tego typu zabiegów.
  • 4 lata temu
    Swiadczycie Państwo usługi na NFZ?
  • Możesz zastanowić się nad kompleksowym i bezpiecznym leczeniem uzależnienia alkoholowego w jednej z placówek przchodni: https://nasz-gabinet.pl/
  • 4 lata temu
    Czy na takie leczenie trzeba mieć skierowanie?
  • Wydaję mi się że trzeba zacząć od leczenia alkoholizmu. Ale też nie wszystkie metody można wykorzystywać. Konieczna jest konsultacja z lekarzem uzależnień. Polecam Nasz Gabinet pracują tu profesjonalni chirurdzy, najlepsi w mieście: https://nasz-gabinet.pl/krakow/esperal/
  • dzięki wiktoria, jest dużo racji w tym co napisałaś, tak wiem jestem dzieckiem dda, obciążonym psychicznie, wiesz czasem mam do mamy żal, że tak wybrała, bo jej wybór to nasze wspólne cierpienie tym bardziej że już na początku znajomości moich rodziców tata lubił zaglądać do kieliszka i wiecznie w towarzystwie kolegów. Ona pochodzi z małej wioski, chciała się wyrwać, teraz mieszka w dużym mieście i tyle z tego. Piękny cytat na nagrobku. Jakiś czas temu napisała do mnie znajoma mojego ojca, dziewczyna w zasadzie w moim wieku, mieszka za granicą kiedy tata pracował (jest kierowcą) i często bywał w jej okolicach zawoził jej jakieś paczki czy coś i ona mi napisała że mój tata tak by się ucieszył jakby został dziadkiem, bo dzieci nie mam, taaa dziadziuś, jedną wnuczkę ma to się dziadka naogląda pijanego. Mój ojciec mi jakiś czas temu powiedział że to ja się miałam do niego odzywać !, dobre sobie, pytam się kiedy?, jak wiecznie na bani, jasne dzieci też powinny się interesować rodzicami ale ja miałam tylko mamę, powiem Ci że od kiedy ojciec zachorował to ja w życiu nie rozmawiałam z nim tyle co przez ten ostatni rok, a mam 33 lata, ja go nawet dobrze nie znałam, bo jak i kiedy, wiem, obudziły się w nim wyrzuty sumienia i przypomniał sobie o mnie
  • tak to prawda, tata widzi że mu sprzyjam, nie ukrywa picia, ostatnio otworzył przy mnie butelkę wódki jak byłam z mężem na święta w domu rodzinnym. Jedyne co to przestał do mnie wydzwaniać po pijaku. Też myślę że mama czeka aż to wszystko się skończy, bo wtedy odetchnie będzie miała spokojne dnie i noce. Nie wiem jak kierować się sercem, bo serce mówi jedno a rozsądek podpowiada co innego, chciałabym mieć z nim lepszy i częstszy kontakt ale tak trudno się z nim rozmawia, albo coś gada na mamę, albo jakieś pierdoły odnośnie swoich kolegów i ta jego niewiedza na temat swojej choroby, czasem się zachowuje jakby robił łaskę że się leczy, nic się nie stosuje do zaleceń lekarza, kompletnie nic wręcz na odwrót, ja się martwię on na luzie
  • 8 lat temu
    Mama nie może zapomnieć i ma tego serdecznie dość, czeka aż się to wszystko skończy(dostała takiego czadu, i ma nadzieję na lepsze życie) Tata będzie ukrywał picie przed Tobą nie chce Ciebie stracić, bo czuje że mu sprzyjasz. Żeby nie mieć wyrzutów sumienia że czegoś nie zrobiłaś kieruj się sercem, bo widać że się martwisz.
  • Współczuje im obydwom. W tym co zacytowalas to chodziło mi o to że ojciec czasem jak zadzwoni to tak by ze mną chciał rozmawiać jakby się nic nie stało, jakbym o niczym nie wiedziała, że pije, że się potem czepia, tak jakby był w porządku, nie wytłumaczę Ci tego bo trudno to wytłumaczyć. Czasem ma takie ludzkie odruchy jak np. jakiś czas temu gdy czekaliśmy na kolejne wyniki tomografii napisałam mu smsa ze sie martwię i denerwuje a on zadzwonił i podziękował mi za tego smsa, chwyta się tak tego kontaktu ze mną bo nie ma w rodzinie wsparcia, bo wie że się mimo wszystko martwię gdzieś tam o niego, mama jest dla niego okropna, ona go nienawidzi, pomijając wszystko często odnoszę wrażenie że mamie nie odpowiada również poziom intelektualny ojca, że on po prostu jest dla niej za głupi. Strasznie to wszystko trudne dla mnie. Pewnie jestem za wrazliwa i to mnie niestety gubi
  • 8 lat temu
    Bardzo szkoda mamy i siostry, bo siedzą w piekle. Ojciec gra na uczuciach pewnie jest przestraszony chorobą dlatego też pije żeby nie myśleć, a pije pewnie dużo. Choroba nie leczona wiadomo jak się kończy no i pewnie alkohol zrobił już swoje przez tyle lat. No cóż można powiedzieć...wytrwać ten trudny czas i nie obwiniać się, chronić mamę i siostrę bądźcie razem będzie łatwiej.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat