RAK ŻOŁĄDKA-Pomocy. Jest mi ciężko.
Mój tata chudł od kilku miesięcy, wymiotował, nie miał apetytu, częste biegunki. Po długim czasie udało nam się namówić go na wizytę domową. Lekarz zbadał go i zalecił gastroskopię. Dziś było badanie... diagnoza: podjerzenie zaawansowanego nowotworu żołądka. Został pobrany wycinek a my? My jesteśmy przerażeni. Mam trójkę dorosłych braci i jednego młodszego. Ja i najmłodszy brat nie potrafimy sobie z tym poradzić, nie wiemy co robić. Czekamy cierpliwie na wyniki z łzami w oczach. Ciągle mamy cichą nadzieję, że to jednak nie to.. Ale jesli się okaże, że podjerzenia są słuszne to co wtedy? Jak sobie z tym radzić. Jesteśmy w stanie znaleźć najlepszego onkologa, znaleźć dobry szpital pomóc mu jak tylko się da! Ale niech ktoś powie czy jest jakaś nadzieja? czy mężczyzna w wieku ponad 50 lat ma szansę? Czytałam dużo o tym w internecie. Ponoć jeśli nie ma przerzutów to można usunąć nawet cały żołądek. Jestem w kropce i całkowicie załamana :( łzy same cisną się do oczu. Obecnie tata jest na oddziale wewnętrznym i robią my podstawowe badania bo od kilku lat nie widział lekarza na oczy :(
-
Właśnie wróciłam ze szpitala. Dzisiaj dostanie kolejną porcję krwi bo miał słabe wyniki morfologii. Jutro zawożą go na tomograf klatki piersiowej i jamy brzusznej. Po tym jak dostał tą krew to nabrał kolorów. Wygląda lepiej, na twarzy dostał rumieńce. Ciągle się uśmiecha. Wydaje mi się, że się nie podda choćby nie wiem co. Ale to ja sobie teraz nie radzę. Ciągle myślę o tym a co będzie jeśli... Kończe studia, w tym roku się bronię, ślub w sierpniu. Nie chcę go stracić. Ale czekamy cierpliwie na wyniki bo na razie jest tylko po gastroskopii. Wyniki wycinka za tydzień. MODLĘ SIĘ, ŻEBY NIE BYŁO PRZERZUTÓW. I DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE. <3
-
pierwsze momenty sa trudne,
miejmy nadzieje, ze nie ma zadnych przerzutow
naprawde mozna zyc bez zoladka, trzeba tylko pilnowac diety
mocy nadziei i wiary zycze!
-
Pierwsza noc za mną... Nieprzespana. Wczoraj mój tata 2 razy dostał krew bo miał tak osłabiony organizm. Kiedy z nim rozmawiałam uśmiechał się, żartował. Mówił, że niedługo wróci. Nie pozwolę, żeby cokolwiek mu się stało. Wiem, że muszę nabrać siły i jakoś to przetrwać- dla niego!! Dziękuje Wam za dobre słowa, nadzieję. Będę pisała na bieżąco.. Modlę się cały czas i wierzę, że wszystko będzie dobrze ! :( MUSI!!!!
-
Kasiu nie wolno zamartwiać się ,tak jak pisze maja7u .Czekajcie na wyniki a potem zapewnijcie rzeczywiście dobrego onkologa jak by co .To młody facet po 50 da rade .On juz ma problem ,a Wy nie możecie tego pokazać ,że bardzo sie boicie bo jak On ma walczyć z chorobą ,widząc zapłakanych najblizszych? Dobra Klinika to Gliwice ,polecam z czystym sumieniem ,ponieważ tam był mój mąż.Pozdrawiam i pisz tutaj co z tata.
-
Kasiu nie martw sie na zapas bo nie masz pewności,płacz też nic nie da poczekaj na wszystkie wyniki.Trzymam kciuki.Głowa do gory.