Witamina B12

8 lat temu
Mama znowu dostaje wit. b12 w zastrzykach i PABI w tabletkach, wyniki kontrolne (usg, gastroskopia i badanie krwi) nie wykazały nawrotu choroby. Mama strasznie schudła, właściwie to wegetuje, jej aktywność to pójście do lekarza, ciągle leży, śpi (bądź udaje,że śpi) od paru miesięcy cierpi na wzdęcia, problemy gastryczne, bóle głowy, bóle mięśni, ogólne złe samopoczucie. Nie wiem jak mam Jej pomóc :( Czy ktoś z Państwa dostawał PABI i wit. b12 w zastrzykach ? Czy to normalne takie bóle i złe samopoczucie? (proszę nie radźcie wizyty u lekarza, bo Mama jest pod stałą opieką szpitala Onkologicznego jak i prywatnie chodzi do onkologa.) Co mogę zrobić? Jak dopomóc? Aby złagodzić cierpienie? To już trzy lata po operacji usunięcia całego żołądka i 21-węzłów chłonnych. M.
29 odpowiedzi:
  • 8 lat temu
    .....Kto powinien zająć się odżywianiem Mamy? pytam o to kto powinien zlecić podawanie kroplówek ? ..... zlecić może każdy lekarz internista onkolog lu inny, lecz musi mieć ku temu przesłanki , sam spadek wagi nie jest podstawa do zalecenia dożylnego dożywiania. Stan pacjentki ocenia ; lekarz na podstawie wywiadu oraz wykonanych badań, podejmuje decyzję o dalszym leczeniu i postępowaniu.
  • 8 lat temu
    Moi drodzy właśnie czekam w domu na Mamę. Ma założoną sondę. Będzie odżywiana przez nos. I jadą właśnie rodzice odebrać wynik cytologii Mamy. Przesłanki...tak jak Wiktoria pisze ciągłe chudnięcie i złe samopoczucie z objawami o których nieraz tu pisałam...to było za mało widocznie dla dr Jana Kopcia z CO Bydgoszcz o którym w samych superlatywach piszą ludzie ...o tu na stronie http://www.znanylekarz.pl/jan-kopec/onkolog-internista/bydgoszcz jak również to było za mało dla Klavdia Bielska (pwz:2751957) z ośrodka rejonowego w Bydgoszczy. Omijajcie tych lekarzy szerokim łukiem - bycie życzliwym i z pokorą wysłuchiwanie objawów i zapisywanie kolejnych leków - uważam,że to nie wystarczy, aby być dobrym lekarzem.
  • Witaj. Moja mama dostaje wit. B12 w tabletkach. Mimo braku żołądka poziom wit wzrasta. Jest 15 miesięcy po całkowitej resekcji. Rób jej do jedzenia to co lubi. Moja cały czas pije nutri drinki chociaż teraz zmienilam jej na te lekkostrawne. Mówi,że po te proteinowe są ciężkie i długo zalegają
  • Maju co u was?
  • Byłam z wami na forum dokładnie od 15 września 2015. Mama miała dokładnie taki przypadek jak Maju. Niestety miała jeszcze mniej szczęścia niż jej mama. Odeszła od nas 3 maja. Robiłam wszystko co wyczytałam.Operacja załatwiona w Szczecinie w szybkim terminie 3 tyg po diagnozie,niestety przerzuty były już w okolicznych węzłach. Miesiąc po operacji wdrożona chemioterapia-8 cykli. tomograf po 4 chemii i wiadomość,że zmiany w węzłach maleją. Chemia bez większego uszczerbku na zdrowiu. Potem co dwa miesiące kontrole w centrum w Bydgoszczy i tu uawaga!!!!!!!! W ciągu roku tylko skierowanie na RTG klatki i raz na usg jb. Z krwi morfologia,co 3 m-ce CEA i wit B. Prywatnie więc co dwa miesiące smi robiliśmy usg jb,usg gin,markery nowotworowe,żelazo i co 4 miesiące gastroskopię. Pzry każdej wizycie w centrum mama prosiła o tomograf i za każdym razem slyszała,że nie ma potrzeby. W marcu tego rokuostatnie badania i WSZYSTKO w normach!!!! USG jamy brzusznej bez zmian. Mama przestaje jeś ,chudnie i męczą ją ciągłe wymioty. Kilka razy wozimy na SOR,odsyłana do domu po kroplówkach. Podejrzenie niedrożnościi które RTG wyklucza. Możliwośc zapętlenia jelit czy zrostów,ale szpital rejonowy w Grudziądzu gdzie mama mieszkałą odmawia kilka razy przyjęcia i kieruje do Bydgoszczy,bo tam brana chemia. Jedzie do Bydgoszczy i odmowa-brak wskazań. Zabieram mame i po kilku dniach jadę ponownie do tego samego lekarza co ją odesłał. Nie daję się wyrzucić i zbyć,bo utarta wago 9 kg w dwa tyg. Konsylium i decyzja,otwierany brzuch.A tam co??? Cała jama brzuszna zajęta przez nowotwór,Jeden wielki konglomerat,nie można nawet wyłonić jelita do stomii. Kolejne konsylium i mówią mamie wprost,że nie ma żadnych szans i stan jest terminalny. Wypisują ją dzień po operacji z wielką raną,drenem z otrzewnej do domu. Wielka rozpacz nas wszystkich i załamanie. Wydawało się ,że mama była najmocniejsza z nas i jeszcze nas pocieszała. Ogromne cierpienie,przez 1,5 miesiąca,ciągłe wymioty pianą,potem kałem i czarną krwią. Zapach który ją bardzo krępuje i całkowita utrata sił. Okradziona z godności i intymności,bardzo skrępowana,bo świadomość miała całkowitą do końca mimo plastrów i odwodnienia. Cierpienie potworne i jej błaganie o szybką śmierć. Mysłałam,że wygra,że was wszystkich pocieszę,ale jest mi to nie dane. Proszę uważajcie i sami pilnujcie wyników. Gdyby ktokolwiek zasugerował,że warto zrobić tomograf prywatnie. odpowiadali,że nie ma potrzeby,gdzie POTRZEBA BYŁA!!!! Powiedzieli to dopiero gdy mamę otworzyli i zamknęli i że UWAGA!!!!! Mama przecież już skończyła 60 l i swoje przeżyła,są inne procedury. Dla służby zdrowia przestała być chyba człowiekiem. Odeszła w wieku 67 l,gdzie zostawiła nas w wielkiej rozpaczy. Była osobą kochaną,łagodną i pokorną. Nie potrafiła o siebie walczyć i przegrała życie. Nie dawajcie się zbywać.Na wizytach kontrolnych tylko ugniatali brzuch nie robiąc badań i stwierdzali,że wszystko w porządku. Mam do tych ludzi ogromny żal,za rutynę,służbowe podejście do pacjenta i znieczulicę.Od diagnozy dane nam było cieszyć się nią tylko 1,5 roku jednak ten czas był ciągłym strachem,cierpieniem,bólem i niepewnością. Same zakazy,soki,suplementy,przymusowe nutri i rzeczy których nie znosiła by zwiększyć jej szansę. Nic to nie dało. zostały całe pólki gravioli,B17,wit C1000,vilka cory,nonii,oleju lnianego,guza brzozy i wszystkiego co tylko wyczytałam. Mimo tego wszystkiego już jej z nami nie ma :(
  • 7 lat temu
    Witaj Antosia70, moj maz zmarl 10 miesiecy od diagnozy-w styczniu tego roku. Nie zrobiono operacji radykalnej usuniecia pecherza bo ponoc guz byl zbyt zaawansowany i zlosliwy. Nowotwor naciekal na okoliczne narzady, najwiekszy byl naciek na jelito grube. Jednak wraz z uplywajacymi miesiacami i maz i ja bylismy zli, ze do takiej operacji nie doszlo. Tylko ona dawala mojemu mezowi szanse na wyzdrowienie. Nie kazdy lekarz powie Ci prawde ...niektorzy nie maja odwagi lub nie chca odbierac nadziei. Ktorys z kolei medyk stwierdzil, ze nie usunieto pecherza bo lekarze lecza, a nie zabijaja.Nawet gdy skierowano meza na chemioterapie tzw paliatywna dano mu bardzo slaba dawke ( i to monochromatyczna -jedynie taxol). Guz zamiast zmalec urosl i zatkal jelito-wyloniono stomie. Mial wiec nefrostomie obustronna , stomie na brzuchu...jednak od marca do sierpnia jeszcze jezdzil samochodem, a pozniej przez 2 miesiace lezal przukuty do lozka , aby w trzecim miesiacu stanac na nogach przy pomocy balkonika. Nie leczono go juz...na kolejna chemie byl juz za slaby, ale i tak mielismy wiare, ze byc moze wzmocni sie jedzeniem itp...aby te kolejna dawke przyjac. Nadzieja byla az do konca grudnia. Maz caly czas chcial zyc i zyl. Klocil sie z ludzmi w kwestiach politycznych, ogladal rozne programy publicystyczne , oraz swoje ukochane seriale z dawnych lat. Bardzo czesto gadal tez przez telefon...byl towarzyski. Cieszyl sie z choinki ( jodly Bozonarodzeniowej) ...wysylal znajomym zdjecia. Tez bylam zla na lekarzy, ze nie zdecydowali sie na radykalna , ze pozniej nie robiono mezowi tomografii komputerowej. Mial tez wyniszczenie nowotworowe, niska wage...ale gdy tylko cos sie u niego poprawialo byl szczesliwy. Bral leki przeciwbolowe ...ale nie narkotyczne. Po tych zle sie czul. Ostatnia lekarka prowadzaca powiedziala , ze po radykalnej moglby zyc krocej i w cierpieniu bo nowotwor byl zbyt zaawansowany. Nie wiem...!!! Bylz ze mna 10 miesiecy i jako niezwykle silny psychicznie facet, jeszcze zamartwial sie o mnie!!! Tak naprawde nawet ostatniej nocy swego zycia , gdy lekarze nie zdecydowali sie sciagnac wody z pluc ...bo niby nie mialo to juz sensu, on jeszcze dzwonil do mnie i pytal czy szczesliwie dojechalam do domu. Do konca byl normalnym facetem...z nadzieja na lepsze jutro. Odszedl...ale nie bal sie smierci i nawet nie bylo czego bo najzwyczajniej w swiecie zasnal po zjedzeniu zupki mlecznej w szpitalu...! Ja juz nie zdazylam go zobaczyc zywego. // Najgorzej maja Ci, ktorzy zostaja. Ja wlasnie bylam w takiej sytuacji, ze nie moglam podjac normalnego zycia. Dlugo to trwalo, wspomagalam sie lekami. Ale nie bylo poprawy. Poprosilam w desperacji o pomoc przyjaciela z czasu studiow-wlasciwie swojego pierwszego chlopaka.Bez niego moze by juz mnie nie bylo. Ale i tak ostatnio czuje sie nieco gorzej...! Boje sie zycia, nie ufam ludziom...! Ale to minie , tylko trzeba o to walczyc. Mama Twoja jest juz w lepszym swiecie, nawet jesli kazdy z nas ocenia to na innej plaszczyznie abstrakcji. Teraz zadbaj o siebie i innych ludzi z Twojej rodziny, aby jakos przez ten okres przeszli i wrocili do normalnosci. Mama i tak bedzie zyla caly czas w Waszych wspomnieniach ...! Trzymaj sie -Eliee
  • U mnie tak samo tylko pol roku walki -wynik nieoperacyjny rak zaladka diagnoza (przrkaxana tylko mnie 6tyg zycia) zaczynamy walke chemioterapia dodaykowy lek -herceptyna mama czuje sie lepiej zaczyna jesc ,prxybiera na wadze.wyglada swietnie.Po 6cyklu dostaje silny bol glowy odsylaja nas z pogotowia z PSYCHOTROPEM na uspokojenie .!!!!!!! Nastepnego dnia jade do centrum i tam podejrzenie rozsiewu do mozgu.tomograf -brak zmian nastepnie rezonas -zajete opony mozgowe .10dni bolu ,walki w wieku 54 lat mam zasnela na zawsze . Na pytanie dlaczego nie robili szybciej badan glowy?odp po co??rezonas jest bardzo drogi!aby wykonywac go kazdemu pacjentowi.Wystarczylo nas tylko uswiadomic o zagrozeniu a osobiscie robilibysmy prywatnie!
  • Cały czas myślę czego nie zrobiłam,co przegapiłam i dlaczego tak się stało?Tak dobrze się czuła,wszystkie wyniki i markery w normie,a tu nagle niedrożność i śmierć głodowa w ogromnym bólu i cierpieniu z pełną świadomością. Nie potarfię zapomnieć tych momentów kiedy lekarze odebrali jej nadzieje i ze stoickim spokojem powiedzieli "nic się nie da zrobić",pani życie dobiega końca" Nie zapomnę jej smutnych oczu i tego patrzenia w sufit. Jej ból był ogromny,bardzo chciała żyć. Dlaczego lekarze tak ją lekceważyli,nie zlecali badań diagnostycznych?Dbałam o każde badania sama,wysyłałam ją gdzie to możliwe,a tomografu nie zrobiliśmy :( Gdyby ktokolwiek nam podpowiedział,może miałaby szansę. Przecież chemia też czasem pomaga na raka otrzewnej. to cały czas rosło aż obrosło całe jelita.Jak można było do tego dopuścić przy co dwumiesięcznych wizytach kontrolnych w Bydgoszczy???? Mam ogromny żal do lekarzy,każdy ją zbywał i tylko pougniatał brzuch. Przepukline pooperacyjną zauważyli dopiero po pół roku,bo przeciez na leżąco jak ją ugniatali to nic nie widać. Dopiero prywatna wizyta u chirurga to wykazała. Na operację kazali czekać rok. Moze gdyby zrobili od razu widoczny byłby rozsiew i większe szanse na życie. Zabrała nam ją znieczulica i procedury kolejkowe. Nigdy się tego żalu nie pozbędę i nie nauczę się ufać naszym lekarzom ponownie :(
  • Witaj Antosiu.Nie obwiniaj siebie za nic .Zrobiłaś wszystko najlepiej jak potrafiłaś .Tyle wiedziałaś ,taka była Twoja wiedza w tym momencie.My,którzy nie jesteśmy lekarzami mamy prawo nie wiedzieć wszystkiego ale lekarze? nie oczekujemy cudów ,ale rzetelnego traktowania nas.Czy tak się dzieje? otóż nie zawsze i to pokazał przykład Twojej mamy.Z czego to wynika? zawód lekarza stracił nieco na rzetelności ? brakuje im empatii? procedury? może wszystkiego po trochę :( Ktos powiedział musimy być nieraz sami lekarzami,jest w tym troche racji.Kiedyś nie wolno było podważać decyzji lekarza i tak się to utrwaliło w społeczeństwie poszło na pokolenia.Dzisiaj mamy karte praw pacjenta i dyskutujemy z lekarzem ,zgadzamy się lub nie na taka czy inną metodę leczenia.Czasami to robimy a czasami nie wierzymy zapisom polskiej karty pacjenta.Hm ale czy w naszym przezywaniu tragedii jak nas spotyka ,gdy bliska osoba nagle poważnie zachoruje potrafimy racjonalnie i trzeżwo działać? Nie zawsze i dlatego koleżanko nie obwiniaj siebie za brak innych działań .Tak mamy my wszyscy ,bliscy chorych.Mam juz nie cierpi to najważniejsze Ty zrobiłaś wszystko ze swojej strony ,wszystko co wynikało z Twojej wiedzy.Trzymaj się mocniusio wiem co czujesz.Przesyłam Ci dużo <3 <3 <3 sierotka


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat