Rak płuca z przerzutami
Witam Mój 62-letni tato zachorował na nowotwór płuca lewego, niestety było za póżno na usunięcie płuca i podjęli lekarze leczenie w postaci kroplówek z chemią. W chwili obecnej Tato jest po radioterapi klatki piersiowej, przy wipisie okazało się że są przeżuty na mózg i wątrobę ;0(
Jestem załamana Tato słabnie nie czuje rąk i nóg boli go kręgosłup ma refluks...Jeśli ktoś spotkał się z tą chorobą u najblizszych proszę o rade jak mozna mu pomóc co ukoi ból
-
A lekarze nie zaproponowali na lewe płuco radioterapii? takie objawy to mogą być skutki uboczne chemioterapii ale nie znam się na tym za dobrze. Najlepiej zapytać się lekarza.
-
Niestety nic takiego nie zaproponowali. Mowia nam ze tata jedynie moze brac chemie.
-
bardzo prosze zeby ktos opisal podobny problem.
-
To kiepsko jeżeli tylko chemie. Z tego co się dowiadywałam to prawdopodobnie mogą być przeżuty.. A czy ty magdalena93 dowiedziałaś się czegoś nowego? i jak tam tata?
-
moj tata teraz jest w szpitalu poniewaz zaczal goraczkowac i wogole nie mial sily nawet wstac. Bardzo go boli żolądek ciagle wymioty i biegunki. Choroba jest zbyt zaawansowana by mozna bylo podjac inne leczenie. Tata jest bardzo slaby nie chce jesc nie moze wstac zdarzylo sie ze nawet stracil przytomnos. Lekarz pytany o cokolwiek nie chce nic powiedziec. Ja mysle ze nie chce nas martwic ale wolalabym wiedziec nawet gdyby to bylo cos zlego. Guz na lewym plucu ciagle sie powieksza jest naciek na prawe dodatkowo zwapnienia na wezlach chlonnych. no i te podejrzenia o meta nie wiem o co w tym chodzi. dziekuje za odpowiedz najka.
-
Witam.Czytam czytam i zdecydowałam sie napisac.Moja mama też ma raka płuc z przerzutami do węzłów chłonnych,jest po pierwszej chemi,zniosła ją bardzo dobrze.Jak na nią patrze to trudno mu uwierzyc że jest chora,jest pełna życia,wesoła.Ja chodzę jak struta bo nie wiem czego mogę sie spodziewac przy takiej chorobie.
-
Witam.Czytam czytam i zdecydowałam sie napisac.Moja mama też ma raka płuc z przerzutami do węzłów chłonnych,jest po pierwszej chemi,zniosła ją bardzo dobrze.Jak na nią patrze to trudno mu uwierzyc że jest chora,jest pełna życia,wesoła.Ja chodzę jak struta bo nie wiem czego mogę sie spodziewac przy takiej chorobie.
-
Witam.Czytam czytam i zdecydowałam sie napisac.Moja mama też ma raka płuc z przerzutami do węzłów chłonnych,jest po pierwszej chemi,zniosła ją bardzo dobrze.Jak na nią patrze to trudno mu uwierzyc że jest chora,jest pełna życia,wesoła.Ja chodzę jak struta bo nie wiem czego mogę sie spodziewac przy takiej chorobie.
-
Mieliśmy bardzo podobna sytuacje na poczatku tata tez dobrze znosil chemie i nie wygladal na osobe tak powaznie chora. Mial apetyt zartowal smial sie spacerowal a nawet staral sie jeszcze wykonywac jakies drobne prace. Obecnie tata jest juz po 8 chemii i jest tak jak pisalam wyzej. Walczymy z rakiem juz prawie rok i choc wydawalo nam sie ze moze bedzie poprawa po chemii guzy sie zmniejsza to kazdy dzien jest inny i jedyne co nam pozostaje to modlic sie i miec nadzieje. Oczywiscie kazdy przypadek jest inny. Napisz cos wiecej beata36
-
My 7 tygodni temu zrobilismy biopsje bo mamie powiększył sie wezeł nadobojczykowy i stwierdziłysmy że trzeba to zbadac,z badania wyszło nowotwór złosliwy z przerzutami do wezłów chłonnych nieznanego pochodzenia i zaczelismy szukac gdzie jest,ginekolog,laryngolog,pulmunolog aż wkoncu w tomografie wyszedł guz na prawym płucu 25mm x 26mm x 40mm spikularny,przerzuty do sródpiersia i do wezłów nad i podobojczykowych.Udałam sie z wynikiem do onkologa,usłyszałam ze nieoperacyjny,tylko chemia.Pierwsza chemia podana w piątek tydzien temu,w poniedziałek mame odebrałam ze szpitala,we wtorek poszła do pracy,dlatego jest to dla mnie niewyobrażalne że może sie to potoczyc tak strasznie jak wyżej czytałam