Wyrzuć z siebie emocje.

Powiedz mu co o nim myślisz, pokaż jak walczysz ...

Akceptuję regulamin

Pokaż

napisany 12 godzin temu

Po raz pierwszy w życiu ból brzucha niemal zwalił mnie z nóg. Kilka dni później wizyta w szpitalu, zwykłe USG. Lekarka wykonująca badanie prosi koleżankę na konsultację, ta zaprasza jeszcze szefową. Krótka narada i diagnoza – podejrzenie raka jelita grubego. Jestem dziwnie spokojny. Kolonoskopia potwierdza diagnozę. Mam szczęście. Trafiam do Wielkopolskiego Centrum Onkologii – znakomici lekarze, oddane pacjentom pielęgniarki. Dokładnie trzynaście lat temu (w lutym 2012 roku) po operacji usunięcia esicy, pożegnałem się z rakiem. Te lata to dla mnie szczęśliwa trzynastka. Tyle szczęścia nie miała moja babka (rak jelita grubego) i mama (rak piersi). To ma być osobisty list do raka, więc miałem i mam cię raku w głębokim poważaniu. Im szybciej weźmie się ciebie za łeb, tym lepiej. Objawy, przy nowotworze jelita grubego – bóle brzucha, biegunki i zaparcia, zwężenie stolców tzw. ołówkowe, utajona krew w kale.

napisany 2 dni temu

Mówiłem sobie "nie pękaj", ale chyba zaczynam pękać.

napisany 5 dni temu

I co ja mam ci powiedzieć? Nadzieja pojawia się i znika. W sumie najbardziej żal mi rodzicow. Są już starzy i od dawna myślą o śmierci, ale o swojej nie mojej.

napisany 10 dni temu

Chyba mi się nie uda...

napisany 15 dni temu

Dam sobie z tobą radę wstrętny robalu! Dam!

napisany 17 dni temu

Niezły z Ciebie sk.....l. M. była młoda. M. miała żyć. M. chciała żyć. Chociaż nigdy o tym nie mówiła. Nie użalała się nad sobą. Jeśli mówiła coś chorobie, to tak jakby mówiła o przeziębieniu. Chociaż niemal od diagnozy wiedziała, jak to się skończy. Żyła zdrowo i była dobrym człowiekiem. Niedługo "przed" spotkała faceta, który ją kochał i zasługiwał na dzielenie z nią życia. Mało mieli dla siebie czasu. Przez Ciebie. Wciąż za nią tęsknię.

napisany 18 dni temu

Odczep się od mojej rodziny!

napisany 19 dni temu

Nie wiem skąd się wziąłeś. Dbałam o siebie. Badałam się I nagle w tym tygodniu diagnoza - nowotwór złośliwy szyjki macicy. Nie pytam dlaczego ja. Bo niby dlaczego miałby to być ktoś inny. Na razie jestem odrętwiała i nie zastanawiam się co dalej. Kiedy zasypiam myślę. Czasem myślę, że będzie dobrze a czasem, że już niedługo. A czasem, że co ma być to będzie. Wtedy zasypiam.

napisany 20 dni temu

To już prawie 6 lat. Chyba to ja jestem górą. Juuuuhuuu. Najpierw był strach, potem leczenie, potem lęk, potem przy wsparciu żony zdrowszy tryb życia. Teraz jes po prostu życie. Trzymajcie się wszyscy i nie poddawajcie się.

napisany 21 dni temu

Nie wiem co z tobą. Była chemia. Była radioterapia. W końcu po miesiącu od zakończenia leczenia kontrola. I nic. Żebym mogła poznać rokowania muszę mieć MR. Ale termin za kilka miesięcy. Walczyłam z tobą gnojku i nie znam wyniku tej walki. Mam dość.