Rak nerki
Jestem rok po usunięciu prawej nerki z powodu guza złośliwego i zdiagnozowanym przerzutem na płuca. Od sierpnia ub. roku do końca marca br. byłem w programie klinicznym, gdzie podawano mi raz w tygodniu wlewy z toriselu w połączeniu z avastinem. Leczenie miało trwać, aż do progresji, która niestety nastąpiła na początku kwietnia. Leczenie programem musiałem zakończyć a lekarz prowadzący wystąpił z wnioskiem do NFZ o dalsze leczenie sutentem. Procedura trwała ok. 2 miesięcy a końcowa odpowiedź dyrektora szpitala była niestety negatywna. Szpital nie widzi możliwości dalszego leczenia mnie, poza leczenie tzw. objawowym i doradza najlepiej zmianę na inny ośrodek onkologiczny, który może mieć programy na leczenie drugiego rzutu. Dla mnie jest to bardzo dziwnie, że sam muszę sobie szukać leczenia a dyrektor szpitala jest moim panem życia i śmierci. Odmawia mi się dalszego leczenia, więc zapytałem lekarza w przychodni przyszpitalnej, czy już teraz pozostało mi tylko leżeć i czekać na oczywiste a dostałem odpowiedź, że muszę mieć nadzieję, że choroba nie będzie się szybko rozwijała. Odpowiedziałem, że żeby nie nadzieja to już bym nie żył albo zwariował. Opisałem wszystko bardzo ogólnikowo, ale może ktoś mógłby mi pomóc, coś doradzić czy podpowiedzieć?
Będę niezmiernie wdzięczny, bo jestem u kresu wytrzymałości psychicznej
i również fizycznej.
-
Cooper powiem ci ,że te badania mnie trochę zdziwiły, bo nawet jak masz zmutowane geny, czyli jesteś w grupie wysokiego ryzyka to leczenie polega tylko na częsciej wykonywanych badaniach (np. kolonoskopia, rtg itp.). żadnych leków zabezpieczających, ani nic podobnego. Jeśli jednak nie masz tych złych genów to też badania kontrolne, tylko rzadziej. Chyba ,że robiłeś poziom selenu. Prof. Lubiński odkrył,że ma on duże znaczenie w rozwoju raka. Poziom selenu musi być wyrównany. Jeśli jest go za mało, komórki nowotworowe mogą się rozrastać. Myślałam sobie, że pójdę do apteki, kupię selen i po sprawie, ale nie! Udowodnili,że za dużo selenu działa odwrotnie, czyli zamiast pomagać, też szkodzi i rozwija nowotwór. Mam zamiar wybrać się na oznaczenie poziomu selenu, ale nawet u mnie w państwowej klinice kosztuje to 250zł. Kosztuje, ponieważ jak powiedzieli, są na etapie badań, doświadczeń.
-
No właśnie troche mnie to zdziwilo jak troche poczytałemo tym. Bo jak bede znał wynik to ewentualnie kontrole będa czestsze ale nie uchroni mnie to przed zachorowaniem. Choc z drugiej strony jeśli się nie kontrolujesz to choroba może się "cichcem" rozwijać. Co do selenu to też czytałem o tym, ale to podobno bardzo kontrowersyjne. Zresztą o profesorze też są rózne informacje i część genetyków kwestionuje jego doniesienia.