Witam, nie wiem czy pisze w odpowiednim wątku,ale nie chcę tworzyć nowego. Wczoraj mój tata(59lat) miał wykonana kolonoskopię. W opisie widnieje "Błona jelita różowa o prawidłowym rysunku naczyniowym. W wstepnicy usunięto polip 5mm. W odbytnicy 40mm owrzodziały neoplazmatyczny guz oddalony o 30mm od kanału odbytu..." Rozumiem,że to jednoznacznie chodzi o raka? Wczoraj już wyłam jak bo r,dzisiaj się pozbierałam,ale ciężko strasznie....dwa tygodnie w niepewności, nie wiem czy jeszcze jest szansa,że to jednak nie najgorsze :(?
Cześć Gruszka :) u nas ok ( jeśli w ogóle można tak pisać w naszej sytuacji). Tato nadal bierze chemię wg pierwszego schematu. Rak, wg najświeższej TK) nie rozsiał się na wątrobę czy płuca. Ile otrzewnej jest zajętej niewiadomo dokładnie bo tk średnio to wykazuje.
Zaczynają sypać się wyniki krwi ( głównie żelazo- tato przyjmuje suplement), tak poza tym jest słaby. Wiadomo, to już rok i 3 miesiące ciągłego brania chemii. Chciałabym mimo wszystko aby tak było jak najdłużej, tzn żeby pierwszy schemat działał i działał.
Tak poza tym, korzystamy z tego, co jest. Zabieram tatę, w miarę możliwości, na wieś, aby sie dotlenial, spędzał jak najwięcej czasu z rodziną, poza tym bardzo lubi tam jeździć.
A co u Ciebie? Jak Tato się trzyma?
Pozdrawiam wszystkich :)