Co Ciebie konkretnie interesuje? Ja jestem juz po... Wszystko jest ok !
Witam b.dziękuje za odzew.To fantastyczna wiadomość,że wszystko ok! bałam się bardzo poruszyć ten temat,bałam się że przeczytam same złe wiadomości,zwłaszcza kiedy czytałam w necie statystyki i rokowania dotyczące chorych na raka jelita grubego.To mojej Mamie zdiagnozowano raka jelita.Mama jest 2 tygodnie po operacji ( a dokładnie po usunięciu guza z jelita) ,wiem że dalej leczenie onkologiczne,czyli chemia. Najbardziej zastanawiam się jak Mama zniesie tą chemię, zastanawiam się czy wystarczająco będziemy przy niej, a żeby była silna i w ciężkich chwilach walczyła i nie poddawała się. Nie mam zupełnie pojęcia jak to wygląda. Uchyliła bym nieba gdybym tylko była pewna że to pomoże.NIe mam konkretnych pytań, ja poprostu nie wiem co nas czeka ?!
Pewnie nie będzie łatwo i nie wiem kto będzie miał gorzej Wy zdrowi, czy Mama w trakcie leczenia. Ja miałam 10 wlewów chemii (miało być 12) i 28 sesji radioterapii (to nie było miłe). Po samej chemii energia mnie rozpierała - po pierwszej bal prawie do rana, po drugiej snowboard w Dolomitach itd. Nie miałam żadnych nudności itp. to wszystko zależy oczywiście od wielu czynników, ale ja jestem przykładem, że chemia to może być pikuś :) a potraktowano mnie z grubej.... Teraz już prawie tego wszystkiego nie pamiętam i jestem szczęśliwa:) pozdrawiam i trzymam mocno kciuki!
Moja mama już po 60-tce miała raka jelita. Usunięto jej cienkie i połowę grubego (niestety zbyt późno zdiagnozowano). Przeszła chemię pomoimo wielu przeciwskazań (inne choroby). Zniosła ją niespodziewanie dobrze. Została wyleczona. Trzeba pamiętać, że od samego początku była pozytywnie nastawiona. Później jeździła już tylo na kontrolę. Jeśli u Twojej mamy usunięto tylko guza, to znaczy, że się nie rozsiał - BARDZO DOBRE ROKOWANIA. Trzeba się stosować do wskazań onkologa. Być może trzeba zmienić styl życia. Mnie niedawno zdiagnozowano raka jelita (spadek po mamie :). Czekam na wyniki badań histopatologicznych. Z całą pewnością pokonam go - tak, jak i Twoja mama. Mam jeszcze małe dzieci, więc w ogóle nie biorę pod uwagę innego scenariusza. Raka trzeba traktować, jak wiele innych chorób. To nic szczególnego ani wyjątkowego. 90% sukcesu jest w naszej głowie. Psychika odgrywa ogromną rolę.Myślę tylko pozytywnie. Już w trakcie chemii będę stosował antyoxydanty - które zaaprobował onkolog - z myślą dożycia co najmniej 90 lat (tak mi cyganka wywróżyła :). Paradoksalnie po takich traumatycznych przeżyciach wielu ludzi docenia to, co ma. Są tacy, którzy odkrywają, że są szczęśliwi, tylko o tym poprzednio nie wiedzieli. Śmiało wychodźcie na środek ringu. Nie dajcie się zapędzić rakowi w róg. Mam wrażenie, że jesteś przestraszona - niepotrzebnie. Rak jest po to, żebyśmy go pokonali i docenili np. spacer z dzieckiem czy wypicie kawy z żoną. Na pewno wygramy!
Witam Filipie
Bardzo dziękuję,za Twoją wypowiedź, to naprawde dla mnie potrzebna wiedza. Masz rację jestem przestraszona, ale może to wynik mojej niewiedzy(bo z rakiem w Mojej Rodzinie spotykamy sie pierwszy raz),ale być może dzięki słowom Twoim i inych wpisujących się tu nabiore wiary i pewności że z tym draniem można wygrać, że to wcale nie jest wyrok!!!! Marzę tylko o tym,a żeby mojej Mamie nie zabrakło wiary i sił do ZWYCIĘSTWA !!! Życzę z całego serca ażebyś ZWYCIĘŻYŁ
Filip kiedy twoja mama miala operacje
Moja mama miała operację w 2001 roku. Były b. złe rokowania, bo był b. późno zdiagnozowany. Ponadto mama miała wiele przeciwskazań (m.in. zaawansowana wieńcówka, wada serca itd.). Jednak udało się. Ja z kolei od 1 czerwca zaczynam radioterapię (tylko 5 naświetlań) i operacja usunięcia guza, który ma w tej chwili 5,5 cm (usuwa się fragment jelita wraz z otoczką tłuszczu). Pobiera się materiał do badań histopatologicznych. Właśnie wyniki tych badań zadecydują czy będzie chemia. Gdybym trochę więcej wiedział o raku jelita - kolonoskpię wykonałbym sobie w 2001 roku - być może był to wtedy polip a nie guz rakowy (guz w jelicie wcale tak szybko nie rośnie). Na pewno po operacji muszę coś zrobić w kwestii szerzenia wiedzy onkologicznej. Jak uniknąć, jak wyprzedzić i jak sobie radzić, gdy już jest. To bardzo ważne. Ja od września-października 2009 r. krwawiłem, ale wyniki krwi miałem b. dobre, nie traciłem na wadze, nie pociłem się, nie byłem męczliwy (tak jest zresztą do dziś). W związku z tym od lekarza, do lekarza - mówili o: uchyłkach, może hemoroidy, zespół jelita drażliwego, zapalenie jelita itp. Nawet gastroenterolog, która wykonywała mi kolonoskopię, była temu przeciwna - bo kolonoskopia zaostrzyć miała mi zapalenie jelita, które podejrzewała. Tymczasem kolonoskopia jest podstawowym badaniem i przy jakichkolwiek wątpliwościach należy ją bez zwłoki wykonywać. A co by się stało, gdybym miał w dolnym odcinku hemoroidy? Leczyli by mnie na nie, a guz dalej by rósł. Oprócz wiedzy medycznej potrzebne jest jeszcze logiczne myślenie: przecież można mieć i hemoroidy i raka! - jedno drugiego nie wyklucza. Pardon, trochę przynudzam, ale środowisko chorych i i ch najbliższych powinno się zjednoczyć w celu niesienia wiedzy (i to tej praktycznej) oraz otuchy - ona jest bardzo potrzebna. Pozdrawiam i do przodu siostry i bracia!
Filip dala mama rade tyle lat po operacji to i nadzieja dla innych
mysle ze i u ciebie sie wszystko dobrze ulozy
ja mam tez raka jelita i nie dostalam chemi bo wiezly chlonne byly czyste jak i pluca i watroba
dzieki ze odpisales bo razem zawsze razniej
Pralina - to nie masz, tylko miałaś raka. Teraz zdrowy tryb życia (na ile można), suplementacja - przede wszystkim antyoksydanty, żeby już nigdy nie było nawrotu.
Witajcie
Troszkę czasu się nie odzywałam, ale jestem ponownie. Mama jest po operacji, podobnie jak u Ciebie Filipie, jej guz miał 5 cm plus NIESTETY przerzut około 1 cm na wątrobie, pocieszające są wieści że węzły chłonne są czyste. Najbardziej w tym wszystkim wkurzające jest to, że podobnie JAK w Twojej sytuacji podejrzewano kilkanaście różnych chorób tylko nie raka!!!! Czy ktoś potrafi mi wytłumaczyć dlaczego Ci lekarze nie zaczynają od wykluczania najpoważniejszych chorób, tylko odwrotnie.Dlaczego nie założyli najpierw że to rak! W przypadku mojej Mamy lekarze też nie skłaniali się ku temu,żeby zrobić kolonoskopie! Teraz jeszcze kilka badań i czekamy na decyzję o chemii. Pozdrawiam wszystkich Walczących i Zwycięzców