Rak odbytnicy T3N2Mx

7 lat temu

Witam serdecznie postanowiłam napisać tutaj bo jak zapewne wielu z was zaskoczyła mnie wiadomiść o chorobie męża i niestety prawie nic nie wiem o leczeniu .....Mój mąż 35 lat od kwietnia miał bóle przy wypróżnianiu pierwsze wizyta u lekarza i diagnoza hemoroidy bez badania odbytu nie był w stanie znieść (wkładania) czopków.po tygodniu badania krwi kału -wyszła krew utajona potem kolonoskopia zrobiona dopiero 12 maja i niestety wynik rak gruczałowaty .....Teraz jestesmy po usg i tomografi jest duży ok 12 cm w połowie zajmuje światło jelita w poniedziałek miał zacząć radioterapue ale lekarz zlecił jeszcze badanie PET .Jak długo trwają naświetlania przed operacją tzn ile sesji mąż bardzo cierpi ma plastry transtec 52 i do tego ketonal doraźnie lekarze mówią ze trzeba radioterapie przed operacją czy to mu pomoże w bólu ??

14 odpowiedzi:
  • miesza na forum odmieniec  istny, żadnej ci z niego niema korzyści ani nie sprzeda ani nie kupi

    woryjot głupi

    a uważa siebie za inteligenta z wyższej półki

  • 7 lat temu

    Witam ponownie teraz z dobrymi wieściami jesteśmy z mężem po wizycie u onkologa po operacji markery praktycznie zerowe wynik histopatologi T0N0m0! !! Kontrolna tomografia dopiero za pół roku: )Pozdrawiamy i życzymy Wam dużo zdrówka! 😆

  • 7 lat temu

    Witam jesteśmy po komisji z Zus mąż dostał rente do 2020 roku (całkowita niezdolność do pracy).Pisaliśmy o świadczenie rehabilitacyjne ale lekarz orzecznik tak stwierdził podczas badania.Radoterapi i chemi został tydzień ale jutro mąż idzie do lekarza niestety znowu go boli a raczej piecze szczególnie podczas wypróżniania ledwo chodzi czy możliwe że to od naświetlań ?Inna lekarka kazała smarować tyłek Alantanem żeby złagodzić dolegliwości ale jego boli w środku zobaczymy co jutro zaradzi jego lekarz bo był 2 tyg na urlopie .......

  • Po radio musi być przerwa do operacji to fakt powodzenia będzie dobrze .

    Pozdrawiam 

  • 7 lat temu

    No taki lekarze mają plan leczenia ze po tej 5 tygodniowej radio-chemioterapi odpoczynek i  jedziemy ustalać date operaci ale ma być przerwa 6 tyg więc pewnie bedzie gdzieś wrzesieñ może październik zrobią badanie ile sie dziad zmiejszył i wtedy decyzja czy cięcie radykalnie z odbytem czy może jednak uda sie zachować odbyt wszystko zależy ile sie zmniejszy (czy wogóle) więc teraz tylko czekamy na zakończenie leczenia i to badanie 

  • Witaj to super ,ze sytuacja się stabilizuje a co dalej ? Co po radioterapii?

  • 7 lat temu

    Witam mąż od1,5 tygodnia jest na leczeniu 5 tyg radioterapi + chemioterapia (tabletki).Potem 6 tyg przerwa badanie i operacja czuje sie dobrze narazie nie ma żadnych dolegliwości a nawet ból z którym sie zmagał znacznie zmalał przyjmuje teraz "tylko"plastry i doraźnie tabletki przeciwbólowe są dni ze zaledwie jedną :).Na czczęście nie ma już takich problemów z wypróżnianiem więc mamy nadzieje że wszystko bedzie dobrze .Pozdrawiam serdecznie 

  • 7 lat temu

    I to jest właśnie to czego potrzebowaliśmy nie suche informacje medyczne że bedzie tak czy inaczej tylko prawdziwe życie ludzi w takiej lub podobnej sytuacji.Bardzo się ciesze że jestem tu z Wami i moge przekazać mężowi dobre informacje o Was bo myśle że najlepiej wiecie na własnych przykładach jak to jest Być chorym lub Mieć kogoś chorego w rodzinie.My narazie czekamy na telefon po badaniu Pet z informacją co wyszło i kiedy zaczyna radioterapie...Pozdrawiam serdecznie

  • Agas: miałem dokładnie to samo, w tak samo paskudnym miejscu (tuż za zwieraczem). Operację przeszedłem ponad 4 lata temu. Mam na trwałe wyłonioną stomię. Żyję i pełnymi garściami czerpię z życia. Przed Wami trudne chwile i doświadczenia, ale człowiek to niebywale mocna istota i nie ma takiej siły, która mogłaby go złamać jeśli tylko ma mocną motywację i kochające osoby obok siebie.

    Na zachętę napiszę Ci tak: operację miałem pod koniec maja 2013 r. (miałem wtedy niespełna 46 lat). Na początku września 2013 wróciłem do biegania. Zimą 2013/2014 znowu jeździłem na nartach (zjazdowe i biegowe), a wiosną wróciłem na rower. Latem 2014 nurkowałem na bezdechu w Chorwacji. Zimą 2015, w środku chemioterapii, wszedłem na Śnieżkę. I TO WSZYSTKO ZE STOMIĄ.

    Dzisiaj jestem po bardzo wielu zdrowotnych "przygodach" i z pełną odpowiedzialnością mogę napisać: nigdy się nie poddawaj! Choćby nie wiem co! W każdym z nas tkwią niesamowite pokłady siły, odporności i wytrzymałości - choć czasami nawet sobie nie zdajemy z nich sprawy.

    Czeka Was (piszę "Was" bo na raka cierpią też bliscy chorego, tylko inaczej...) ciężka operacja, ale to można przejść i wrócić do aktywnego życia! Jestem tego najlepszym przykładem (piszę to siedząc w pracy).

    Tymczasem zapraszam na mojego bloga "Rak w wielkim mieście" na tym portalu. A jakby co: PYTAJ, PYTAJ, PYTAJ.

    Pozdrawiam

  • Agas pozwolisz że zacytuje Ciebie :"Ale dzieki temu forum i przeczytaniu wielu historii już wiem że jakieś szanse są :) "

    Bardzo się cieszę ,widzisz pierwsze wejscie i taki optymizm .Foum jest stworzone po to ,bysmy mogli otrzymać pomoc w postaci wspierania  jedni drugich.By każdy kto tutaj napisze i będzie szukał pomocy ,nie pozostał bez udzielenia jej.

    W tym celu jest też tutaj Biuro Interwencji Onkologicznej.

    Powinno by ć dobrze ,bądzcie dobrej mysli .

    Pozdrawiam serdecznie.:) 



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat