Rak jelita grubego

14 lat temu
Rzadko czytam wypowiedzi na temat raka jelita grubego, nie wiele o tym wiemy :( Spadło jak grom z jasnego nieba :(
3782 odpowiedzi:
  • Witam wszystkich! Wspieram całym sercem każdą walkę z gadem!

    Dwa tygodnie temu podczas kolonoskopii zdiagnozowano u mojej MAMY guz jelita grubego. Na oko lekarza zaawansowany, ale wiadomo trzeba czekac na hist-pat. Zapewne jeszcze tydzień i wszystko stanie sie jasne. Strach paralizuje, ale wierze ze sie uda!

    Nawiasem mówiąc: moj tata przeszedl juz dwie operacje związane ze złośliwymi noworworami: 8 lat temu zachorował na bardzo złośliwy nowotwór płuc co skonczylo sie usunieciem jednego płuca, dwa lata temu usunieto pecherz - nie był to przerzut, tylko inny złośliwy guz pierwotny - została wyłoniona urostomia, następnie chemioterapia i radioterapia. Tata obecnie dobrze się czuję a wszystkie wyniki badań są ok. Stomia, ktora powodowała u taty ogromne załamanie stała się codziennością a tata dziś prowadzi normalny tryb życia.

    Zaczynamy kolejną walkę o życie i zdrowie - tym razem mamy! 

    Ja sama czuje sie jakbym żyła w jakimś filmie - nie mogę uwierzyć, że czeka nas kolejna operacja, kolejna niepewność i strach. Niestety sama nie cieszę się dobrym zdrowiem - od kilku lat choruję na Stwardnienie rozsiane a od kilku miesiecy dodatkowo diagnozuje epilepsję. Stres nie działa najlepiej na mój stan zdrowia - dlatego jeszcze bardziej przeraża mnie przyszłość a lęk o mamę dosłownie odbiera oddech!

  • Agnete, witaj! Los Was nie oszczędza :( my o raku taty wiemy nieco ponad miesiąc i dalej mam to samo, czuję się jak w filmie, chociaż teraz na chwilę samego raka przyćmiły komplikacje po operacji a co za tym idzie kolejna poważna operacja która właściwie uratowała nam Tate. Najgorsze czekanie na wynik hist. My także czekamy na wynik po operacji, jutro tata do domu ma wyjść wstępnie wiec myślę że wszystko stanie się jasne. Paraliżuje mnie to choć myślę że gorzej niż być nie może. Trzymajcie się!

  • 5 lat temu

    Hej,

    @Kasia, jestescie juz na prostej i tego sie trzymac. Najwazniejsze to teraz by tata szybko nabieral sil bo i to pomoze uwierzyc, ze bedzie dobrze i lepiej zaakceptowac rzeczywistosc. Zreszta, juz mowisz, ze lepiej je niz po pierwszej operacji - i tego sie trzymac. Czasem stomia, czasowa lub nie, naprawde moze byc optymalnym rozwiazaniem, w koncu najwazniejsze jest zycie !!!

    @Agnet - naprawde wiele przeszliscie. Miejmy nadzieje, ze tym razem nie bedzie tak ciezko. Na pewno wykorzystajcie wasze doswiadczenie w tym temacie. Wiece juz jak poruszac sie po sluzbie zdrowia, na co zwracac uwage - a to bardzo stresujace, jak czlowiek nic nie wie. Wiec moze podejdz poki co do tego w ten sposob, by nie wplywac negatywnie na Twoje zdrowie. Miejmy nadzieje, ze sytuacja Twojej mamy, nie bedzie taka ciezka. Poki co krok po kroku. Trzeba podchodzic zadaniowo. Teraz czekamy i nie myslimy za duzo. Jak bedzie diagnoza to dzialamy. 

    Pozdrawiam i trzymam kciuki

  • heeej! Wpadam tylko powiedzieć że tata wkoncu!! Wyszedł do domu 😍 a najważniejsza wiadomość to jest zdrowy! W badaniu hist. Nic nie wazylo poza zdaje się dwoma uchylkami :) lekarz powiedział że gdyby nie powikłanie w postaci stomi to on dla nich jest wyleczony jesteśmy bardzo szczęśliwi ale tata ciągle ma łzy w oczach bo stomia.... Ale już za pół roku ma mieć wizytę w poradni w celu kwalifikacji do jej zlikwidowania :) natomiast wogole nie mówili mocno jakichkolwiek kontrolach w kierunku ewentualnej wznowy. Za 10 dni ściągnięcie szwów no i narazie tyle. 

    Kochani! Dzięki za wsparcie, za każde dobre słowo! Trzymajcie proszę wciąż kciuki za mojego tatę, by nie załamał się! Ciągle tłumaczymy mu że ze stomia da się żyć, że jest z nami i to jest najważniejsze, i to że jest zdrowy bo stomia to nie choroba a on zdaje się tak ja właśnie traktuje :/

    Pozdrawiam!

  • 5 lat temu

    Hej Kasia,

    No widzisz ! W koncu dobrneliscie do szczesliwego zakonczenia. Tata w domu i z super wynikiem i tego trzeba sie trzymac. A stomia, tak jak mowilismy - jest czasowa, a wiec nawet tata sie nie obejrzy, a bedzie mogl calkowicie zapomniec o sprawie !!!

    Zobaczysz, ze w domu powoli tata odzyska radosc zycia, oswoi sie z tematem ;)

    Trzymam kciuki !

  • Dzięki Mate!

    Narazie tata mówi że coś sączy mu się z tego rany bo widzi przez opatrunek że trochę zamókł. Już się martwi, że znów wyląduje w szpitalu :( dziś będziemy zmieniać to się okaże co i jak. W poniedziałek ma i tak wizytę w szpitalu bo mają zobaczyć jak się goi i jak wygląda stomia. Dalej stres, w dodatku dwa tygodnie po operacji a on dalej słaby jest.

  • 5 lat temu

    Kasia,

    Spokojnie. To wszystko normalne, ale kazdego dnia bedzie lepiej. Krok po kroku, nie ma sie co spieszyc.

    Skoro tata nie bedzie mial chemii, moze spokojnie dochodzic do siebie bez pospiechu.

    Bedzie dobrze,

    M.

  • 5 lat temu
    Kaśka85 napisał:

    Dzięki Mate!

    Narazie tata mówi że coś sączy mu się z tego rany bo widzi przez opatrunek że trochę zamókł. Już się martwi, że znów wyląduje w szpitalu :( dziś będziemy zmieniać to się okaże co i jak. W poniedziałek ma i tak wizytę w szpitalu bo mają zobaczyć jak się goi i jak wygląda stomia. Dalej stres, w dodatku dwa tygodnie po operacji a on dalej słaby jest.

    KKasia mojemu mezowi tez sie saczylo dlugo ale to sie tak goi.to sa glegokie rany jakbyniebylo.

    My zaczynamy nastepna chemie w przyszly czwartek.Tylko kacetibina czy jak to sie nazywa , tabletki bo onkolog stwierdzil ze te sa wazniejsze niz wlew.Juz sie boje ale trzeba te cykl e ukonczc.Potem ta operacja kawalka na watrobie, ktory znikl po pirewszej chemii ale operowac chca nadal.Ja nadal nie rozumiem jak ale oni wiedza lepiej.Ja mam strs przed nowa chemia po tych komplikacjach jakie byly.Onkolog pytal cz maz chce kontynuowac bo roumie ze sie przestraszyl ale moj maz dzielnie stwierdzil ze tak.Trzymajcie kochani kciuki bo mnie stres zzera.


  • 5 lat temu

    Witajcie. Przypadkiem trafiłam na to forum i zaczęłam przeglądać Wasze wpisy. Niedawno otrzymałam diagnoze- rak jelita grubego. Niestety z przerzutami na węzły chłonne i wątrobę. Zalamalam się. Po operacji jelita trochę odżylam i chodzę na chemię ale mój organizm reaguje bardzo toksycznie i zamiast chodzić co 2 tyg to chodzę co 3-4tyg. Czasami już nie mam siły na to i boję się czy chemia zadziała i czy będzie mi dane wychować córkę,  która teraz ma 4 latka. 

    Po Waszych wpisach czytałam, że Wy lub Wasi najbliżsi walczą i wygrywają walkę. Życzę Wam wszystkim zdrowia i siły do walki :)

  • Anna 85 nie zalamuj się lecz walcz współpracuj z lekarzami miej pomimo choroby pozytywne nastawienie.Zyj pełnią życia ,rak to trudny przeciwnik ,ale można i trzeba dać mu rade .

    Przerzuty jeszcze nie oznaczają przegranej wiedza i środki jakie stosuje medycyna radzą sobie i z przerzutami a  chorży żyją coraz dłużej .Znam panią ma już prawie 90 lat żyje z rakiem od conajmniej 30 on chodzi sobie po jej ciele jak mówią jej lekarze i popatrz żyje .Ale ma bardzo silne postanowienie życia ,doczekała kolejnych pokoleń w swojej rodzinie :):) 

    Pisz pytaj realizuj swoje  pasje staraj się zapominać o chorobie ,tylko bądź pod kontrolą lekarzy i stosuj się do ich zaleceń ,mądrzy są i empatyczni nawet jak są w obyciu szorstcy bo to nie oznacza ,ze nie w spółczują 

    Życzę Ci powodzenia 

    Wpis edytowany dnia 17-03-2019 12:41 przez sierotka


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat