Rak jelita grubego

14 lat temu
Rzadko czytam wypowiedzi na temat raka jelita grubego, nie wiele o tym wiemy :( Spadło jak grom z jasnego nieba :(
3780 odpowiedzi:
  • Cześć wszystkim! Dzięki za słowa pocieszenia i wsparcia. Ja sama póki co pogodzic się nie mogę że tak tata został okaleczony - nie chce tu nikogo obrazić, z góry przepraszam jeśli ktoś poczuł się urażony moimi slowami. Ale u nas naprawdę miało być prosto a za każdym razem w ostatniej chwili się zmienia niestety na to gorsze :(

    Dziś mijają 2 tygodnie od pierwszej operacji, pewnie będą wyniki hist i zastanawia mnie czy wynik hist jelita wyciętego może być gorszy od wyniku samego guza który został wycięty przy kolonoskopi? Nie wiem, od wczoraj targa mną straszny niepokój, mam ogromne nerwy nie wiem czym spowodowane, chyba właśnie tym że lada dzień dowiemy się co dalej, czy jakieś leczenie czy jednak tylko to. I sama nie wiem co lepiej, chemia czy to żeby jej uniknąć. Wiem że sama stomia dla taty to dużo, jak dojdzie do tego jeszcze chemia to już wogole go to załamie :(

    Pozdrawiam!

  • 5 lat temu

    Hej Kasia,

    Jak chodzi o zlosliwosc guza (G) raczej malo prawdopodobne, by poza guzem (jesli w ogole cos jest) mialo wieksza zlosliwosc.

    Natomiast zaawasnowanie zalezy od tego czy w wycietym jelicie i wezlach cos znalezli. Ale to sa dwa odrebne tematy.

    Rozumiem twoj zal. Faktycznie wasza sytuacja skomplikowala sie nieslychania, co jest bolesne, gdy wczesniej czlowiek zyl wizja optymistyczna. Trzeba jednak myslec, ze na tym koniec. Od teraz juz wszystko pojdzie lepiej i nawet sie nie obejrzysz, jak to bedzie tylko zlym wspomnieniem.

    Najwazniejsze, by tato szybko nabral wiatru w zagle i nie zalamal sie stomia. Minelo juz kilka dni, pewnie codziennie sie z tym oswaja troszke bardziej.

    Duzo sil i do boju !!!

    Pozdrawiam

  • Mate no właśnie my nawet niewiemy czy węzły też zostały wycięte czy nie. Na Pet nie wyszły żadne przerzuty, czy badanie hist może wykazać coś innego w przypadku gdy te węzły jednak wycięli? Pet który był już po wycięciu guza pokazało coś tylko w obrębie jelit tam gdzie miał guza, więc chyba coś jednak tam zostało :( 

    Dziwią mnie słowa profesora który twierdzi że "przy takim zaawansowaniu miejscowym", zgłupiałam bo wcześniej inny profesor mówił coś innego, że bez chemii się obejdzie :(

  • 5 lat temu

    Kasia,

    Faktycznie, dziwne to sformulowanie. Ale skoro jelito wycieli + wezly na pewno tez, to raczej nie bedzie juz koniecznosci robic nic wiecej.

    Jak dostaniecie wynik, bedzie wszystko jasno.

    Swoja droga, mnie to osobiscie krew zalewa, jak widze jak zongluja desinformacja wobec pacjenta i jego rodziny. Do praw pacjenta nalezy dostep do pelnej informacji o swoim stanie zdrowie, podejmowanych dzialaniach, etc.

    Naprawde nikt nie robi laski pacjentowi, ze go leczy. Przeciez to wszystko utrzymywane jest z naszych podatkow, a traktuje sie nas jak zlo konieczne.

    Wyglada jakby szpital idealny, to taki bez pacjentow, w ktorym lekarze dostaja gruba kase, tylko dlatego, ze wyksztalcili sie takze, za nasze pieniadze.

    Totalny brak etyki, bo juz o empatie nawet nie zabiegam.

  • 5 lat temu
    Kaśka85 napisał:

    tata jest już po operacji okazało się że jeszcze większe rozejście się zrobiło, poza tym usunęli kolejne 40 cm jelita, podobno przez to że niedokrwienie było i dlatego takie rzeczy. Tata się załamie, nawet nie chcę myśleć sama siedzę i ryczę. Mam dość. Czułam to ;(

    Musisz tacie wytlumaczyc moze jakims sposobem ze nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo.Czytalam gdzies ze jak sie wszystko wytnie to nie ma zgrozenia raka.Moze to jest pozytyw.Sprobuj spojrzezna ludzi w internecie ze stomia, jest ich pelna , zyja ciesza sie , nawet plywaja.To podobno kwestia przyzwyczajenia.Ja staralam sie taktlumaczyc mezowi w ostatnim pobycie w szpitalu jak chirurg sie zastanawial cz bedzie cial czy nie.Obeszlo sie ale czasami mysle ze w pewnych przypadkach tak jest lepiej.U taty nikt tej stomii nie widzi jak nikomu nie powie.Spojrzcie na sloneczna strone.Pozdrawiam tate



  • 5 lat temu
    agnieszka76 napisał:

    Jock każdy lek a szczególnie antybiotyk powinien być konsultowany z onkologiem albo lekarzem od chemioterapii. Rodzinny nie zawsze posiada odpowiednią wiedzę dotyczącą leczenia onkologicznego a jak wiadomo, wiele osób tutaj się wypowiadało, w trakcie chemioterapii w połączeniu z cytostatykami nawet zwykłe ziółka itp mogą wyrządzić więcej szkód. Wszystkie dolegliwości zgłaszajcie onkologowi albo prowadzącemu chemioterapeucie. 

    Pozdrawiam.

    Maz jest wdomu 4 kg lzejszy znow.Okazalo sie ze to bylo colitis prawdopodobnie wywolane e coli.Bakterie na oslabionym organizmie sa wredne I tak tez sie to skonczylo.Dostal wlewy z antybiotykow I doustnie tez.Ale co sie strachu najadlam.Nigdy  w zyciu nie widzialam takkiego krwawienia z odbytu, myslelismy ze cos sie stalo w  miejscu operacji.Wyobrazcie sobie ze jeszcze chwila I by byl na stole opeeacyjnym.Chirurg zazartowal ze uciekl mu spod skalpela.Widzimy onkologa w czwartek I bedziemy myslec co dalej bo ct scan pokazal ze ten depozyt komorkowy w watrobie znikl I trzeba robic nastepne skany.Podobno temale nierozwiniete komorki lubia sie bawic po chemiach w chowanego I czasami chirurdzyktorzy maja to wycinac nie bardzo lubia chemie przedoperacyjna.Tutaj jest scisla specjalizacja I musimy isc do chirurga od watroby.Onkolog mial sievradzic I ustalac co dalej.U moego meza nie ma zadnego przeniesienia w raku na system nerwowy, czy krwionosny co byalo duzym plusem I zaskoczeniem.Tak wiec teraz musze go troche odkarmic nawet na diecie bo juz duzo schudl a jeszxze sporo przed nami.



  • Cześć! Mój tato dalej w szpitalu, minęły 3 tygodnie od pierwszej operacji a my dalej niewiemy co z dalszym leczeniem :( istnieje cień szansy że w piątek wyjdzie do domu, wszystko zależy czy w czwartek wkoncu zszyja mu brzuch bo w czasie drugiej operacji zostawili otwarty częściowo, teraz ma trzecia serie specjalnego opatrunku, jutro mają ściągnąć i w czwartek zszywac brzuch. Tata schudł bardzo, taki malutki się zrobił :( martwię się że to rak robi swoje ale z drugiej strony tata ma tak dużo stresu, dwie ciężkie operację, i sam szpital i pobyt tam na niego dobrze nie wpływa. Mam nadzieję że to to, a nie rak :(  no i słabo psychicznie, tzn że raz lepiej raz gorzej.zalamany jest i przekonany że lekarze spartolili pierwsza operację :( 

    Pozdrawiam Was serdecznie!

  • 5 lat temu

    Hej Kasia,

    Miejmy nadzieje, ze w piatek uda sie tacie wyjsc. Powrot do domu, na pewno pomoze mu szybciej dojsc do siebie i poukladac sobie wszystko w glowie, by moc na nowo z optymizmem patrzec na wszystko.

    Trzymam zatem kciuki, byscie weekend spedzili juz w domu.

    ¿A jak z jedzeniem?

    ¿Maciej juz wynik histopatologiczny pierwszej operacji?

    Pozdrawiam

  • 5 lat temu

    Tata schudl bo po tych wszystkich operacjach tak jest.Musi wrocic do domu I zaczac jesc lepiej.Moj maz po tych komplikacjach z chemia schudl kolejne 5 kg I w calosci to juz jest jakies 18.Teraz go dokarmiam bo zobaczylam na wynikach krwi ze czerwone jak wychodzil ze szpitala spadly ponizej minimum.Mam nadzieje tylko ze sie ni beda spieszyc z chemia bo on musi odpoczac.Karmic tate😊 bedzie lepiej

  • Jock, dzięki! Mam taką nadzieję że ten spadek wagi to właśnie przez to co piszesz.

    Mate, wciąż nie znamy wyniku hist. Dziś dr powiedział tacie że jutro szycie i w czwartek do domu. Uwierzymy jak tata będzie w domu, choć nie ukrywam że bardzo się ucieszyłam. Tata tez ale zachowuje dystans do tego, już miał wychodził 2 tygodnie temu a wciąż tam jest także ten ... Co do jedzenia to ma dietę cukrzycowa w szpitalu,zresztą tak czytałam że przy raku jelita jest ona polecana. Je posiłki, na pewno ma większy apetyt niż po pierwszej operacji. Zobaczymy jak będzie w domu. 

    Najgorzej że on już nastawia się że on teraz to z domu za bardzo nie będzie mógł wychodzić bo stomia..... Już dziś na niego fuknelam że nie będzie żadnego zamykania się w domu, że ze stomia normalnie się żyje, ludzie pracują, podróżują, pływają, robią wszystko i że napewno nie pozwolimy m na zamknięcie się w domu. Ale nie ukrywam że właśnie tego się boje. Tata od kwietnia przechodzi na emeryturę ale już od dłuższego czasu prowadził strasznie bierny tryb życia i boję się że teraz to się tylko pogłębi. A swoją drogą emerytura.... Zamiast wkoncu moc odpocząć, zacząć czerpać z życia jak najwięcej właśnie teraz musiał przypaletac się rak.... Ja niewiem, on to wyczuwa czy jak? Rak w sensie, wiem głupoty opowiadam ale tata jest kolejną osoba w moim otoczeniu która przechodzi na emeryturę i zamiast mieć spokój to ma.... Raka :( 



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat