Rak jelita grubego

13 lat temu
Rzadko czytam wypowiedzi na temat raka jelita grubego, nie wiele o tym wiemy :( Spadło jak grom z jasnego nieba :(
3780 odpowiedzi:
  • ehhh u taty nienajlepiej. Miał dziś kolonoskopię, okazało się że zrobiło mu się częściowe rozejście zespolenia. Właściwie była podjęta decyzja o operacji a co za tym idzie, stomia. Jednak na razie z tego zrezygnowali, będą leczyć jakoś inaczej, jakaś pompa, czy czymś nie pamiętam jak to się nazywa, lekarz nam tłumaczył tylko ale z tego wszystkiego i tak nie zapamietalam. W ciągu kilku dni okaże się czy ta metoda u taty się sprawdziła. Tata bardzo bał się stomii, jeśli musiałby ją mieć napewnk bardzo by się załamał :( poza tym ten profesor twierdzi że tata powinien być leczony onkologicznie "przy takim zaawansowaniu miejscowym" nie rozumiem już nic. Ciągle była mowa że.to wczas wykryte i wogole miał wybór czy obserwować jelita czy operować, tak lekarz mówił jakby stan tego raka nie był wcale taki zły. A teraz nie m juz wątpliwości :( tak bardzo się boje :( po takim czasie tata powinien już dochodzić do siebie a tu niewiadomo kiedy wogole wyjdzie do domu. Znów nie może jeść pić, jest o samych kroplówkach, wskaźniki zapalne poszly w górę, sam tata jest słabszy :(

  • Tata jutro ma zabieg, jeśli się nie uda w piątek operacja. Tata jest załamany, nie chcę zByt rozmawiać z nami :(

      Czuję się jak w jakimś science-fiction ;( 

  • 5 lat temu

    Hej Kasia,

    Nie zalamujcie sie. Czasami komplikacje sie zdarzaja. Nikt nie chce stomii, ale w najgorszym scenariuszu, to w przypadku taty i tak bedzie to rozwiazanie wylacznie czasowe, w zwiazku z tym tak na to musi patrzec.

    Jak odwiedzalem tate w szpitalu wiekszosc pacjentow konczylo z tymczasowa stomia i niesamowite bylo, jak szybko oswajali sie z tym faktem.

    Tak wiec glowa do gory, predzej czy pozniej bedzie dobrze, to tylko wyboje na drodze do zdrowia, zobaczycie ;)

  • 5 lat temu
    Mate33 napisał:

    Hej Kasia,

    Nie zalamujcie sie. Czasami komplikacje sie zdarzaja. Nikt nie chce stomii, ale w najgorszym scenariuszu, to w przypadku taty i tak bedzie to rozwiazanie wylacznie czasowe, w zwiazku z tym tak na to musi patrzec.

    Jak odwiedzalem tate w szpitalu wiekszosc pacjentow konczylo z tymczasowa stomia i niesamowite bylo, jak szybko oswajali sie z tym faktem.

    Tak wiec glowa do gory, predzej czy pozniej bedzie dobrze, to tylko wyboje na drodze do zdrowia, zobaczycie ;)


    DDokladnie jak jest za dobrze to musi cos byc.My mamy tez wizje stomii ale mam dziwne poczucie ze ktos tu cos zle zrobil.Moj maz zaczynal 2 wlew chemi ale ze mial lekkdne moczanowa w duzym palcu, podobno tze moze byc po chemii , lekarz domowy zaordynowal antybiotyk.Taki ktory podobno z chemia gra.Po szssciu tablstkach czyli 1,5 dnia .Zaczal strasznie wymiotowac zaczal miec bole podbrzusz I krwawic z odbytu.Pierwsza chemia byla idealna , zadnych problemow.Mam wrazenie ze zaczelo sie po tym antybiotyku.Ja nie chcialam aby bral bo palec juz nawet nie byl czerwony. Nie bylo naszego onkologa w szpjtalu jak zaczynal wlew a onkolog dyzurny zostawil decyzjd lekarzowi domowemu...????? No I kogo tu winic.Juz jest duzo ldpiej ale nadal czekamy az sie zupelnie uspokoi, chirurg juz zaczal mowic o czlkosite resekci jelita (ze stomia) ale wczoraj sie usmiechal I powiedzialze moze maz uniknie jego koronkowej roboty.No I jestdsmy w polu , szlo bardzo dobrze a to kicha.Trzeba czekac a potem co z calsza chemia.Pielegniarka onkologiczna odwiedzila meza na odziale I sama przyznala zs nie widziala czegos takiego.Ja nadal obwiniam antybiotyk ale jak wiadomo zaden lekarznie bedzie obwinial drugiego.A chyba tu jest pies pogrzebany

  • Mate33 napisał:

    Hej Kasia,

    Nie zalamujcie sie. Czasami komplikacje sie zdarzaja. Nikt nie chce stomii, ale w najgorszym scenariuszu, to w przypadku taty i tak bedzie to rozwiazanie wylacznie czasowe, w zwiazku z tym tak na to musi patrzec.

    Jak odwiedzalem tate w szpitalu wiekszosc pacjentow konczylo z tymczasowa stomia i niesamowite bylo, jak szybko oswajali sie z tym faktem.

    Tak wiec glowa do gory, predzej czy pozniej bedzie dobrze, to tylko wyboje na drodze do zdrowia, zobaczycie ;)


    Mate ja wczoraj pytałam lekarza o tą atomie czy to czasowa czy stała to mówi E z tym różnie bywa. Bo najpierw musi się zagoić potem.leczenie onkologiczne potem.xos tam i później czesto pacjenci juz nie chcą tego zmieniać. A mój tata bardzo się tego bał. Miało być prosto, miała być laparo wyszla normalna operacja, miał wyjść koło pn wtedy do domu, oczywiście tego co już był a tu zaczęło się komplikować. Tata bardzo się załamał wczoraj jak powiedzieli że grozi operacja i stomia :( tak strasznie się boje. Wciąż nie wiemy czy udał się dzisiejszy zabieg, myślę że do godziny będziemy wiedzieć. Nie mogę znaleźć sobie miejsca, chodzę od okna do okna i czuję się jakby od tego zabiegu zalezalo życie taty ;(

  • tata jest już po operacji okazało się że jeszcze większe rozejście się zrobiło, poza tym usunęli kolejne 40 cm jelita, podobno przez to że niedokrwienie było i dlatego takie rzeczy. Tata się załamie, nawet nie chcę myśleć sama siedzę i ryczę. Mam dość. Czułam to ;(

  • 5 lat temu

    Kasia,

    Zachowajcie spokoj. Prawdopodobnie byloby lepiej, gdyby od razu wylonili stomie.

    Zespolenie jelita jest fajne, o ile jelito jest w dobrym stanie, jesli sa podejrzenia co do jego stanu, lepsza opcja jest stomia czasowa.

    U twojego taty, przeciez stan zaawansowania byl niski, nie bylo nic w wezlach, a wiec nie ma potrzeby chemii - tak przynajmniej bylo u mojego taty.

    Teraz trzeba sie skupic na szbkim powrocie do zdrowia, zebrac sile, doprowadzic jelito do dobrego stanu i jak sie uda przywrocic zwykly obieg jelita.

    To naprawde nie koniec swiata. Ja tu w Hiszpanii mam kolege ze stomia od wielu, wielu lat i zyje bardzo aktywnie: narty, sporty wodne, podroze. Ba nawet jak chodzi o sprawy intymne nie ma zadnego problemu.

    Najwazniejsze to zyc i moc z tego zycia korzystac, a do tego potrzebne jest zdrowie.

    Teraz trzeba pomoc tacie zaakceptowac nowy stan rzeczy i powoli isc do przodu. Bedzie dobrze, musi byc - cierpliwosci i sily. Zobaczycie, ze ten ciezki okres skonczy sie szybciej niz by sie moglo wydawac.

    Trzymam kciuki i wysylam pozytywna energie !!!! Dacie rade !

  • Mate jak Cie słucham to chce wierzyć że będzie dobrze ale wiem że tata się załamie zwyczajnie  

    Widzisz z tą chemia nie wiadomo nic, profesor który Tate operował za pierwszym razem mówił że wygląda na to że nie trzeba będzie chemii a teraz inny profesor mówi że raczej tak patrząc na stopień zawansowania miejscowego - naprawdę niewiem co to ma oznaczać. Mam wrażenie że oni mówią nam tylko to co jest konieczne, jeśli sama.o coś nie zapytam to po prostu nie powiedzą o tym. Czekają jeszcze na wynik hist z pierwszej operacji i pewnie wtedy jakieś konsylium będzie i będą decydować . Jedno jest pewne, że ten profesor z pierwszej operacji jest w grupie lekarzy którzy decydują o leczeniu onkologicznym. No nic, czekamy. Niewiem jak mogę Tate wesprzeć, jak dać mu siły. Wiem że potrzebuje czasu ale serce mnie boli na sama myśl, że to wszystko musi przechodzić.

  • agnieszka76 napisał:

    Kaśka85 nie zawsze da się przewidzieć przykre skutki. Jesteś teraz przerażona, boisz się o tatę i to jest naturalne. Jednak lekarze robią wszystko aby mu pomóc. Walka toczy się o życie i na pewno po pewnym czasie tata to zrozumie. On musi to wszystko sobie poukładać w głowie. Wiem, że jest Ci strasznie ciężko ale Twoja obecność doda mu sił. Przeszliście trudną drogę, wierzę, że teraz będzie tylko lepiej. 


    Dziękuję. Ja jestem przerażona, nie chcę myśleć jak przerażony musi być tatą :(

  • 5 lat temu

    Kasia,

    Dokladnie. Tak jak mowi Agnieszka, najwazniejsze to byc i wspierac. Ale ten proces musi przejsc kazdy sam. Zreszta ty takze musisz sie z tym oswoic, Wiem jak ja bardzo nie chcialem by tato mial stomie, wlasnie z obawy o to by sie nie podlamal, by umial z tym zyc. Ale okazuje sie, ze czesto pacjent jest silniejszy od rodziny, zwlaszcza, ze nie ma wyboru, bo to bedzie jego codziennosc.

    Zobaczysz, jak tylko tato nabierze sil, bedzie mu latwiej to zaakceptowac. Wroci do domu, bedzie mogl normalnie jesc, zbliza sie wiosna a wiec pojawi sie slonce i spacery i nawet nie wiesz kiedy, znow bedziecie po prostu zyc codziennoscia - a stomia, choc przynajmnioej czasowo bedzie jego czescia, to nie bedzie niczego kondycjonowac.

    Uszy do gory, bedzie dobrze



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat