Dzisiaj wyjeto tacie szwy i wszystko ok. Niestety nie ma jeszcze wyników. Lekarz wspomniał że niezależnie od wyniku tata musi sie stawić w poradni onkologicznej, bo to ona zdecyduje o dalszym leczeniu. Tata jak to usłyszał to totalnie się załamał. Nie chce rozmawiać. Za dwa miesiące tomografia bo pierwsza wykazała drobne guzki do 5 mm. Rok temu uspokajano tatę że to są guzki pozapalne ale teraz tata juz we wszystko zwatpil. Miało być lepiej A znowu wszystko się sypie. Ja już też w nic nie wierzę. Wszystko na opak.
Ustawienie leczenia to normalny proces nie załamujcie się Wszystko musi się zagoić nie robi sie tak szybko badań spokojnie.Lekarze ustalając teminy badań biora pod uwagę te czynniki o ktorych my nie wiemy na pierwszy rzut .Dlatego warto pytać ,jak najwiecej.Spokojnie czekajcie.
z82 ehh mam nadzieję że to jednak nie przerzuty! Oby wyniki były jak najszybciej bo to czekanie dobija. U mojego taty na płucach guzki były zdaje się coś koło 8-9 mnie i uznali że pozapalane ale cholera wie co wykaże pet, który ma dzis. strasznie się boje, teraz tydzień czekania jakie wyniki, potem kolejny tydzień na laparoskopię a potem pewnie że dwa na wynik hist. Wszystko trwa a człowiek chciałby jak najszybciej wiedzieć z czym ma do czynienia :/
Jock tak mój tata ma wczas wykryte ponoć, całkowicie z przypadku
Kaśka85 napisał:
z82 ehh mam nadzieję że to jednak nie przerzuty! Oby wyniki były jak najszybciej bo to czekanie dobija. U mojego taty na płucach guzki były zdaje się coś koło 8-9 mnie i uznali że pozapalane ale cholera wie co wykaże pet, który ma dzis. strasznie się boje, teraz tydzień czekania jakie wyniki, potem kolejny tydzień na laparoskopię a potem pewnie że dwa na wynik hist. Wszystko trwa a człowiek chciałby jak najszybciej wiedzieć z czym ma do czynienia :/ Jock tak mój tata ma wczas wykryte ponoć, całkowicie z przypadkumOJ MAZ TEZ Z PRZYPADKU ,BRAK JAKICHKOLWIEK OBJAWOW,9SORKI cAPS) a pomogly badania przesiewowe ale i tak ma zal ze poprzednie poscilo 2 lata temu.Czekanie to najgorsza sprawa,to chodzi po mozgu i wykancza
z82 napisał:
Dzisiaj wyjeto tacie szwy i wszystko ok. Niestety nie ma jeszcze wyników. Lekarz wspomniał że niezależnie od wyniku tata musi sie stawić w poradni onkologicznej, bo to ona zdecyduje o dalszym leczeniu. Tata jak to usłyszał to totalnie się załamał. Nie chce rozmawiać. Za dwa miesiące tomografia bo pierwsza wykazała drobne guzki do 5 mm. Rok temu uspokajano tatę że to są guzki pozapalne ale teraz tata juz we wszystko zwatpil. Miało być lepiej A znowu wszystko się sypie. Ja już też w nic nie wierzę. Wszystko na opak.
Tata nich bedzie szczesliwy ze go chca ciagle badac i sprawdzac ,takie chodzenie do poradni tzreba traktowac jak normalny spacer.Sprawdza ,lepiej zeby pilnowali niz miec niespodzianki.Pozytywne myslenie,nerwy zawsze sa zlym doradca.Ja mam wlaczone wszystkie pozytywy choc wiem ze mamy dluga droge.Jest taki prezenter w BBC ktoryw 2014 mial raka jelita,zoperowali go 3 razy po roku rak wrocil,mial 8 guzow na watrobie.Dzis jest znow w tv, znaczy ze go dobrze lecza,5 lat prawie mija.Patrze na takich i mowie do meaz patrz jak dobrze wyglada a taki byl juz szczuplutki.Trzeba patrzec na pozytywy,ludz ktorzy duzo przeszli i sa z nami.Byle do przodu🙂
z82 napisał:mam takie pytanie...kto dokladnie decyduje o podaniu chemii? Onkolog, czy onkolog chemioterapeuta? Nie wiem do kogo sie udac po otrzymaniu wyniku.
U nas decyduje onkolog I chyba wszedzie tez, chirurg powiedzial ze patrzac na wyniki histopatologiczne dotyczace guz co wycial potrzebna jest chemia le co I wjakiej ilosci to onkolog I zostalismy przesunieci.onkolog natomiast to onkolog specjalizujacy sie w raku jelita albo calego przewodu pokarmowego tego nie wiem.Z tego co wiem ongolog w Polsce tez
kochani...tata 13.02 ma konsylium...zobaczymy co dalej...na żywieniu już przybrał 7 kg..a samopoczucie ok...bardziej moja mama się tym wszystkim stresuje, i mówi że nie daje rady..ale tak naprawdę nic się teraz nie dzieje..a boję się co będzie przy chemii...
Ale mam pytanie...zastanawiam się nad zrobieniem kolonoskopii..mam hemoroidy po ciąży...ale tak strasznie się boję iść...boję się wyniku.a.a niestety mam nerwice lękową i boję się że mi coś wykryją... no ale skoro jestem w grupie ryzyka to powinnam iść ale się boję...boję😢
Wynik taty jest w systemie ale nie mozemy go otrzymac dopoki nie bedzie podpisany przez patomorfologa. Wiem jedynie, ze badanie nie wykazalo zmian w wezlach i henerapnie wynik jest ok. Teraz konsultacja u chemioterapeuty. Lekarz ktory czytal wynik stwierdzil ze mimo dobrego wyniku to radziłbym wziasc chemie. Wszeszie pisze ze przy czystych wezlach chemii sie nie podaje. Znowu czekanie i niepewnosc. Idzie oszalec....
udalo nam sie wszystko przyśpieszyć. Wynik okresla stan zaawansowania jako pt2Nx. Niestety nie znaleziono w tkance tluszczowej wezlow chlonnych. Dlaczego?? Lekar mowi ze czasem tak sie zdarza?? Po operacji mowiono nam ze wycieto wezly.
Onkolog na podatawie wynikow stwietdzi ze stan zaawansowania jest maly i narazie bez chemii. Kolejne badania w maju.
W poniedzialek jade do warszawy na konsultacje do prof. Wyrwicza. Zobacze co on powie.
Wg. Mnie nie jest dobrze wezlow nie wycieto.