Szukam pomocy Rak jajnika z przezutami do otrzewnej

3 lata temu
Kochani, moja mama w październiku dostała niespodziewana diagnozę - rąk jajnika złośliwy, gruczolakorak, nacieki do otrzewnej bardzo rozległe, wątroba, żołądek, krezka,... Zajęta w zasadzie całą jama otrzewnej. Obecnie jest po 3 chemiach (platyna), próba operacji - bez szans, fagotti najwyższego stopnia, nie przeżyłaby prawdopodobnie, zamknięto ją więc i skierowano ponownie na chemię. Idzie za tydzień, z naszej wiedzy wynika że podadzą tą samą chemię, która była i nie przyniosła spodziewanych rezultatów. W zasadzie stoimy w miejscu i mam wrażenie że czekamy na śmierć. Czy ktoś z Was był w podobnej sytuacji, może wiecie gdzie możemy się udać, gdzie szukać pomocy, jakiej pomocy, może są jakieś metody poza tym co przewidują procedury NFZ..? Leczymy się w centrum onkologii w Lublinie ale jesteśmy skłonni udać się gdzieś na konsultacje czy jakieś inne/dodatkowe leczenie. Proszę o jakiekolwiek sygnały. Poza chemią mama korzysta przed chemią z wlewów witC.
2 odpowiedzi:
  • 3 lata temu
    Kasiula82 spróbuj napisać na wątku Rak jajnika, założonym przez Gojkę. Tam Dziewczyny na pewno coś doradzą.
  • 3 lata temu

    Kasiula82, taka diagnoza z rozległymi przerzutami to niestety częste w raku jajnika. Wiele z nas miała najpierw podaną chemię, operację i dalej chemię. Niestety standardy leczenia raka jajnika są wszędzie takie same, czyli rozległa operacja radykalna i chemioterapia: taxol + cis/carboplatyna. Pod pewnymi warunkami część kobiet dostaje jeszcze avastin. Być może Twoja mama jest oporna na leczenie platyną, a być może miała na tyle duże zmiany, że jak dotąd nie osiągnięto odpowiedniego rezultatu. Najlepiej będzie jak zaczniesz pisać na głównym wątku założonym przez Goykę. Może tam będą osoby z takim przypadkiem jak Twoja mama.



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat