Rak jelita grubego

14 lat temu
Rzadko czytam wypowiedzi na temat raka jelita grubego, nie wiele o tym wiemy :( Spadło jak grom z jasnego nieba :(
3782 odpowiedzi:
  • Przepraszam, coś mi nie idzie dziś to pisanie, wysyłam wiadomości na raty. Co do schematu chemioterapii, onkolog chciała u taty zastosować leczenie skojarzone a przez kłopoty z żołądkiem zrezygnowała z tego, poniewaz istnieje duże ryzyko perforacji żołądka. Dlatego też wątpię w efekty leczenia. Tak bardzo liczyłam na " lepsze" leczenie i nie mogę winić onkolog o to,że nie chciała. Kolejny pech.

  • Moja Mama za pierwszym razem miała FOLFIRI, tez miała założony port naczyniowy w okolicy obojczyka. I faktycznie super rozwiązał problem „palenia” żył. Tylko potem trzeba jeździć go płukać co miesiąc jakimś roztworem. Jeśli tacie już po pierwszej chemii spaliło żyły to  sprobuj użyć maści z kasztanowca, jest pomocna przy tego typu problemach. 

  • Cześć Łukasz, dziękuję Ci za radę. Na szczęście nie popalila żył, zakładają port po to by się to nie stało. Ma tylko siniaka w miejscu gdzie chemia była podawana. 

    Czyli niezależnie od tego czy jest to chemia paliatywna czy uzupełniająca- podają te same chemie? Myślałam,że różnią się one od siebie. 

  • Dziękuję Agnieszka 76. Zawsze można na Ciebie liczyć :) czyli ten schemat z Irynotykanem, o ktorym kiedyś pisałaś to właśnie Folfiri?

  • cześć jak tam u Was ? 

    U nas leczenie przesunięte o tydzień przez biegunkę. Przez koronawirusa Mama nie będzie jechać za tydzień po tabletki, pojechać mam ja. Nie będzie wiec badania markerów ani innych badań. Tak dowiedzieliśmy się dzisiaj po telefonicznej rozmowie z lekarzem. Jak to wyglada u Was tez takie obostrzenia w związku z epidemia ? 

  • Mój tata był w zeszłym tygodniu na wlewie, pielegniarki mierzyły temperature przed wejściem i wpuszczały pojedynczo.
  • Cześć, u nas póki co bez większych zmian. W sobotę tato skończył drugą serię. W poniedziałek ma mieć wszczepiony port, w środę implementacja ( czy jak tam to nazwali, nie pamiętam) i w czwartek kolejna seria się zaczyna. Nie wiem właśnie czy tatę w poniedziałek po wszczepieniu portu wypuszczą do domu czy już zostanie. 

    Strasznie nam ten wirus skomplikował plany bo mieliśmy do połowy kwietnia wprowadzić do taty a wygląda na to,że będzie to niemożliwe. Ja cały czas pracuje i jest ogromne ryzyko, że w końcu przyniosę go do domu. Jeśli się widzimy zachowujemy środki ostrożności, bardzo to męczące, dziewczyny tęsknią za dziadkiem eh. Jedynie tyle dobrze,że tato póki co nie ma żadnych skutków ubocznych i dobrze się czuje. 

    Łukasz, całe szczęście (jeśli tak to można nazwać), że Mama bierze chemię w tabletkach i nie musi jeździć do szpitala. Niech uważa na siebie. 

  • Gruszka 88 jak czuje się Tato?

  • Hej Izabela81 , tato czuje sie dobrze , też miał wszczepiany port jakoś w lutym jak dobrze pamiętam . Po wszczepieniu można wrócić do domu od razu .Generalnie tato mówi, że jest zadowolony z tego portu, mógł go wcześniej już założyc, ale w zasadzie się bał ( tato jest już po dwóch cyklach tabletkami , pierwszą chemie miał w 2017 póżniej w 2018). Jedyne co to ta chemia celowana wywołuje skutek uboczny w postaci wysypki, ma ją tato na twarzy,głowie i klatce piersiowej. Onkolog przepisała tacie jakiś antybiotyk , więc ta wysypka nie jest uciążliwa no i dobrze jest używać do mycia jakiś delikatnych żeli do mycia.Jakbyś miała jakies pytania to pisz, z tego co czytałam historie naszych tatków są bardzo podobne, :) Jakby co służe pomocą
  • Cześć wszystkim , jak się trzymacie w tym trudnym czasie ? Mam nadzieję, że wszystko dobrze u Was :)


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat