Cześć Łukasz 93. Konsultowałam się u świetnego chirurga onkologa z Gliwic :( powiedział, że może i ktoś odważny by się odważył,ale byłoby to bardzo nie na miejscu. U taty są wszczepy nowotworowe w całej otrzewnej, nie ma możliwości pozbycia się tego operacyjnie. Jeśli chodzi o hipec, zarówno naszą onkolog jak i onkolog z Gliwic powiedzieli, że onkolodzy są rozczarowani efektami tej metody. Poza tym, taty nie zakwalifikowaliby poniewaz warunkiem kwalifikacji jest możliwość wykonania operacji a u taty takiej możliwości nie ma.
Dziś rano dzwoniłam do naszej onkolog powiedzieć,że mam wyniki. Gdy tylko powiedziałam o rozsiewie w otrzewnej, zorganizowala na jutro tk jb i mm oraz RTG klatki. Tato na cito robił kreatynine. W środę za tydzień mamy wizytę i dowiemy się jaki schemat chemii wybrano. Niestety nie będzie to celowana ponieważ u taty wykryto mutacje KRAS. Zapytałam czy taka standardowa w ogóle ma szansę zadziałać. Powiedziała,że tato nigdy nie brał chemii i jest szansa,że całkiem dobrze na nią zareaguje ale to już czas pokaże.
Tak więc zaczynamy walkę. Jak ona się skończy, wiemy- oby jednak trwała jak najdłużej.
Dziękuję :( kurcze wszędzie, gdzie tylko nie zajrzę, pisze jak byk, że chemia dożylna nie radzi sobie z przerzutami do otrzewnej :( i co robić? Jaki sens podawania takiej chemii?? Co robić gdy do dootrzewnowej chemioterapii się nie kwalifikuje? I czemu lekarze kierują na standardową chemię skoro ona podobno nie działa? Mam mętlik w głowie :(
Dziękuję Agnieszka 76 i Łukasz. Tak zrobię, masz rację. Lekarz z Gliwic mnie do hipec zniechęcił mówiąc,że aby tato się zakwalifikował- musi być możliwość resekcji większości przerzutów a u taty takiej możliwości nie ma. Dlatego się poddałam, bo to w końcu bardzo dobry chirurg onkolog. Jednak faktycznie umowie się do takiego ośrodka. Czy muszę być z tatą?
Słyszałeś może coś o PIPEC? Podobno to jest alternatywa jeśli hipec nie wchodzi w grę.
Dziękuję Agnieszka 76 i Łukasz. Tak zrobię, masz rację. Lekarz z Gliwic mnie do hipec zniechęcił mówiąc,że aby tato się zakwalifikował- musi być możliwość resekcji większości przerzutów a u taty takiej możliwości nie ma. Dlatego się poddałam, bo to w końcu bardzo dobry chirurg onkolog. Jednak faktycznie umowie się do takiego ośrodka. Czy muszę być z tatą?
Słyszałeś może coś o PIPEC? Podobno to jest alternatywa jeśli hipec nie wchodzi w grę.
Przepraszam, wkleiło się dwa razy. TK wykonane było wczoraj, już raczej płytki nie dostanę, wyniki mają być na środę. Ale mam wynik pet plus płytkę. Możliwe,że to wystarczy? Pet był wykonany 14 stycznia. Umówiłam się na wtorek na wizytę prywatną w Bydgoszczy u profesora Zegarskiego ( akurat zwolnił się termin). Byłabym spowrotem o 7 rano w środę- akurat na wizytę u naszej onkolog. Mam tylko dylemat czy lepiej nie poczekać na wizytę u naszej onkolog i jechać z kompletem wyników- tzn z RTG klatki i TK jb i mm. Co o tym myślisz? Z jednej strony wolałabym poczekać a z drugiej- pet jest przecież chyba dokładniejszy od TK.