Bardzo mi przykro,że nie udało sie usunąć guza-czyli było to zespolenie omijające. Szkoda,że najpierw nie zastosowano chemii, choć z drugiej strony skoro zdecydowano się na operację, to pewnie było ryzyko perforacji bądź całkowitego zasłonięcia światła jelita. Trzymam mocno kciuki aby chemia zadziałała. To dobrze,że wpierw badają guza. Były już tu przypadki,że chemia tylko osłabiła i po roku okazało się,że nie miała prawa działać bo była mutacja. Czasem niestety trzeba się uzbroić w cierpliwość, tak naprawdę niewiele to zmieni. Ja też się gorączkuje, chciałabym aby już działano w sprawie taty ale wiem jednocześnie, że trzeba dokładnie zbadać aby wiedzieć jak działać. Nie ma nic gorszego jak działanie na oślep. Chemia to zło konieczne i jeśli ma być stosowana- niech to będzie ta odpowiednia. Trzymaj się. Życzę nam wszystkim aby chemia poradziła sobie z tym dziadostwem.
Witajcie w Nowy Roku.
Niewiem czy ktoś mnie tu pamięta. Pojawiłam się tu na forum w lutym/marcu zeszłego roku. Mój tata miał zdiagnozowanego raka jelita grubego. Koniec końców wszystko dobrze się skończyło, obyło się bez leczenia onkologicznego bo guz był we wczesnym stadium bez przerzutów.jedyne co zostało po tym to stomia. teraz tata jest na etapie robienia badań przed zespoleniem. Kolonoskopię miał już że 3 miesiące temu gdzie wyszedł mu polip ale wszystko było ok. Dziś kdebral tata wyniki z pet i szczerze mówiąc strach znów zagląda nam w oczy. Na wyniku pisze że w porównaniu z poprzednim pet miernie powiększone węzły chłonne krezki, wątroba niepowiększona ale o cechach stłuszczenia i dodatkowo na pęcherzyku od strony brzusznej zmiana 6mm. Ja już mam wizję przerzutów i strasznie się boje. To możliwe żeby były przerzuty? Tata ma ogromną przepuklinę pooperacyjna dodatkowo. Wiem że nikt mi tu nie powie na necie co jest naprawdę ale wizytę tata ma dopiero 13 stycznia a strasznie się denerwujemy.
Pozdrawiam serdecznie i życzę samych dobrych wyników i dużo zdrowia na ten rok.
Ps. Jock bardzo cieszę się z wyników Twojego męża.
Kaska,Te 6mm jezeli to tylko jeden przerzut, moze byc jak u mojego meza , do wyciecia , troche chemii I wedle wszelkich zrodel medycznych , mozna nawey wyleczyc.To wszystko jest troche skaplikowane, stluszczenia watroby tez byly u mojego meza.Od czasu pierwszej operacji na jelicie, obcielam w diecie czerwone mieso, kielbase widzi od swieta itp.Przerzucilam sie na duza czesc diety tzw.srodziemnomorskiej I calkiem dobrze nam idzie.Niestety nie jestesmy wstanie przewidziec przerzutow, my mamy cisze na 6 miesiecy ale to wisi nad toba jak miecz damoklesa.Ja jestem ovromnie przewrazliwiona, ale nasz pierwszy chirurg ktorego uwielbiam stwierdzil ze mam troche odpuscic bo to mi nie pomoze, analiza kazdego wyniku, szczegolnie dzis po pierwszej kolonoskopii po roku odwyciecia guza, wszystko jest ladne I czyste.Byloby dobrze aby watroba tez taka zostala.Kaska nawetjak tata dostanie troche chemii, to pewnie tej pierwszego rzutu I ta moze wszystko wyczyscic.Pytajcie o operacje tego co jest na watrobie, o potwierdzenie najpierw ze to przerzut.Powodzenia
Kaśka85 napisał:Witajcie w Nowy Roku.
Niewiem czy ktoś mnie tu pamięta. Pojawiłam się tu na forum w lutym/marcu zeszłego roku. Mój tata miał zdiagnozowanego raka jelita grubego. Koniec końców wszystko dobrze się skończyło, obyło się bez leczenia onkologicznego bo guz był we wczesnym stadium bez przerzutów.jedyne co zostało po tym to stomia. teraz tata jest na etapie robienia badań przed zespoleniem. Kolonoskopię miał już że 3 miesiące temu gdzie wyszedł mu polip ale wszystko było ok. Dziś kdebral tata wyniki z pet i szczerze mówiąc strach znów zagląda nam w oczy. Na wyniku pisze że w porównaniu z poprzednim pet miernie powiększone węzły chłonne krezki, wątroba niepowiększona ale o cechach stłuszczenia i dodatkowo na pęcherzyku od strony brzusznej zmiana 6mm. Ja już mam wizję przerzutów i strasznie się boje. To możliwe żeby były przerzuty? Tata ma ogromną przepuklinę pooperacyjna dodatkowo. Wiem że nikt mi tu nie powie na necie co jest naprawdę ale wizytę tata ma dopiero 13 stycznia a strasznie się denerwujemy.
Pozdrawiam serdecznie i życzę samych dobrych wyników i dużo zdrowia na ten rok.
Ps. Jock bardzo cieszę się z wyników Twojego męża.
właśnie chodzi o to że od ostatniego badania pet który tata miał w lutym zeszłego roku przed operacją zmieniły się 3 rzeczy (w opisie badania teraźniejszego): to że ma stomie, to że miernie powiększone są węzły krezkowe Powyżej zastawki kretniczo-katniczej czy jakoś tak i jeszcze jedno coś to na koniec opisane jest w pierwszej kolejności zmiany pooperacyjne (coś z tkanka tluszczowa Z pasmowatymi zwłóknieniami). Potem pisze że poza tymi rzeczami obraz podobny do poprzedniego i dalej opis całego badania w którym pisze właśnie o tej zmianie 6mm (pisze tak: polip? Zmiana stacjonarna) która uwidacznia się bardziej pod wpływem kontrastu. I teraz sobie myślę że ta zmiana musiała byc już na wcześniejszym pet.
Nerwy straszne mam, tata też bardzo zdenerwowany.
Kaska spokojnie z tego co piszesz to ta zmiana 6 mm była już rok temu wiec gdyby to był przerzut to na 100 % by urosła. Wiec to nie to. A zmiany pasmowate itd to tez typowe zmiany przy przepuklinie i w otoczeniu blizn pooperacyjnych. Jedyne co daje do myślenia to powiększone węzły krezki. Ale węzły mogą być powiększone z wielu przyczyn. Czekajcie spokojnie na wizytę, powodzenia 🙂
Łukasz tata ma ogromną przepuklinę pooperacyjna i zastanawialiśmy się dlaczego o tym nie ma slowa w opisie wyniku tk. szczerze mówiąc najbardziej martwimy się tymi węzłami chłonnymi, niby miernie czyli jakby nie bardzo powiększone ale jednak są. Też czytałam z jakiej przyczyny mogą być powiększone węzły krezki, pisali że przy wirusowych infekcjach. A tak się zderzyło że ostatnio ja przechodziłam jelitowej solidną i akurat tego dnia tata był mnie odwiedzić. Niby potem twierdził że nic mu nie było ale może jednak coś się tam działo też wirusowego i stąd te węzły, sama niewiem już chyba szukam wszystkiego co by tylko świadczyło że to nie przerzuty :(
Witajcie, tato ma pet we wtorek. Proszę, trzymajcie kciuki.
P.S. pani, która dzwoniła poinformować o badaniu pytała czy tato ma cukrzycę. Powiedziałam,że nie. Swego czasu brał leki na cukrzycę jednak już od dawna ich nie bierze. Badał wczoraj i dziś na czczo cukier i miał 110 oraz 116 ( wg literatury to stan przedcykrzycowy). Czy wg Was powinnam to zgłosić? Tato ma pierwszy raz pet i czarna magia to dla mnie.