Mój mąż miał guza w odbycie przeszedł operację wycięcia guza i odbytu .Miał radioterapię tego guza I potem operację w wyniku której wyłoniono stomię.
Nie mial chemii ponieważ nie miał przerzutów .To inaczej niż u Was ,ale wierz mi ze u Twojego taty w porę wychwycono problem świadczy o tym oznaczenie stopnia złośliwości G1.
To naprawdę dobrze wróży. Powiedz proszę tacie by budował dobrym wartościowym jedzeniem układ odpornościowy i krew to jest ważne do operacji i po .UO dobrze zbudowany walczy świetnie z chorobą w wyniku ostatnich badań to on walczy w największym procencie z chorobą .Tata chyba ma ten guzek gdzieś wysoko w jelicie ?hm nie pamiętam ,to tym bardziej jest w "lepszej "-sytuacji niż pacjent z guzem w odbycie .Rozumiem Wasz strach tez tak mieliśmy my i nasi przyjaciele ,ale skupienie się na dobrym poprowadzenia taty przez Was w sensie stosowania się do zaleceń lekarzy ,zdrowe inne niż do tej pory odżywianie itd to najlepsze co moźna zrobić. To forum jest prowadzone i nadzorowane przez lekarzy onko ,dlatego jest autorytetem.Przestrzegam przed "hosztaplerami medycznymi zakupem specyfików cud .
Proszę pytaj jeśli będę mogła pomóc służę tez tel na Priw.
Tato ma guza w odległości 18 cm od odbytu. Lekarz zapewnia, ze nie będzie konieczności wykonania stomii. Wystarczy zespolic końce jelit. Ogólnie tata czuje się dobrze, nic go nie boli. Ogólnie tata przez 62 lata w ogóle nie chorował. Jedynie to męczy go stres. Dla niego słowo "złośliwy" oznacza wyrok. Mam nadzieje, że lekarz podczas zabiegu będzie mógł ocenić stan zaawansowania choroby i nieco uspokoi rodziców, by mogli przetrwać kolejne dwa tygodnie w oczekiwaniu na wynik. Moje argumenty nie bardzo ich pocieszają, bo przecie wynik TK był ok, a na hist. wyszło źle.
Jeszcze raz bardzo dziękuje a pozytywną dawkę energii.
Gastrolog uznał że jeżeli po antybiotyku nie przejdzie do w czw. zrobi simoignoskopie ale czy to wystarczy? Dodam że krwi w stolcu nie było.Bole brzucha mam codziennie nie jakies mocne ale sa.Kolonoskopie mam dopiero 22.02 .Dotego uczucie pełnosci w brzuchu.Boje sie że to nie jest jelito drażliwe:(
Wiem że kolonoskopia ale te terminy dobijaja i to prywatnie na nfz to dopiero na marzec chyba.Termin juz wyznaczony na kol. ale jak tu żyć w takim stresie masakra jakas lek.rodzinny uznał że to wszystko z nerwów i że sobie wmawiam chorobe:( Mam dwoje dzieci i wspaniałego męża i bardzo sie boje a lekarze to bagatelizuja bo za "młoda" na raka ale przecież nawet młodsi choruja:(
Do sierotka.
Chciałam tylko podpytać jeszcze w temacie przerzutów? Czy one zostały zweryfikowane na podstawie TK, czy tez dopiero po operacji po wynikach histo. wyciętego guza. Nie bardzo rozumie dlaczego dalsze leczenie uzależnione jest od kolejnych wyników histo. Czy te badania, co były wykonane do tej pory nie są miernikiem zaawansowania choroby.