witam, może ktos mnie pokieruje, bo błądzę jak dziecko we mgle...
Miałam straszny atak bólu kręgosłupa, trwał ze 3 tygodnie, były dni, że nie mogłam ręką ruszyć, ani głową. Z wielkim trudem wywalczyłam skierowanie na rezonans, bo nie ma potrzeby, nic niepokojacego się nie dzieje itp....
W zeszłym tygodniu odebrałam wynik rezonansu w skrócie to torbiel nerki, na jajniku guz ( prawdopodonie teratoma ) 8x5cm w częsci dolnej kregosłupa zlokalizowano kulisty obszar przekroju 2,7 cm w kregach pogrubienie ww. zółtych, nie można wykluczyć produktów rozpadu Hb. to tak w skrócie z opisu. a jeszcze coś o lewostronnej przepuklinie kregosłua na poziomie L2/L3 wymagane powtórzenie rezonansu z kontrastem, usg jamy brzusznej, i porada ginekologiczna.
1. Z wynikiem najpierw udać się trzeba wiadomo do lekarza kierującego na badanie. Dużo wcześniej zarejestrowałam sie do neurologa więc z wynikiem poszłam i niestety kręgosłup ma prawo boleć bo jest problem, ale nikt tym się nie zajmie przy tak brzydkim obrazie jamy brzusznej. Na odczepnego dał mi skierowanie do poradni rehabilitacyjnej. Na koniec wizyty dodał mi otuchy... życząc powodzenia bo długa i kreta droga przede mną
2. Poszłam z wynikiem do lekarza rodzinnego po skierowania na usg. Dostałam poszłam zarejestrować się i tu pierwszy problem, nie ma szans na zrobienie badania, bo pani doktor z mojej poradni ma do połowy lutego zapchane ma maxa wszystko nawet prywatnie, a zapisy na marzec pod koniec lutego będą. Usg można zrobić jeszcze prywatnie u innego lekarza ale jest na długim urlopie i na razie temat usg się urwał.
3. Znaleziony kontakt, pojechała prywatnie do polecanego ginekolog-endokrynolog z sąsiedniego miasta, specjalista od wszelakich guzów itp. Zobaczył opis badania, pocieszył, ze takie guzy sa często, szybki zabieg itp. Badanie straszne, straszeni bolało bo całą lewą stronę ciała mam mega obolała a w okolicy jajnika i podbrzusza mam mega bóle jak przydusze ręką albo się zegnę. Czytał ponownie wynik i ponownie robił wszelkie usg i badał bo jakoś nie mógł znaleźć tego guza, coraz bardziej badał dusił i w końcu namacał coś dużo wyżej jakby, powiedział, że trudno powiedzieć czy coś jest, prawdopodobnei tak tylko nie wie co i nie wie gdzie. Za 2 dni miałam przyjechać do niego do szpitala, bo w szpitalu jest dokładniejszy sprzet, który obejmie większy obszar. Byłam wczoraj znowu badanie usg, debata 2 lekarzy. Na pewno nie jest to teratoma i trudno powiedzieć gdzie on jest. Jest coś co ma 8-9 cm i w ogóle nie można zlokalizować jajnika. Albo jest na jajniku i cały jajnik jest zniszczony , albo jest gdzieś, może na jelitach i zasłania jajnik po prostu. Mam szukać dojścia do onkologa chirurga, albo onkologa ginekologa. Powiedzieli , że trzeba to usunąć tylko w specjalistycznej poradni, bo dopiero po otwarciu powłok brzusznych będzie wiadomo gzie to jest i co to jest, bo albo będzie guz z jajnikiem o usunięcia, albo kawałek jelita albo jeszcze coś..
Mam tez porobic rózne badania około operacyjne – oczywiście nei wiem jakie, mam powiedziane tylko markery ca125 i grupę krwi.
I tak siedze od rana i szukam gdzie mam się udać. Profesor, w Lublinie, którego polecili to jakis wybitny profesor ginekolog onkolog o bardzo negatywnych komentarzach w necie, taki gburowaty co z łaska 2 minuty bada…
W sąsiednim mieście mam namiary na chirurga onkologa, niby dobrego, oczywiście prywatnie. Zastanawiam się nad rejestracją wizyty.
Co powinnam zrobić, bo mam wrażenie, że bładze , nie ma jakiegoś badania, na którym jednoznacznie byłoby widać co jest i gdzie jest?
A może powinnam isc do jakiegoś lekarza rodzinnego, który da AM skierowania rózne? Nie wyrobie na wszystkie badania i lekarzy prywatnie. Kto może albo powinien dać mi skierowanie na ten rezonans z kontrastem? Czy lekarz rodzinny może dac skierowanie na te wszystkie badania krwi?