Rak piersi

13 lat temu
Myslę,że wygrałam walkę z rakiem!!10 miesięcy temu zakonczyłam radioterapie,wczesniej chemioterapia...Czy się udało to czas pokaże..Zyję ,ciesze się życiem
40 odpowiedzi:
  • Ja wysłalam kilka.Też z łysą głowa...Wysle jeszcze w peruce!!
  • 13 lat temu
    Witam "Amazonki"
    Też jestem po mastektomii i w sierpniu minie rok jak skończyłam chemię. Jestem nadal na lekach ale wróciłam już do pracy. Cieszę się życiem i wierzę...że wygrałam już tę walkę.
    Pozdrawiam cieplutko ..Majka
  • 13 lat temu
    Witam: Majka ,ja również jestem rok po chemii ,ale częściowej masektomii ,a pół roku po radioterapii .W chwili obecnej biorę również leki (po których czuję się nie komfortowo ).Podziwiam Cię że wróciłaś do pracy?Ja jestem na emeryturze ,ale gdyby mi kazano iść do pracy to nie dałabym rady ,jestem bardzo słaba ,mimo ,że wyniki są krwi są dobre. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego...Emilka

  • Użytkownik @zofia tyburska napisał:
    to spotkanie ja aranżowałam bo chciałam spotkac się z nimi przed śmiercią!!!


    Zosieńko!!!Tak czytam te wasze wypowiedzi i myślę,że fajnie-tak sobie pogadać.
    Ja też jestem po całkowitej amputacji lewej piersi,już 5 lat temu ,miałam podobne myśli jak Ty.
    Po spotkaniu wielu wspaniałych koleżanek,które przeżyły już ponad 25lat.Dostałam takiego animuszu do życia i pracy nad sobą,że trudno uwierzyć.Pomyślałam-Boże dałeś im tyle sił i życia,to i mnie nie zostawisz samej sobie.Pan Bóg stawia na naszej drodze ludzi,którzy potrzebują pomocy i i my też możemy coś ofiarować.Stworzyłyśmy nasze Stowarzyszenie(które cieszy się uznaniem),żeby pomagać sobie wzajemnie.W grupie siła.Nie jesteś ze swoją chorobą sama.Wszystkie przeżyły to samo i wymiana doświadczeń,rozmowy,czasem tylko uśmiech jest dla nas wszystkich naszym sukcesem!!!Barbara
  • Rozmowa w takiej sytuacji jest niezbedna...Przyjaciele ,rodzina...Łatwo mi było to znieść dzieki nim własnie!!!Telefony,wizyty,widac było,jak troszczą sie o mnie...Teraz to już sielanka ze strachem w oczach!!!Ale co tam!!
  • 13 lat temu
    Witam koleżanki, ja też jestem po mastektomi od 2004 roku a 2007 roku zaczęłam proces odtwórczy piersi w własnej tkanki. Trwa do dzis , jeżdżę właśnie do Gryfic. Pozdrawiam serdecznie
  • To tak dlugo trwa???Zadowolona jestes??
  • 13 lat temu
    Witam. Jestem 6 i 3 lata po mastektomii, 6 lat temu przeszłam chemię i naświetlania, zoladex, tamoxifen... Dziś mój młodszy synek ma właśnie pół roku :))) Dziewczyny rak to nie wyrok, a jeśli nawet, to na pewno można walczyć o odrocznie tego wyroku. Tak czy inaczej zawsze mówię, że powinniśmy żyć tak jakbyśmy mieli żyć 100 lat, równoczesnie wiedząc, że każdy dzień może być tym ostatnim. Nie żałuję, że zachorowałam, no może trochę żałuję ... ale nie mam do nikogo żalu, wiem, że Pan Bóg może obrócić przekleństwo w błogosławieństwo - tak jest w moim życiu.

    Pozdrawiam serdecznie Wiesia
  • 13 lat temu
    Emilko...mam tyle szczęścia, że tego raka wykryto bardzo wcześnie. Choruję już od 10 lat. Zaczęło się od włókniaka na lewej piersi, później rak szyjki macicy i usunięcie szyjki.
    W czasie 10 lat, przeszłam 5 operacji piersi. Cztery to zmiany łagodne ..piąta to już mastektomia. Usunięto mi prawą pierś i węzły chłonne. Biorę tomoxsifen i staram się żyć normalnie. Nie poddaję się i dlatego, powrót do pracy oraz aktywny tryb życia ..czyli cotygodniowe zajęcia na basenie i raz w tygodniu godzinna gimnastyka którą prowadzi Pan rehabilitant od masażu limfatycznego. Poza tym wyjazdy do teatru i wycieczki które organizuje mój zakład pracy. Może mam łatwiej bo jestem wdową i moje dzieci są już dorosłe, więc nie mam takich obowiązków jak młode mamy.
    Zdaję sobie sprawę, że "taniec na krawędzi" nadal trwa...ale dopóki jest to powolny walc, żyję tak jakbym była zupełnie zdrowa. Dziewczyny...."nowotwór nie potwór" i walka z nim może być wygrana, czego sobie i Wam życzę. Pozdrawiam cieplutko....Majka
  • 13 lat temu
    Zosiu, mój przypadek był szczególny . Jestem po radioterapii i skóra jest w tym miejscu bardzo schorowana . U mnie wyszły komplikacje w postaci nie gojenia się ran. Musiałm odczekać aby wszystko się zagoiło. Są różne metody , nie wiem ją metodą będziesz miała robioną ? Ja zaczełam 2007 w grudniu do 2008 do maja napełniają ekspander solą fizjologiczną . Potem wyznaczają termin na wyjęcie tzw. stacyjki (to miejsce którędy wprowadzają strzykawką sól) i wymianę ekspandera np. na silikon .Mi wyznaczono termin na marzec 2009. Są duże kolejki i trzeba czekać a poza tym musi się dobrze wszystko zagoić. Czy jestem zadowolona powie ,ze tak. Mimo , że miałam komplikacje polecam wszystkim. Pozdrawiam


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat