jestem nowa

11 lat temu
Jak widać po tytule jestem nowa i nie wiem od czego zacząć,bo myślałam, że jestem nietykalna.Nigdy nie chorowałam,ale jak zaczęłam to z grubej rury.mam 49 lat i od tygodnia diagnozę:nowotwór złośliwy piersi.Jeszcze nie wiem co mnie czeka dopiero idę z wynikiem mammografii spektralnej po konkretne zalecenia,ale wstępnie wiem ,że mam mieć chemioterapie i dopiero później zabieg usunięcia guza,guzka.
11 odpowiedzi:
  • 11 lat temu

    Hej...ja też jestem nowa...ja mam obcego na pęcherzu,trzonie i szyjce macicy, nacieki tu i tam. Już jestem po jednej
    operacji usuneli mi prawą nerkę i moczowód.Reszta była nieoperacyjna...dziś jestem po chemii i radioterapii...remisja 80 procent...resztę wytną mi w listopadzie...
  • 11 lat temu
    Tak to jest, nagle swiat sie zmienia diametralnie, plany, marzenia, leki.
    Ale my tutaj mamy za zadanie sie nawzajem wspierac!

    Ja rok temu znalazlam sobie guza w piersi. Przeszlam operacje, chemie, radioterapie, teraz ciagle dostaje leki, herceptyne i hormony. Odrastaja mi wlosy.
    Jest lepiej niz na poczatku choroby, kiedy myslalam, ze juz po mnie, i chcialam oddac do sklepu nowo kupione buty. Teraz robie plany, zastanawiam sie jak uczcze 5 lat po operacji. Bo skoro minal rok i wszystko ok to i 4 nastepne mina szybciutko

    Sciskam
  • 11 lat temu
    Tak ...........świat wywraca się do góry nogami!myślisz , że dzieci już duże , pracę masz super , nerkę ci wytną i będzie dobrze i z jedną da się żyć....a tu nagle niespodzianka!Strach i niepewność , niektórzy tak zwani przyjaciele odwracają
    się bo się boją....teraz mówię do nich wprost>>>ja mam tylko raka i nic się po za tym nie zmieniło>>>>na początku bardzo schudłam...42kg ważyłam w marcu,w kwietniu chemia wraz radioterapią.Było różnie ale się zawziełam....nie dałam się strachowi, bólowi i wygrałam...pierwszy sukces włosy mi nie wyszły,choć kupiłam już perukę,drugi minimalne skutki uboczne po 30 naświetlaniach //choć brak mycia doskwierał// 29 czerwca rezonans i niespodzianka WYGRYWAM....nigdy nie dopuszczam do siebie strachu.....chcę i muszę życ.Wszystkie musimy życ...im będzie ciężej to my będziemy silniejsze.......buziaki.
  • 11 lat temu
    Cześć ba 67 -a czy teraz poprawilaś swoją wagę?
  • 11 lat temu
    Witaj! Zocha........Tak poprawiłam , teraz ważę 55 kg i dobrze się czuję.
  • 11 lat temu
    Ale stosowałaś jakąś dietę czy tak sama z siebie?
  • 11 lat temu
    Żadnej diety nie stosowałam...wszędzie piszą o dietach cud na odchudzanie ale odwrotnie to nic.Zaczełam po prostu normalnie jeśc , normalnie spac...po miesiącach nic nie jedzenia wreszcie zaczełam odczuwać smak i co ciekawe kiedy brałam naświetlania i nie mogłam prawie nic jeśc bo nie było wolno ja zjadłabym konia z kopytami a po chemii jeszcze bardziej , ciągle byłam głodna.Nawet to czego wcześniej nie lubiałam zaczeło smakowac.Teraz iw nocy zdarza mi się podjadac.
  • Witaj ba67 i podjadaj tylko około 7 razy w ciagu dnia ,nie na raz i nie duże porcje.Mąz po radioterapii jak juz ustały masakryczne bóle /trwały nieprzerwanie 15 dni /W tym Pobyt noca na SORZE ,jadł tak jak by przed tem nigdy niczego nie jadł ,musiałam zabierac jedzonko bo by zjadł cała lodowkę.Ale jadł do 7 razy tak zalecaja lekarze z prostej przyczyny ,duża ilośc jedzonka żoładek nie jest w stanie sprawnie przesunąc do jelita grubego ,cofa wiec go do gory i mamy refluks.Teraz je codziennie pekińska z różnymi dodatkami i cytryna plus oliwa .Zauważyłam ,że ma ogromne zapotrzebowanie na surówki.A po operacji guza w odbycie/raczysko zlosliwe ,juz jest 10 miesiąc/ jadł duzo rosołów z drobiu wiejskiego ,ryby tłuste ,cielecine ,pił czerwone wino z winogron na utrzymanie dobrej krwi i jest ok ,nabral bardzo szybko sił ,biega ,jeżdzi autem.Tylko jest nam przykro ,że wyciachali mu ok 30 cm jelita ,jest stomikiem.Ale radzi sobie ok.
  • Och zawsze mam niedosyt ,że czegoś nie dopowiedziałam ,po operacjach ,by nabrać sił /kiedy jest utrata wagi duża /trzeba bardzo dobrze sie odżywiać ,tak kazal nam lekarz chirurg ,powiedział :"Zadnych diet prosze pani ,duzo miesa ryb ,drobiu..." ,Oczywiscie wszystko zrobilismy by te produkty kupowac na wsi /obok naszego miasta w zasiegu reki sa wsie/I tak po operacji cięzkiej ,już po ok 4 miesiacach mąż miał dużo siły ,był bardzo szczupły wazył 45 kg ale wsiadł do autka ,powolutku pojechał ,a dzisiaj to ok 10 miesiecy biega ,jeżdzi robi zakupy ,/popracowuje po cichu/ ups załatwia wiele spraw .Czyli jedzenie dobre a nie serki ,mleczko ,od takich produktow nie nabiera sie sił.Pozdrowionka dla wszystkich ,cieplutkie ,trzymajcie sie mocno.
    sierotka
  • 11 lat temu
    Sierotko a ile razy w tygodniu twój mąż biega i jakie dystanse?


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat