Cześć , to nie fajnie :( wiem,że u Twojej Mamy akurat marker nigdy normalny nie był ale badania obrazowe też nieciekawe. Jednak póki jest możliwość operowania i Mama się operacji nie boi trzeba walczyć.
Taty nie namówiłam. Boi się, poza tym jego lekarka utwierdza go w niechęci do operacji. Zresztą uważa,że ta operacja nic nie da, bo przerzuty do otrzewnej bardzo źle rokują i po co tatę męczyć. Zobaczymy co pokaże kolejne TK, które już powinno być za kilka tygodni, jeśli nie przesuną kolejnej chemii ( raczej nie, bo znów ma dostać zastrzyki na szpik).
Trzymajcie się i daj znać gdy już będą wyniki biopsji.
Witajcie, powiedzcie mi jak to jest z chemią paliatywną. Tato we wtorek idzie na ostatni wlew wg pierwszego schematu (będzie to 12sty raz). Po 6 cyklu było tk- bardzo korzystne i onkolog postanowiła kontynuować wg tego samego schematu. Tato do 6 chemii czuł się ok, ale od tamtej pory jest coraz gorzej. Szybko sie męczy i spadły parametry krwi ( dostaje zastrzyki na szpik, które dodatkowo w mojej opinii dają mu w kość). Jak to teraz powinno wyglądać. Czy zanim przechodzi się do kolejnego schematu, pacjent ma jakąś dłuższą przerwę? Pytam, bo wydaje mi się,że tacie przydałaby się , choćby miesięczna, przerwa. Jak to jest z reguły? Jest w ogóle jakaś reguła w tym temacie?
Pozdrawiam.