hej, jestem tu nowa. Mam 26 lat i jestem po 2 operacjach nieradykalnych z powodu potworniaka niedojrzałego. Mam usunięty prawy jajnik. Przeszłam też chemioterapię wielolekową tzw BEP. Na razie po 4 miesiacach od zakonczenia leczenia wszystko jest w porządku choć na początku nie wyglądało to dobrze. Jeśli masz jakieś pytania pisz. Chętnie odpowiem. Pozdrawiam 😊
U mnie wszystkie markery były wysokie. Przede wszystkim AFP. Przed leczeniem jego wartosc wynosila 298 gdzie norma to wartosc ponizej 7. Ten marker jest kluczowy jeśli chodzi o potworniaka niedojrzałego. Natomiast po leczeniu wszystkie markery są w normie AFP wynosi 1,5.
Tak to prawda. Świadomość, że jest się chorym jest straszna. Dla mnie najgorszym momentem było usłyszenie diagnozy. To był szok. Zaczęłam szukać podobnych historii przeglądając różne fora bo tak bardzo chciałam znaleźć pocieszenie, że wszystko skończy się dobrze. Ale internet jest niestety przesycony artykułami, które straszą niekorzystnymi rokowaniami itp. Brakuje wyznań, które kończą się pozytywnie, a takich jest wiele o czym przekonałam się przebywając w centrum onkologii. Dlatego kiedy zobaczyłam Twój post nie mogłam nie odpisać. Zdaję sobie sprawę z tego co teraz przeżywasz ale musisz wierzyć że wszystko skończy się dobrze 😊😊😊 Ps. wczoraj miałam kolejną wizytę kontrolną i wyniki w dalszym ciągu są bardzo dobre z czego się bardzo cieszę. Także głowa do góry 😊 z tej choroby da się wyjść. Pisz jeśli będziesz miała jakieś pytania. 😊😊
Na początku robiłam dokladnie to co Ty: szukałam na stronach, forach informacji czy ktoś zmaga się z tym samym, jak wygląda leczenie, ale za każdym razem wywoływało to u mnie taki lęk, że przestałam czytać. Przestałam także porównywać leczenie różnych przypadków nowotworów jajnika bo każdy przypadek jest inny i każdy na swój sposób z nim walczy. Musimy być silne. Mam 37 lat, urodziłam 2 córki.Mam w głowie tyle planów i energii do działania. Damy radę 💪💪💪