Jak to jest?

Niestety medycyna konwencjonalna szybko sobie radzi z nagłymi przypadkami typu atak serca lub inne natomiast kuleje w przypadku przewlekłych chorób...dlatego ważna jest ogromnie własna profilaktyka - zdrowe odżywianie, sport, dieta bogata w antyutleniacze i bioflawonoidy w formie żelu aby przyswajalność była na najwyższym poziomie - naturalne owoce i warzywa a kolegom lekarzom pragnąłbym przypomnieć że nie wszystko da się załatwić tabletami (bo mają podpisaną umowę z przedstawicielem medycznym - czyt. dostają sowitą prowizję - która nie musi oznaczać Twojego zdrowia tylko ich grubszą kieszeń) oraz chemioterapią która jest wyniszczająca i pomaga na jakiś okres czasu...mówi się że ktoś wygrał z rakiem - przypomnę że wygrał bitwę a wojna nadal trwa...bo jeśli powróci do starych nawyków żywieniowych, palenia papierosów, braku fizycznych ćwiczeń... to nikt nie musi być wróżką aby przewidzieć powrót raka...Ciekawe dlaczego tak niewielu lekarzy przypomina to pacjentom którzy pokonali raka?
29 odpowiedzi:
  • Witam.
    Nie wiem jak inni ludzie , ale ja wiem, że rak złośliwy może pojawić się w każdej chwili. To, że został pokonany nie znaczy, że więcej go nie będzie. Chyba każdy o tym doskonale wie.Jeśli chodzi o diety to nie wiem czy ma coś z tym wspólnego. Uważam, że jest to dziedziczne. W moim przypadku tak właśnie jest. Na raka zmarła moja babcia i jej brat. U mnie co drugie pokolenie ma tą wadę. Leczę się już 8 lat i jak za 2 lata nic nowego się nie pojawi to będzie ok. Jeśli chodzi o owoce i warzywa to zadam pytanie, czy one na pewno są zdrowe? Środowisko i wszystko z tym związane nie jest najlepszej jakości, dlatego to co urodzi ziemia też będzie takie.
    Jak alkoholik będzie zawsze alkoholikiem ( niepijącym) tak chory na raka zawsze nim będzie.
    Pozdrawiam.
  • Ja mam inny problem.Interesuje mnie dlaczego lekarze nie mówia szczerze jak przebiega leczenie,czy są inne możliwości by podnieść odporność organizmu itp.Dlaczego bardzo lakoniczne wypowiedzi są niemal wymuszane przez pacjenta ?Ja osobiście chciałabym wiedzieć dokładnie o przebiegu kuracji choć też wiem,że całkowitego wyleczenia z tej choroby nie ma...babunia1938
  • 13 lat temu
    babunia ma rację, też mnie zastanawia dlaczego lekarze zawsze mówią mniej, niż więcej... Czy większa świadomość chorych nie podnosiłaby skuteczności leczenia?
  • 13 lat temu
    I mnie też męczy ta powściągliwość lekarzy. Lubię wiedzieć na czym stoję i czego mogę się spodziewać w najbliższym czasie,jestem wtedy przygotowana i gotowa do działania/ walki z chorobą/ Ale w gabinecie nie potrafię wymóc na doktorze pełnych odpowiedzi, nie mówiąc już o tym,ze kompletnie zapominam czego chciałam sie dowiedzieć
  • 13 lat temu
    Mnie lekarze powiedzieli, ze sposob odzywiania nie ma zadnego znaczenia.... i ja mam miec do nich zaufanie???
  • 13 lat temu
    Iistnieje ponad 200 typów raka, które roziwjają się w róznych narządach u róznych osób. Te osoby maja indywidualne mozliwości obrony jakie stwarza ich organizm. Dodatkowo każda z osób jest narażona na specyficzne czynniki ryzyka które moga wywołać powstanie komórki nowotworowej. A na dodatek czas jaki mija od momentu powstania komórki nowotworowej do momentu objawów pozwalających zdiagnozować chorobę to często kilka lat. Przez to, to wszystko : diagnostyka profilaktyka i leczenie jest takie skomplikowane.
  • 13 lat temu
    witam
    chyba jestem szczesciara bo moge liczyc na rozmpowe z moim lekarzem. co prawda nie wiem jeszcze czy jesrem chora,czekam na wyniki z histopat. ale lekarz juz przedstawil mi wszystkie opcje zarowno mozliwych wynikow jak i leczenia. fakt, widze ze czasem wolalby cos pominac, ale gdy tylko zapytam odpowiada i traktuje mnie z szacunkiem. przynajmniej na obecnym etapie...
    tego Wam kochani zycze a sobie sily jaka widze w Was
  • 13 lat temu
    Ja myśle że sukces medycyny "niekonwencjonalnej" tych różnych uzdrawiaczy polega na tym że oni mają czas dla chorego. Oni z nim rozmawiają, im się nie spieszy i to często decyduje o pozytywnym odbiorze przez osobę chorą.
  • 13 lat temu
    dowiedziałam sie ze mam raka prawie rok temu.w MARCU BEDE MIAŁA 26 LAT.nie musze nikomu opisywac tego co czułam(wszyscy dobrze znacie to uczucie)przez 9 lat byłam wegetarianka,odzywiałam sie głownie weglowodanami i słodyczami .gdy zachorowałam jeden z moich przyjaciół zapisał mnie do lekarza optymalnego,od tego czasu odzywiam sie optymalnie jem min weglowodanów NADRABIAM MIESEM I TŁUSZCZAMI.kazdemy rakowcowi polecam zywienie optymalne(zainteresowani niech poczytaja wiecej)jestem silna czuje sie WIELKA:)LECZENIE SKONCZYŁAM POMYSLNIE I WŁASNIEWIE BEZBOLESNIE I WIEM ZE W MOIM ORGANIZMIE NIE MA WARUNKÓW DO ROZWOJU I NAWROTU RAKA.JESTEM SZCZESLIWA:)BARDZO SZCZRSLIWA!!!!!!!!!!P.S DZIEKUJE CI GRZESU:*
  • 13 lat temu
    Ja to sobie kiedyś myślałam o terapiach tzw niekonwencjonalnych i doszłam do wniosku że gdyby to było faktycznie tak skuteczne to byłoby powszechnie stosowane. Przecież przemysł farmaceutyczny to biznes i żadna z wielkich firm nie przepuściłaby takiej okazji aby zarobić. Ale może się mylę...


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat