Ignorancja Lekarzy , moja historia.

8 lat temu
Witam Na wstępie chciałbym się zapytać jak wyglądała wasza przeprawa przez lekarzy? W moim przypadku jestem na etapie diagnostyki , coraz to kolejny lekarz po obejrzeniu wyników krwi spławia mnie i prosi o wyjście z gabinetu. Opowiem po krótce moją historię Wiosna , czas przebudzenia po zimie;) Niestety zima dla mnie okrutna, choroba ukochanej mamusi ;( Chłoniak następnie ostra białaczka limfoblastyczna. Jestem a raczej byłem osobą bardzo aktywną , rower to moja 3 noga. Na wiosnę spokojnie robiłem 100km wycieczki , wszystko zaczęło się z początkiem lata. Mam 18 lat więc wśród moich rówieśników zaczęły się imprezy. Raczej nie jestem skory do balowania , ojciec jest alkoholikiem mam wrodzony wstręt do alkoholu. W czerwcu miała miejsce impreza grillowa na działce , zjadłem kilka grillowanych potraw i wypiłem może z 3 symboliczne kieliszki wódki. Poczułem się bardzo źle , zaczęło mnie mdlić już na działce , bardzo szybko wróciłem do domu gdzie kilka razy zwymiotowałem na kolor przypominający kawę z mlekiem. Przez kilka dni był spokój, jestem w trakcie kursu na prawo jazdy , podczas jednej z wypraw zaczął mnie strasznie kłuć brzuch , poprosiłem instruktora o zatrzymanie , po 10min przeszło. No i spokój był do lipca. Zaczęły się stany podgorączkowe (37.4) , nawracające bóle brzucha , brak apetytu , problemy ze wzrokiem tj. wrażenie jakby oczy nie nadążały za szybko poruszającym się obrazem , wieczne mroczki przed oczami. Cały lipiec przeleżałem pod kocem mimo upałów telepiąc się z zimna. Pod koniec lipca niechętnie wybrałem się jednak do lekarza rodzinnego, zlecił morfologię i mocz (czyli tradycyjnie). Wszystko wyszło ok. poza kilkoma wynikami które troszeczkę były poza granicami: https://scr.hu/zWYB8j https://scr.hu/NGmylA Lekarz stwierdziła że temperatura 37.4 to normalna temperatura człowieka w lato i mam iść do domu pić siemię lniane... Doszły dziwne bóle jąder , nie wyczuwałem na nich żadnych guzków ani nic , zaczęły za to zmieniać wielkość i twardość. Tydzień później już nie wytrzymałem , wpadłem do gabinetu i powiedziałem że znam swoje ciało i wiem że coś się dzieje ! Wypisała skierowanie na USG brzucha RTG klatki i skierowanie do urologa. USG brzucha nic nie wykazało , RTG klatki że rozmiar serca w granicach normy. Na urologa trochę się naczekałem , dobrze że mam znajomych w przychodni załatwili mi jakiś super szybki termin. Stwierdził że również nic nie widzi, zlecił USG moszny które jak pewnie dobrze myślicie również nic nie wykazało. Na następny dzień z wynikami do lekarza , zdrów jak ryba jesteś ! Ciesz się życiem! A ja cały dzień w domu w łóżku. Zaczął się sierpień doszły kolejne objawy , schudłem ok.5kg , puls skakał mi do 120 , temperatura utrzymywała się cały czas , bóle głowy były bardzo nieznośne a nasilały się przy każdym pochyleniu. Mimo to nie chciałem tracić wakacji , chodziłem często na basen i rower chociaż czułem że po 25km wycieczce nie dojadę do domu. Stwierdziłem że musi coś się dziać , kot zaczął zachowywać się wobec mojej osoby w bardzo podobny sposób kiedy moja mama zachorowała. Ból jąder nie ustępował , śpię na boku ale ból był tak silny że przed spaniem zawsze APAP i wałek(poduszka) między nogi. Zapisałem się prywatnie do najlepszego urologa w województwie , stwierdził u mnie zapalenie prostaty ?? Wykonał badanie "per rectum" i już Mówię do niego że nie odczuwam żadnych problemów z oddawaniem moczu nic mnie nie piecze ani nic. Dodałem tylko że zacząłem odczuwać lekkie problemy z erekcją i popędem seksualnym. Kilka miesięcy wcześniej wystarczyło tylko popatrzeć na hojnie obdarzoną kobietę :) Teraz muszę się naprawdę napracować żeby uzyskać cel. On na to że to może mieć przyczyny psychologiczne. Przepisał tonę leków (300zł +100zł wizyta) Połowę już wyłykałem w tym antybiotyk a problem jak był tak jest. Tak minął sierpień , zaczęły się bóle lędźwi a brzuch dokuczał coraz bardziej. Wyczułem u siebie POWIĘKSZONE WĘZŁY CHŁONNE na szyi po lewej stronie. Od razu pierwsza myśl chłoniak jak u mamy. Węzły były twarde nie bolały przy dotyku ale raczej się przesuwały. Zapisałem się wiec prywatnie do internisty , zdziwiona pani pyta czemu dopiero teraz zgłaszam się do lekarza z takimi objawami , wszystko jej wytłumaczyłem i jeszcze bardziej się zdziwiła. Wypisała skierowanie do szpitala niestety na diagnostykę utraty masy ciała , przyjęli mnie na oddział wewnętrzny z gastrologią. Przy rejestracji pani wytłumaczyła że przyjmą mnie za tydzień , wykonają gastro i kolonoskopię i żebym się przygotował. Jednak kiedy zacząłem opowiadać o innych objawach , pani nagle gdzieś wyszła . Zleciało się kilka lekarzy z całego oddziału i zaczęli słuchać moich wypocin. Zdecydowali że przyjmą mnie natychmiast. Wykonali badanie krwi, moczu i EKG. Zadowolony że w końcu dowiem się co mi jest spokojnie oczekiwałem na wyniki. Przyszła pani doktor i stwierdziła że nie ma się o co martwić ! Jest Pan zdrów jak ryba ! Stwierdzili że nie będą mi już wykonywać żadnych badań ale muszę przeleżeć te 3 dni do końca. Uparłem się przy swoim że nie czuję się zdrowy i po to tu jestem żeby dowiedzieć się co jest tego przyczyną !! Uprosiłem tylko badanie USG węzłów , nie wykonali mi żadnych badań na jakie mnie przygotowywali przed przyjęciem. W badaniu wyszło multum innych węzłów (Wszytkie wyniki podam w załączniku) Radiolog stwierdził że węzły na szyi mają wnęki tłuszczowe bla bla bla i jestem zdrowy. Dzień przed wypisem zaczął się u mnie wyżej wspomniany ból brzucha , podali mi dożylnie jakiś sód i paracetamol , ból nie ustąpił nawet na minutę. Mimo to wypisali mnie ze szpitala. Tak więc na tym skończyła się moja przygoda w szpitalu. Przyszła szkoła, ledwo doszedłem na zakończenie , wychowawczyni przestraszyła się moim wyglądem , schudłem , zaczęły wypadać mi włosy i byłem strasznie blady. Do domu ledwo wróciłem , nie mówiąc już o wejściu na 3 piętro. Rodzina stwierdziła że mam depresję albo nerwicę. Zaczęli najpierw we mnie ładować środki na uspokojenie, a później zapisali mnie na terapię do psychologa. Nie powiem przydatna , ale może tylko dlatego że jestem cały czas zajęty i nie mam czasu myśleć ani wpisywać w internet kolejnych moich objawów. W związku z moim słabym samopoczuciem w szkole od września byłem 2 razy , okłamuję babcię która bardzo się mną przejmuje że jednak chodzę. Chciałbym czuć się jak rok temu , zawsze lubiłem chodzić do szkoły , byłem duszą towarzystwa. Teraz jakoś nie chce mi się z nikim rozmawiać. Ból brzucha występuje ok. 3-4 razy w tygodniu najczęściej wieczorem , lekko ustępuje w pozycji leżącej. Stwierdziłem że muszę zacząć działać na własną rękę , bo z dnia na dzień czuję się coraz gorzej. Zaczęły się dziwne akcje z sercem tj.zwalnia ucisk w klatce i nagle 2-3 mocne uderzenia które czuć aż w karku , OGROMNE problemy z pamięcią i koncentracją , to dokucza mi najbardziej , kiedyś pamiętałem co kto powiedział w jakimś filmie który oglądałem z tydzień wcześniej, teraz NIE PAMIETAM o czym był film który oglądałem poprzedniego wieczora... Zaczęła boleć mnie szyja , wyczułem kolejne węzły których nie było jeszcze w szpitalu. Tym razem za uchem , na karku i w okolicach penisa twarde przesuwalne , choć ten z tym za uchem muszę się trochę namęczyć. W sprawie tego działania na własną rękę , poradnia onkologiczna termin na 17 stycznia-odpada , jutro wchodzę na oddział dzienny onkologiczny , lekarze nie traktują mnie poważnie to ja im trochę uprzykrze życia :) Pracuję tam p.doktor która ponoć przyjmuję prywatnie w Kielcach niestety nigdzie nie ma numeru telefonu więc poproszę grzecznie oczywiście :) pielęgniarkę o króciutką rozmowę z p.doktor. Internista gastrolog na wtorek , Okulista w piątek , Dentysta(problemy z wychodzącymi 8'mkami) również w piątek. Laryngolog ( zatkany "nos" od zimy, a raczej uczucie guli w odcinku gardła co utrudnia oddychanie nosem) niestety na 7 października, ale jutro zadzwonię do p. Konstantego Dąbskiego , przyjmuje prywatnie w Sandomierzu , jestem tak zdesperowany że wydam nawet na pks'a te 40zł w 2 strony żeby tylko dowiedzieć się co mi dolega z każdej strony. Dzisiaj natomiast wyczułem jakąś gule tak z 5-10cm pod prawym żebrem , twarda , najlepiej ją wyczuć kiedy leżę na lewym boku. Możliwę żeby urosło mi coś takiego w przeciągu miesiąca ? Wtedy miałem badanie USG i tam wszystko wyszło ok. Mimo moich najszczerszych chęci i prób nakierowania/pomocy lekarzom w diagnozie tj. zasiadałem u nich w gabinecie , próbowałem nakierować. Mam kota , często mnie drapie i gryzie , od śmierci mamy nie był odrobaczany , a zjada muchy i robactwo. Albo że dużo chodziłem na basen , jeździłem rowerem po lesie , pogryzło mnie robactwo niemiłosiernie podczas nocowania nad jeziorem. Albo że mogłem się jakimś syfem zatruć kiedy jadłem kebaba , a wiadomo że Turki to trochę takie brudaski :) Nic ich to nie obchodziło i wszystkiemu się wypierali że krew temu zaprzecza Rozpisałem się chyba jak nikt inny tutaj , mam chociaż małą nadzieję że ktoś to przeczyta i nie naprodukowałem się na darmo ;/ Może wy mnie nakierujecie w dobrym kierunku ? PS. dodaję zdjęcie 2 karty wyników ze szpitala , https://scr.hu/MJJ4qV
48 odpowiedzi:
  • @Kqly - co slychac? Ja jestem tu na innym watku i jako osoba wspierajaca, ale widzialem Twoj wpis i postanowilem napisac. Mam nadzieje, ze wszystkie proby wyjda pomyslnie i okazesz sie okazem zdrowia, trzymam kciuki :) Pisze, bo obiscie nie ignorowalbym na Twoim miejscu opcji porady psychiatrycznej lub psychologicznej. Ja zdrowy i wysportowany facet sam w pewnym momencie wpadlem jak ja to mowie "ciag objawowy" - pod wplywem roznych czynnikow zewnetrznych (duzo pracy, stres, choroby bliskich, presja, demony przeslosci, etc.). I nagle zaczalem miec objawy chorob ktore tak naprawde nie istnialy. Coraz to nowe i coraz to silniejsze. I to nie tak, ze one sa nie-realne... Cialo somatyzuje to co nosimy w glowie, a to co nam sie dzieje w glowie, czesto umyka nam samym. Innymi slowy, zwykla nerwica moze tak dzialac na podswiadomosc, ze cialo zaczna zasypywc sie objawami - ktorych jedynym podlozem jest glowa... U mnie skonczylo sie na poczatek na lekach uspokajajacych, a nastepnie na terapii... I wszystko przeszlo jak reka odjac, a jeszcze kilka miesiecy wczesniej bylem pewien, ze kazdy nastepny dzien jest ostatnim... Tak wiec nie rezygnuj takze z tej sciezki... Nie ma czego sie wstydzic... najwazniejsze, to rozwiazac problem... Pozdrawiam cieplo i mam nadzieje, ze uda sie dotrzec do sedna sprawy i powrocic do dobrej formy. Trzymam kciuki.
  • Vistoria13 Matias 30 Macie 100 % racji . Stres spowodowany męża chorobą spowodował u mnie szumy i piski w uszach ,przebadano mnie dokladnie z TK głowy i nic nigdzie nie było . Z upływem czasu jak okrzepłam i zaakceptowałam taki stan ,rzeczy przestałam nasłuchiwać czy mąż oddycha ,czy się obudzi itd wszystko ustąpiło . Z objawami o których piszecie jest tak samo, Kqy idz do psychiatry ,psychiatra nie jest tylko dla głęboko upośledzonych osób,to lekarz jak każdy inny .Zorientuje się co Cię gnębi ,jak funkcjonujesz zapisze leki i po sprawie.Trzeba tylko podejść do podleczenia sumiennie ,stosować się ściśle do zaleceń lekarza i z nim współpracować ,co oznacza ,że odwiedzasz tego lekarza w trakcie leczenia i mówisz mu co jest tak po lekach a co nie . Po za tym mam wrażenie ,że TY masz kłopoty w szkole ? Tak czy nie? ;) <3
  • Jak ktoś wspomniał wcześniej autor wątku może wykonać badania na borelioze jednak opisywane przez niego objawy wskazują na zaburzenia lękowe z somatyzacją.
  • 8 lat temu
    Według mnie większość objawów może być spowodowana nerwica itp. Ale dzisiaj już po prostu nie mam siły do tego wszystkiego. W nocy nie mogłem spać co 2 godziny budziłem się i miałem wrażenie że jestem cały spocony. Nie było to aż takie pocenie że musiałem zmienić koszulkę ale pościel była lekko wilgotna. Do tego straszna suchość w ustach, wypiłem z litr wody przez noc. Do tego wszystkiego wyczułem KOLEJNY węzeł pod prawym obojczykiem. W sumie to już sam nie wiem co to jest. Twarda zbita masa ok.2 cm średnicy nie przesuwa się, lekko boli przy uciskaniu. Pojawił się nagle może w przeciągu 2 dni. Mam wrażenie że te węzły to już mam w całym ciele. Co jakiś czas pobolewają mnie te na szyi i obojczykach te mogę wyczuć palcami i wiem że to one powodują ten ból. IDENTYCZNY ból odczuwam w lędźwiach, pod pachami i za łopatkami, więc podejrzewam że to te cholerne węzły. Już nie wiem co robić. Byłem u onkologa dowiedzieć się o poradnie genetyczną. Przy okazji pokazałem te węzły. Pani niby stwierdziła że onkologicznie wydaję się wszystko w porządku, ale dała mi skierowanie na USG węzłów ( termin 15listopad...). Dodatkowo nie widziała tego węzła co mi wyskoczył ostatnio pod obojczykiem. Podczas ziewania pojawiło się takie dziwne uczucie jakbym dostawał jakiegoś szczękościsku po zakończeniu ziewania, nie wiem jak to opisać. Kręci mi się w głowie, chodzę jak pijany. Fakt że zacząłem trochę więcej jeść, ale co z tego skoro węzłów przybywa. Byłem się zapisać do poradni chorób zakaźnych termin na marzec... :/ :/ :/ :/ Po prostu pierdolca idzie dostać z tymi naszymi lekarzami. :/ :/ :/ A później tylko mówią że było przyjść wcześniej to coś byśmy poradzili.....
  • 8 lat temu
    Rozumiem to wszystko i udam się do psychiatry nie zaprzeczam temu. Ale dlaczego co chwile powiększają mi się kolejne węzły, to nie jest normalne. Wariuje już od tego wszystkiego
  • 8 lat temu
    Rozumiem że większość moich objawów to mogą być skutki nerwicy, ale jeśli chodzi np. o te węzły to są widoczne po prostu gołym okiem. Dlatego tak trudno jest lekarzom podjąć się diagnozowania. Kiedy wyłapią kilka objawów nerwicy to całą resztę zrzucają już właśnie na to, a węzły "no takie już masz i tyle". Jakby one występowały tylko w miejscach które wykazało USG to byłbym spokojniejszy, ale wraz z upływem czasu jest ich coraz więcej. Teraz wyskoczył mi pod obojczykiem i jest na tyle duży że zniekształca zarys kości przez skórę... Masakrycznie pocą mi się dłonie i stopy po prostu zwariować z tym idzie, co chwile latam do łazienki umyć ręce. Po tylnej ścianie gardła co jakiś czas spływa mi taka strasznie gorzka wydzielina- coś w smaku jak otrivin wciągniety przez nos do gardła. Żeby dostać się do mojego lekarza rodzinnego to potrzeba cudu. Zapisy są od 7 rano-dzisiaj zadzwoniłem o 7:11 i miał już komplet pacjentów...
  • 8 lat temu
    Witam po dłuższej przerwie. Od 2 tygodni starałem się lekceważyć moje objawy, nie wchodziłem na forum żeby się nie denerwować. Samopoczucie lekko się poprawiło, przestały mi się pocić ręce i stopy. Zacząłem trochę więcej jeść i nawet przytyłem 2kg. Ale pojawił się problem który znowu wymusił u mnie powrót na forum i prośbę o pomoc. Mianowicie te cholerne węzły. Jest ich coraz więcej. W pachwinie wyczuwałem jeden, teraz jest ich tam a z 6. Twarde przesuwające się kulki. Wyskoczył mi także węzeł pod obojczykiem-twardy (w dole nadobojczykowym już miałem). Najgorsze w tym wszystkim jest to że wydaje mi się że te wszystkie węzły są po prawej stronie: za uchem, na szyi , obojczyki , pachwiny. W internecie jest napisane "Bardzo ważnym objawem, który powinien nas zaniepokoić jest powiększanie się węzłów tylko po jednej stronie ciała. Takie węzły są najczęściej twarde, przy dotyku nie bolą i skóra nad nimi jest niezmieniona." I tak jest u mnie. Do jakiego lekarza udać się w celu wycięcia węzła do badania? Nie ma innej opcji, proszę mi już nie mówić że to nerwica ;) Chcę się pozbyć tego cholerstwa raz na zawsze. Rodzinny lekarz każe mi iść do do domu i nie zawracać mu głowy. Jutro idę na izbę przyjęć do szpitala zobaczymy
  • Witaj.Poczytaj o sarkoidozie.Może badania w tym kierunku. Pozdrawiam ;)


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat