Witam
Na wstępie chciałbym się zapytać jak wyglądała wasza przeprawa przez lekarzy?
W moim przypadku jestem na etapie diagnostyki , coraz to kolejny lekarz po obejrzeniu wyników krwi spławia mnie i prosi o wyjście z gabinetu.
Opowiem po krótce moją historię
Wiosna , czas przebudzenia po zimie;)
Niestety zima dla mnie okrutna, choroba ukochanej mamusi ;( Chłoniak następnie ostra białaczka limfoblastyczna.
Jestem a raczej byłem osobą bardzo aktywną , rower to moja 3 noga.
Na wiosnę spokojnie robiłem 100km wycieczki , wszystko zaczęło się z początkiem lata.
Mam 18 lat więc wśród moich rówieśników zaczęły się imprezy.
Raczej nie jestem skory do balowania , ojciec jest alkoholikiem mam wrodzony wstręt do alkoholu.
W czerwcu miała miejsce impreza grillowa na działce , zjadłem kilka grillowanych potraw i wypiłem może z 3 symboliczne kieliszki wódki. Poczułem się bardzo źle , zaczęło mnie mdlić już na działce , bardzo szybko wróciłem do domu gdzie kilka razy zwymiotowałem na kolor przypominający kawę z mlekiem.
Przez kilka dni był spokój, jestem w trakcie kursu na prawo jazdy , podczas jednej z wypraw zaczął mnie strasznie kłuć brzuch , poprosiłem instruktora o zatrzymanie , po 10min przeszło.
No i spokój był do lipca.
Zaczęły się stany podgorączkowe (37.4) , nawracające bóle brzucha , brak apetytu , problemy ze wzrokiem tj. wrażenie jakby oczy nie nadążały za szybko poruszającym się obrazem , wieczne mroczki przed oczami. Cały lipiec przeleżałem pod kocem mimo upałów telepiąc się z zimna.
Pod koniec lipca niechętnie wybrałem się jednak do lekarza rodzinnego, zlecił morfologię i mocz (czyli tradycyjnie).
Wszystko wyszło ok. poza kilkoma wynikami które troszeczkę były poza granicami:
https://scr.hu/zWYB8j
https://scr.hu/NGmylA
Lekarz stwierdziła że temperatura 37.4 to normalna temperatura człowieka w lato i mam iść do domu pić siemię lniane...
Doszły dziwne bóle jąder , nie wyczuwałem na nich żadnych guzków ani nic , zaczęły za to zmieniać wielkość i twardość.
Tydzień później już nie wytrzymałem , wpadłem do gabinetu i powiedziałem że znam swoje ciało i wiem że coś się dzieje !
Wypisała skierowanie na USG brzucha RTG klatki i skierowanie do urologa.
USG brzucha nic nie wykazało , RTG klatki że rozmiar serca w granicach normy.
Na urologa trochę się naczekałem , dobrze że mam znajomych w przychodni załatwili mi jakiś super szybki termin.
Stwierdził że również nic nie widzi, zlecił USG moszny które jak pewnie dobrze myślicie również nic nie wykazało.
Na następny dzień z wynikami do lekarza , zdrów jak ryba jesteś ! Ciesz się życiem!
A ja cały dzień w domu w łóżku.
Zaczął się sierpień doszły kolejne objawy , schudłem ok.5kg , puls skakał mi do 120 , temperatura utrzymywała się cały czas , bóle głowy były bardzo nieznośne a nasilały się przy każdym pochyleniu.
Mimo to nie chciałem tracić wakacji , chodziłem często na basen i rower chociaż czułem że po 25km wycieczce nie dojadę do domu.
Stwierdziłem że musi coś się dziać , kot zaczął zachowywać się wobec mojej osoby w bardzo podobny sposób kiedy moja mama zachorowała.
Ból jąder nie ustępował , śpię na boku ale ból był tak silny że przed spaniem zawsze APAP i wałek(poduszka) między nogi.
Zapisałem się prywatnie do najlepszego urologa w województwie , stwierdził u mnie zapalenie prostaty ??
Wykonał badanie "per rectum" i już
Mówię do niego że nie odczuwam żadnych problemów z oddawaniem moczu nic mnie nie piecze ani nic.
Dodałem tylko że zacząłem odczuwać lekkie problemy z erekcją i popędem seksualnym. Kilka miesięcy wcześniej wystarczyło tylko popatrzeć na hojnie obdarzoną kobietę :) Teraz muszę się naprawdę napracować żeby uzyskać cel.
On na to że to może mieć przyczyny psychologiczne.
Przepisał tonę leków (300zł +100zł wizyta)
Połowę już wyłykałem w tym antybiotyk a problem jak był tak jest.
Tak minął sierpień , zaczęły się bóle lędźwi a brzuch dokuczał coraz bardziej.
Wyczułem u siebie POWIĘKSZONE WĘZŁY CHŁONNE na szyi po lewej stronie.
Od razu pierwsza myśl chłoniak jak u mamy. Węzły były twarde nie bolały przy dotyku ale raczej się przesuwały.
Zapisałem się wiec prywatnie do internisty , zdziwiona pani pyta czemu dopiero teraz zgłaszam się do lekarza z takimi objawami , wszystko jej wytłumaczyłem i jeszcze bardziej się zdziwiła.
Wypisała skierowanie do szpitala niestety na diagnostykę utraty masy ciała , przyjęli mnie na oddział wewnętrzny z gastrologią.
Przy rejestracji pani wytłumaczyła że przyjmą mnie za tydzień , wykonają gastro i kolonoskopię i żebym się przygotował.
Jednak kiedy zacząłem opowiadać o innych objawach , pani nagle gdzieś wyszła .
Zleciało się kilka lekarzy z całego oddziału i zaczęli słuchać moich wypocin.
Zdecydowali że przyjmą mnie natychmiast.
Wykonali badanie krwi, moczu i EKG. Zadowolony że w końcu dowiem się co mi jest spokojnie oczekiwałem na wyniki.
Przyszła pani doktor i stwierdziła że nie ma się o co martwić ! Jest Pan zdrów jak ryba !
Stwierdzili że nie będą mi już wykonywać żadnych badań ale muszę przeleżeć te 3 dni do końca.
Uparłem się przy swoim że nie czuję się zdrowy i po to tu jestem żeby dowiedzieć się co jest tego przyczyną !!
Uprosiłem tylko badanie USG węzłów , nie wykonali mi żadnych badań na jakie mnie przygotowywali przed przyjęciem.
W badaniu wyszło multum innych węzłów (Wszytkie wyniki podam w załączniku)
Radiolog stwierdził że węzły na szyi mają wnęki tłuszczowe bla bla bla i jestem zdrowy.
Dzień przed wypisem zaczął się u mnie wyżej wspomniany ból brzucha , podali mi dożylnie jakiś sód i paracetamol , ból nie ustąpił nawet na minutę.
Mimo to wypisali mnie ze szpitala.
Tak więc na tym skończyła się moja przygoda w szpitalu.
Przyszła szkoła, ledwo doszedłem na zakończenie , wychowawczyni przestraszyła się moim wyglądem , schudłem , zaczęły wypadać mi włosy i byłem strasznie blady.
Do domu ledwo wróciłem , nie mówiąc już o wejściu na 3 piętro.
Rodzina stwierdziła że mam depresję albo nerwicę.
Zaczęli najpierw we mnie ładować środki na uspokojenie, a później zapisali mnie na terapię do psychologa.
Nie powiem przydatna , ale może tylko dlatego że jestem cały czas zajęty i nie mam czasu myśleć ani wpisywać w internet kolejnych moich objawów.
W związku z moim słabym samopoczuciem w szkole od września byłem 2 razy , okłamuję babcię która bardzo się mną przejmuje że jednak chodzę. Chciałbym czuć się jak rok temu , zawsze lubiłem chodzić do szkoły , byłem duszą towarzystwa.
Teraz jakoś nie chce mi się z nikim rozmawiać.
Ból brzucha występuje ok. 3-4 razy w tygodniu najczęściej wieczorem , lekko ustępuje w pozycji leżącej.
Stwierdziłem że muszę zacząć działać na własną rękę , bo z dnia na dzień czuję się coraz gorzej.
Zaczęły się dziwne akcje z sercem tj.zwalnia ucisk w klatce i nagle 2-3 mocne uderzenia które czuć aż w karku , OGROMNE problemy z pamięcią i koncentracją , to dokucza mi najbardziej , kiedyś pamiętałem co kto powiedział w jakimś filmie który oglądałem z tydzień wcześniej, teraz NIE PAMIETAM o czym był film który oglądałem poprzedniego wieczora...
Zaczęła boleć mnie szyja , wyczułem kolejne węzły których nie było jeszcze w szpitalu.
Tym razem za uchem , na karku i w okolicach penisa twarde przesuwalne , choć ten z tym za uchem muszę się trochę namęczyć.
W sprawie tego działania na własną rękę , poradnia onkologiczna termin na 17 stycznia-odpada , jutro wchodzę na oddział dzienny onkologiczny , lekarze nie traktują mnie poważnie to ja im trochę uprzykrze życia :) Pracuję tam p.doktor która ponoć przyjmuję prywatnie w Kielcach niestety nigdzie nie ma numeru telefonu więc poproszę grzecznie oczywiście :) pielęgniarkę o króciutką rozmowę z p.doktor.
Internista gastrolog na wtorek , Okulista w piątek , Dentysta(problemy z wychodzącymi 8'mkami) również w piątek.
Laryngolog ( zatkany "nos" od zimy, a raczej uczucie guli w odcinku gardła co utrudnia oddychanie nosem) niestety na 7 października, ale jutro zadzwonię do p. Konstantego Dąbskiego , przyjmuje prywatnie w Sandomierzu , jestem tak zdesperowany że wydam nawet na pks'a te 40zł w 2 strony żeby tylko dowiedzieć się co mi dolega z każdej strony.
Dzisiaj natomiast wyczułem jakąś gule tak z 5-10cm pod prawym żebrem , twarda , najlepiej ją wyczuć kiedy leżę na lewym boku. Możliwę żeby urosło mi coś takiego w przeciągu miesiąca ? Wtedy miałem badanie USG i tam wszystko wyszło ok.
Mimo moich najszczerszych chęci i prób nakierowania/pomocy lekarzom w diagnozie tj.
zasiadałem u nich w gabinecie , próbowałem nakierować. Mam kota , często mnie drapie i gryzie , od śmierci mamy nie był odrobaczany , a zjada muchy i robactwo.
Albo że dużo chodziłem na basen , jeździłem rowerem po lesie , pogryzło mnie robactwo niemiłosiernie podczas nocowania nad jeziorem.
Albo że mogłem się jakimś syfem zatruć kiedy jadłem kebaba , a wiadomo że Turki to trochę takie brudaski :)
Nic ich to nie obchodziło i wszystkiemu się wypierali że krew temu zaprzecza
Rozpisałem się chyba jak nikt inny tutaj , mam chociaż małą nadzieję że ktoś to przeczyta i nie naprodukowałem się na darmo ;/
Może wy mnie nakierujecie w dobrym kierunku ?
PS.
dodaję zdjęcie 2 karty wyników ze szpitala ,
https://scr.hu/MJJ4qV