Ignorancja Lekarzy , moja historia.

7 lat temu
Witam Na wstępie chciałbym się zapytać jak wyglądała wasza przeprawa przez lekarzy? W moim przypadku jestem na etapie diagnostyki , coraz to kolejny lekarz po obejrzeniu wyników krwi spławia mnie i prosi o wyjście z gabinetu. Opowiem po krótce moją historię Wiosna , czas przebudzenia po zimie;) Niestety zima dla mnie okrutna, choroba ukochanej mamusi ;( Chłoniak następnie ostra białaczka limfoblastyczna. Jestem a raczej byłem osobą bardzo aktywną , rower to moja 3 noga. Na wiosnę spokojnie robiłem 100km wycieczki , wszystko zaczęło się z początkiem lata. Mam 18 lat więc wśród moich rówieśników zaczęły się imprezy. Raczej nie jestem skory do balowania , ojciec jest alkoholikiem mam wrodzony wstręt do alkoholu. W czerwcu miała miejsce impreza grillowa na działce , zjadłem kilka grillowanych potraw i wypiłem może z 3 symboliczne kieliszki wódki. Poczułem się bardzo źle , zaczęło mnie mdlić już na działce , bardzo szybko wróciłem do domu gdzie kilka razy zwymiotowałem na kolor przypominający kawę z mlekiem. Przez kilka dni był spokój, jestem w trakcie kursu na prawo jazdy , podczas jednej z wypraw zaczął mnie strasznie kłuć brzuch , poprosiłem instruktora o zatrzymanie , po 10min przeszło. No i spokój był do lipca. Zaczęły się stany podgorączkowe (37.4) , nawracające bóle brzucha , brak apetytu , problemy ze wzrokiem tj. wrażenie jakby oczy nie nadążały za szybko poruszającym się obrazem , wieczne mroczki przed oczami. Cały lipiec przeleżałem pod kocem mimo upałów telepiąc się z zimna. Pod koniec lipca niechętnie wybrałem się jednak do lekarza rodzinnego, zlecił morfologię i mocz (czyli tradycyjnie). Wszystko wyszło ok. poza kilkoma wynikami które troszeczkę były poza granicami: https://scr.hu/zWYB8j https://scr.hu/NGmylA Lekarz stwierdziła że temperatura 37.4 to normalna temperatura człowieka w lato i mam iść do domu pić siemię lniane... Doszły dziwne bóle jąder , nie wyczuwałem na nich żadnych guzków ani nic , zaczęły za to zmieniać wielkość i twardość. Tydzień później już nie wytrzymałem , wpadłem do gabinetu i powiedziałem że znam swoje ciało i wiem że coś się dzieje ! Wypisała skierowanie na USG brzucha RTG klatki i skierowanie do urologa. USG brzucha nic nie wykazało , RTG klatki że rozmiar serca w granicach normy. Na urologa trochę się naczekałem , dobrze że mam znajomych w przychodni załatwili mi jakiś super szybki termin. Stwierdził że również nic nie widzi, zlecił USG moszny które jak pewnie dobrze myślicie również nic nie wykazało. Na następny dzień z wynikami do lekarza , zdrów jak ryba jesteś ! Ciesz się życiem! A ja cały dzień w domu w łóżku. Zaczął się sierpień doszły kolejne objawy , schudłem ok.5kg , puls skakał mi do 120 , temperatura utrzymywała się cały czas , bóle głowy były bardzo nieznośne a nasilały się przy każdym pochyleniu. Mimo to nie chciałem tracić wakacji , chodziłem często na basen i rower chociaż czułem że po 25km wycieczce nie dojadę do domu. Stwierdziłem że musi coś się dziać , kot zaczął zachowywać się wobec mojej osoby w bardzo podobny sposób kiedy moja mama zachorowała. Ból jąder nie ustępował , śpię na boku ale ból był tak silny że przed spaniem zawsze APAP i wałek(poduszka) między nogi. Zapisałem się prywatnie do najlepszego urologa w województwie , stwierdził u mnie zapalenie prostaty ?? Wykonał badanie "per rectum" i już Mówię do niego że nie odczuwam żadnych problemów z oddawaniem moczu nic mnie nie piecze ani nic. Dodałem tylko że zacząłem odczuwać lekkie problemy z erekcją i popędem seksualnym. Kilka miesięcy wcześniej wystarczyło tylko popatrzeć na hojnie obdarzoną kobietę :) Teraz muszę się naprawdę napracować żeby uzyskać cel. On na to że to może mieć przyczyny psychologiczne. Przepisał tonę leków (300zł +100zł wizyta) Połowę już wyłykałem w tym antybiotyk a problem jak był tak jest. Tak minął sierpień , zaczęły się bóle lędźwi a brzuch dokuczał coraz bardziej. Wyczułem u siebie POWIĘKSZONE WĘZŁY CHŁONNE na szyi po lewej stronie. Od razu pierwsza myśl chłoniak jak u mamy. Węzły były twarde nie bolały przy dotyku ale raczej się przesuwały. Zapisałem się wiec prywatnie do internisty , zdziwiona pani pyta czemu dopiero teraz zgłaszam się do lekarza z takimi objawami , wszystko jej wytłumaczyłem i jeszcze bardziej się zdziwiła. Wypisała skierowanie do szpitala niestety na diagnostykę utraty masy ciała , przyjęli mnie na oddział wewnętrzny z gastrologią. Przy rejestracji pani wytłumaczyła że przyjmą mnie za tydzień , wykonają gastro i kolonoskopię i żebym się przygotował. Jednak kiedy zacząłem opowiadać o innych objawach , pani nagle gdzieś wyszła . Zleciało się kilka lekarzy z całego oddziału i zaczęli słuchać moich wypocin. Zdecydowali że przyjmą mnie natychmiast. Wykonali badanie krwi, moczu i EKG. Zadowolony że w końcu dowiem się co mi jest spokojnie oczekiwałem na wyniki. Przyszła pani doktor i stwierdziła że nie ma się o co martwić ! Jest Pan zdrów jak ryba ! Stwierdzili że nie będą mi już wykonywać żadnych badań ale muszę przeleżeć te 3 dni do końca. Uparłem się przy swoim że nie czuję się zdrowy i po to tu jestem żeby dowiedzieć się co jest tego przyczyną !! Uprosiłem tylko badanie USG węzłów , nie wykonali mi żadnych badań na jakie mnie przygotowywali przed przyjęciem. W badaniu wyszło multum innych węzłów (Wszytkie wyniki podam w załączniku) Radiolog stwierdził że węzły na szyi mają wnęki tłuszczowe bla bla bla i jestem zdrowy. Dzień przed wypisem zaczął się u mnie wyżej wspomniany ból brzucha , podali mi dożylnie jakiś sód i paracetamol , ból nie ustąpił nawet na minutę. Mimo to wypisali mnie ze szpitala. Tak więc na tym skończyła się moja przygoda w szpitalu. Przyszła szkoła, ledwo doszedłem na zakończenie , wychowawczyni przestraszyła się moim wyglądem , schudłem , zaczęły wypadać mi włosy i byłem strasznie blady. Do domu ledwo wróciłem , nie mówiąc już o wejściu na 3 piętro. Rodzina stwierdziła że mam depresję albo nerwicę. Zaczęli najpierw we mnie ładować środki na uspokojenie, a później zapisali mnie na terapię do psychologa. Nie powiem przydatna , ale może tylko dlatego że jestem cały czas zajęty i nie mam czasu myśleć ani wpisywać w internet kolejnych moich objawów. W związku z moim słabym samopoczuciem w szkole od września byłem 2 razy , okłamuję babcię która bardzo się mną przejmuje że jednak chodzę. Chciałbym czuć się jak rok temu , zawsze lubiłem chodzić do szkoły , byłem duszą towarzystwa. Teraz jakoś nie chce mi się z nikim rozmawiać. Ból brzucha występuje ok. 3-4 razy w tygodniu najczęściej wieczorem , lekko ustępuje w pozycji leżącej. Stwierdziłem że muszę zacząć działać na własną rękę , bo z dnia na dzień czuję się coraz gorzej. Zaczęły się dziwne akcje z sercem tj.zwalnia ucisk w klatce i nagle 2-3 mocne uderzenia które czuć aż w karku , OGROMNE problemy z pamięcią i koncentracją , to dokucza mi najbardziej , kiedyś pamiętałem co kto powiedział w jakimś filmie który oglądałem z tydzień wcześniej, teraz NIE PAMIETAM o czym był film który oglądałem poprzedniego wieczora... Zaczęła boleć mnie szyja , wyczułem kolejne węzły których nie było jeszcze w szpitalu. Tym razem za uchem , na karku i w okolicach penisa twarde przesuwalne , choć ten z tym za uchem muszę się trochę namęczyć. W sprawie tego działania na własną rękę , poradnia onkologiczna termin na 17 stycznia-odpada , jutro wchodzę na oddział dzienny onkologiczny , lekarze nie traktują mnie poważnie to ja im trochę uprzykrze życia :) Pracuję tam p.doktor która ponoć przyjmuję prywatnie w Kielcach niestety nigdzie nie ma numeru telefonu więc poproszę grzecznie oczywiście :) pielęgniarkę o króciutką rozmowę z p.doktor. Internista gastrolog na wtorek , Okulista w piątek , Dentysta(problemy z wychodzącymi 8'mkami) również w piątek. Laryngolog ( zatkany "nos" od zimy, a raczej uczucie guli w odcinku gardła co utrudnia oddychanie nosem) niestety na 7 października, ale jutro zadzwonię do p. Konstantego Dąbskiego , przyjmuje prywatnie w Sandomierzu , jestem tak zdesperowany że wydam nawet na pks'a te 40zł w 2 strony żeby tylko dowiedzieć się co mi dolega z każdej strony. Dzisiaj natomiast wyczułem jakąś gule tak z 5-10cm pod prawym żebrem , twarda , najlepiej ją wyczuć kiedy leżę na lewym boku. Możliwę żeby urosło mi coś takiego w przeciągu miesiąca ? Wtedy miałem badanie USG i tam wszystko wyszło ok. Mimo moich najszczerszych chęci i prób nakierowania/pomocy lekarzom w diagnozie tj. zasiadałem u nich w gabinecie , próbowałem nakierować. Mam kota , często mnie drapie i gryzie , od śmierci mamy nie był odrobaczany , a zjada muchy i robactwo. Albo że dużo chodziłem na basen , jeździłem rowerem po lesie , pogryzło mnie robactwo niemiłosiernie podczas nocowania nad jeziorem. Albo że mogłem się jakimś syfem zatruć kiedy jadłem kebaba , a wiadomo że Turki to trochę takie brudaski :) Nic ich to nie obchodziło i wszystkiemu się wypierali że krew temu zaprzecza Rozpisałem się chyba jak nikt inny tutaj , mam chociaż małą nadzieję że ktoś to przeczyta i nie naprodukowałem się na darmo ;/ Może wy mnie nakierujecie w dobrym kierunku ? PS. dodaję zdjęcie 2 karty wyników ze szpitala , https://scr.hu/MJJ4qV
48 odpowiedzi:
  • 7 lat temu
    Tylko badania TSH w lipcu 1.917 we wrześniu 1.25
  • 7 lat temu
    Po wczorajszych przemyśleniach wydaję mi się że to jest jakieś naprawdę ukryte cholerstwo. Zwykłe przeziebienie i grypa przeszły by samoistnie albo po lekach które brałem. Nowotwór to to też raczej nie jest bo moje tak uogólnione objawy wychodziły by napewno w krwi. Zastanawia mnie co to może być za paskuda przez którą mam wrażenie że całe ciało odmawia posłuszeństwa... Męty przed oczami mnie już wykończą , niestety przełożyli mi okuliste na za tydzień. Bolą mnie kości udowe, strzela mi w stawach. Dodatkowo te powiększone węzły i problemy z apetytem brzuchem itp. Ból w kroczu , już sam nie wiem czy to bolą mnie jądra czy od prostaty promieniuje mi po jądrach i pachwinach... Problemy z pamięcią i koncentracją , wczoraj oglądałem X men'a , i dzisiaj rano próbując przypomnieć sobie przebieg filmu myślałem że mi głowa eksploduje , tak muszę się wysilać. Problemy z sercem i krążeniem , stopy i dłonie to zawsze miałem zimne no ale nie aż tak jak teraz... Doszły do tego zimne poty , tak samo jak dłuższy czas leżę na boku (właśnie wtedy zaczyna się ból w kroczu) to moszna robi się zimna.. Wypróżnienia zawsze miałem nieregularne ale znowu teraz jest coraz gorzej. Na "dwójce" byłem w zeszłą niedzielę , później dopiero w czwartek , a w piątek byłem 2 razy... Wczoraj wieczorem doszedł ból w szyi tuż pod potylicą, najpierw był po lewej stronie kręgosłupa , rano budzę się i boli mnie również po prawej stronie. Z temperaturą też jest dziwnie , zawsze miałem po 36.3/4 teraz mam 37.1 pod pachą i 37.4 w ustach. Co to jest za cholerstwo, po prostu już mi się odechciewa wstawać rano z łóżka , mógłbym leżeć cały dzień. Pasożyty dały by takie ogólne objawy i nic by nie wyszło w krwi moczu itp ? Powątpiewam z resztą już sam nie wiem co to może byc
  • 7 lat temu
    Oddałem w piątek na lamblie i pasożyty ogólne, ale tak jak mówię wątpię że to jest to. Rozmawiałem dzisiaj z laryngologiem Konstantym Dąbskim, ponoć sławny laryngolog w polsce. Opowiedziałem mu o moich objawach i stwierdził że nie wygląda to najlepiej. Kazał mi przyjechać jak najszybciej na czczo do jego gabinetu. Nie mam jakoś super daleko-60km Wybieram się we wtorek. W poniedziałek idę do lekarza na omówienie wyników z krwi. Zapewne wyjdzie jedno wielkie nic więc jakoś się nie nastawiam. Naczytałem się już tradycyjnie o nowotworach kości szczególnie w tej udowej. Dodatkowo moje lęki nasilił fakt że kilka lat temu znaleźli przypadkowo u mnie plamę na kości udowej. Stwierdzili że to jakiś stan pozawałowy kości który wystąpił w wieku ok. 8lat. No ale zdziwili się że nic nie czułem że mnie tam boli. No ale kto w wieku 14lat przejmował się jakimiś badaniami. Już po prostu nie mam sił na to wszystko. Chciałbym żeby to się skończyło. Wyczerpuje mnie to czekanie, z jednej strony poszedłbym do szkoły bo wychowawca już się niepokoi, no ale naprawdę nie mam siły.
  • Kqly co u Ciebie odezwij się.
  • 7 lat temu
    Witam wczoraj odwiedziłem laryngologa Konstantego Dąbskiego. Facet na taką wiedzę ze pomógł mi nie tylko w sprawach nosa. Odeslal mnie do mgr.Kawy. Spędziłem i niej ponad godzinę i była zdziwiona ze z moich wyników nic nie odczytano. RTG klatki ponoć było w porządku a pani znalazła jednak jakieś zmiany w płucach. Zleciła western blot badanie na toksokaroze mononukleoze toksoplazmoze badania alergiczne tarczyca testosteron itp. Niestety jechałem tam 120km i nie spodziewałem się takiej kwoty za wizytę... 200zł za wizytę +100zł za badania. A jakbym miał zrobić wszystko naraz to zaplacilbym 800zł :( Jakie to smutne ze trzeba tyle płacić żeby być zdrowym Dzisiaj na 14 idę po wyniki na te lamblie. O 11 idę do rodzinnego załatwić te badania na NFZ . Niestety nie mam już pieniędzy , wszystkie pieniądze z urodzin poszły na lekarzy . Jeszcze do tego 150zł za ten western blot. Jak nic z tego nie wyjdzie to ja juz nie wiem co się za mną dzieje. Dzisiaj spałem 10godzin a rano obudziłem się wyczerpany. Jakbym przez całą noc biegał. Siedzę właśnie w szkole,brzuch mnie boli, nie pamiętam już co się działo na 1 lekcji...
  • Kqly sorki za bezpośrednie pytanie ,ale ...czy Ty masz rodziców ? przyjaciół znajomych? i jeszcze jedno czy Ty zażywasz niedozwolone substancje? tylko szczerze !
  • 7 lat temu
    Mama nie żyje, tata alkoholik. Babcia od razu zaczyna płakać jak tylko jak mówię że coś mnie boli. Przyjaciół mam ale ostatnimi czasy widuje się z nimi sporadycznie w szkole bo nie mam siły wychodzić na dwór. Niedozwolone substancje... W życiu nigdy nawet nie miałem papierosa w ręce a co dopiero jakieś narkotyki... Moim narkotykiem zawsze był sport to mi wystarcza
  • Kqly Napisz gdzie ty sie leczysz w jakim mieście znam dobrze Kieleckie czy ty nie marz rodziny żeby się tym zajęła i pomogła bo ciebie to lekarze olewają tak z tego wyglądną jak sam idziesz Nie robią konkretnych badań a może wystarczy pobrać płyn z kręgosłupa to jest coś poważnego Lub poszukaj dobrych lekarzy w Kielcach w dobrym szpitalu a nie a pipidówie powiatowej
  • 7 lat temu
    Aktualnie, już obleciałem chyba całe moje miasto ( Starachowice). Byłem nawet w tym Sandomierzu. Lekarze pełna profeska ale nie mam na tyle pieniędzy żeby codziennie wydawać 60zł na paliwo + 150zł na badanie +100zł za wizyte... Byłem dzisiaj u onkologa, stwierdził że węzły są ale że nie wyglądają podejrzanie, zmartwiło ją tylko to że schudłem 5kg. Dała mi skierowanie na usg w.chłonnych i tarczycy. Do tego tradycyjnie już skierowanie do psychiatry. Jutro idę się zapisać bo dzisiaj zamknięte było. Dodatkowo załatwiłem sobie skierowanie na poradnie chorób zakaźnych i tam ponoć dostanę badania w kierunku boreliozy itp. na fundusz.
  • witam, Kqly przeczytałam Twoją historie, dużo przeżyłeś ostatnim czasem, śmierć mamy stosunkowo niedawno piszesz, że w zimę , na tatę nie możesz liczyć. To dla takiego młodego człowieka bardzo dużo. Jesteś w tym wieku , że sam potrzebujesz oparcia, a straciłeś najbliższą osobę. Nasza psychika potrafi płatać nam różne figle, uwierz. Oczywiście nie należy lekceważyć żadnych objawów, robić badania itp.,Powiem ci na swoim przykładzie, moja mama też zmarła w tym roku w zimę na raka, to tak wpłynęło na moją psychikę, że to niewyobrażalne jak psychika, nerwy mogą wpłynąć na organizm. Najpierw zaczęły mnie bolec kości , dosłownie wszystkie. Przestałam wychodzić, bo mnie wszystkie bolały w nocy w dzień, potem stawy rąk, nóg, nadgarstki. Potem bóle brzucha, dziwne kłucia w głowie, kompletny brak koncentracji, zmęczenie, drętwienia rąk, nóg. Wstawałam rano i jakbym w ogóle nie spała. Nic nie robiłam tylko doszukiwałam się w moich objawach najgorszych chorób, a objawy miałam bez przerwy nowe, chodziłam po lekarzach, robiłam badania, wszystkie wychodziły dobre. Jak wychodziły dobre to sobie tłumaczyłam przecież mam objawy muszę robić od nowa, błędne koło. Byłam u tylu specjalistów, tyle badań, tyle wydanej kasy, nawet rezonans głowy zrobiłam bo wydawało mi się, że może to stwardnienie rozsiane. Doktorka jak mnie widziała to już brakowało jej słów, co znów wymyśliłam ha. Po pewnym czasie stwierdziłam , że muszę się wziąć za siebie, ogarnąć się. Od śmierci mojej mamy minęło dopiero pół roku, to było bardzo traumatyczne przeżycie dla mnie. Podświadomie bałam się, że jestem chora na raka , że na pewno mam jakiegoś guza gdzieś, przez bardzo krótki okres choroby mojej mamy naoglądałam się po szpitalach, tyle rzeczy , strasznie to przeżyłam. Ja pomału jakoś dochodzę do siebie, zapisałam się na siłownie, żeby rozładować emocje , nie myślę, że mogę zachorować, każdy z nas może, na to nie mamy wpływu, mam nerwy, stres, ale staram się jakoś żyć, muszę, a, że zaboli czasem nas coś , mam 36 lat ma prawo mnie zaboleć, każdego z nas ma prawo, ale nie zawsze to coś poważnego. Trzymam kciuki za ciebie , będzie dobrze, porobisz badania i będzie dobrze, może faktycznie to coś z tarczycą, ona potrafi rozregulować cały organizm. pozdrawiam serdecznie


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat