Czy to rak, operacja?

3 lata temu
Dziewczyny błagam o pomoc i radę Na początku czerwca robiono nam w pracy badania w tym Ca125 wynik 381u/ml. Na drugi dzień byłam u ginekologa zbadał i stwierdził torbiele endometrialne (jeden 11cm, drugi 13cm) plus miesniaki. Zasugerował kontakt z chirurgiem, na wizycie u chirurga padła sugestia wyciąć cały dół, operacja otwarta i dać do badania histopatologicznie go bo nigdy nie wiadomo czy nie ma raka (w tym momencie zrobiło mi się duszno). Proszę doradźcie czy poddać się tej operacji? Dodam, że nie mam żadnych boli, totalnie nic trochę większy obwód brzucha. Mam też pytanie do Dziewczyn, które zabieg taki miały, co jeśli endometrioza jest naciekajaca (pierwszy lekarz widział endometrioza w zatoce Douglasa, ten natomiast, który ma operować stwierdził, że zatoka jest wolna) doczytalam teraz, że rozszerzenie operacji wiąże się z dużymi komplikacjami i nawet stomią, czy oni (chirurdzy) np naciekajaca formy tez tną czy też ograniczają się do wycięcia macicy i przydatków - błagam Was o radę, sama nie potrafię już myśleć, termin mam na początek lipca
11 odpowiedzi:
  • 3 lata temu

    BeataF, skonsultuj to u dobrego chirurga. To nie przelewki. Przy raku jajnika czasem dopiero operacja potwierdza chorobę lub ją wyklucza. Nie panikuj jeszcze, przy endometriozie też może być podwyższony marker. Jeśli trzeba to usuwaj wszystko co się da zanim będzie za późno. Z reguły operację zaczyna się od laparoskopii i jak jest potrzeba rozszerza się do laparotomii. Ja kilka lat temu miałam też zmiany endometrialne. Wtedy lekarz powiedział, że dopiero podczas zabiegu mogą ocenić jak bardzo endometrium jest wrośnięte. Stomia to ostateczność. Wierz mi, robią ją tylko kiedy nie ma jùż innego wyjścia, a i z nią da się normalnie żyć - wiem to z autopsji. Skąd jesteś? 

  • 3 lata temu
    Już dwóch powiedziało to samo, idę jeszcze do trzeciego, wiesz boję się tej operacji ponieważ laparoskopia w ogóle u mnie nie wchodzi w rachubę tak przynajmniej mi powiedzieli (powody to duże torbiele, duża macica, obawa, ze w razie raka laparoskop mógłby to przeciąć i rozsiać) dodam, że jako dzięcko miałam rozległe zapalenie otrzewnej i skrócone wtedy jelito o 12 cm, nie znam się na tym ale zrosty mogą pewnie komplikować zabieg a nie wyobrażam sobie by bardzo dobrą jakość życia jakie mam teraz zamieniać na poważne uszkodzenia np jelitowe - czy uważasz, że naprawde nie ma jak uniknąć tej operacji, może można zrobić jakieś badania np PET, markery itp - finanse nie mają znaczenia
  • 3 lata temu

    No niestety, z rakiem jajnika jest tak, że czasem drobne a liczne zmiany niekoniecznie są widoczne nawet w badaniu Pet, a dopiero można je zobaczyć podczas operacji. Nawet jeśli to "tylko" endometrioza, to powiem Ci, że znajomej lekarz też powiedział, że dopiero operacja pokaże zakres choroby, a miała właśnie endometriozę. Lekarze wiedzą co mówią. Jakość życia po usunięciu narządów rodnych nie jest wcale zła, życie z ewentualną stomią też nie jest koszmarem. Ja wiedziałam że mam raka i stosunkowo młodego wieku, miałam wtedy 36lat, ani przez chwilę nie miałam wątpliwości, że poddam się operacji. A gdzie się leczysz?

  • 3 lata temu
    Lipka, w Krakowie, operacje mam mieć w klinice (nazwisko mogę Ci wysłaś na priv jeśli dasz mi maila, może będziesz mieć jakieś sugestie). Wiesz ja nie wyborazam sobie komplikacji o których piszesz, mam mnóstwo obowiązków, mąż też miał operacje w marcu i musi się oszczedzać, cały czas o tym myśle i nie wiem już do kogo pójść
  • 3 lata temu

    BeataF, nie pisałam o komplikacjach, pisałam, że ewentualne usunięcie macicy, czy nawet stomia, nie są tak uciążliwe jak się może wydawać. Ja przeszłam przez raka jajnika i wiem, że to nie katar. Ty jeszcze nie wiesz, czy to rak a niestety tak jak mówią lekarze, nie wiedzą co jest w środku. Z drugiej strony rozumiem Twoje obawy, po takiej operacji chwilę zajmuje odzyskanie sprawności, a Twoj mąż też po operacji, ale pewnie masz kogoś kto ewentualnie pomoże przez jakiś czas. Tutaj też można wysyłać prywatne wiadomości. Ja leczę się w Bydgoszczy, do Krakowa na razie mi nie po drodze, ale nigdy nie wiadomo. Może kiedyś będę musiała skorzystać.

  • 3 lata temu
    Lipka, dziękuję za Twoją odpowiedz i życzę Ci przede wszystkim dalszej siły i samych dobrych wyników. Powoli godzę się z myśla operacji dlatego może kolejne pytanie jest super głupie czy możesz mi napisać jaka jest intensywność bólu po otwartej operacji? czy można to do czegoś w ogóle porównać? Przepraszam za takie przyziemne pytania. Naprawde byłabym wdzięczna gdybyś mi napisała na co się przygotować (nie miałam dzieci więc ból porodowy nic mi nie mówi)
  • 3 lata temu

    Beata, pisałaś, że miałaś już rozległą operację wiele lat temu. Tu ból jest podobny. Tak jak to pocięte ciało, po prostu boli. Mnie dodatkowo bolały ramiona, biodra, kolana zanim ciało ulożyło się na nowo bez części narządów😁 Po operacji dostaje się na tyle silne leki, że da się przeżyć. My babeczki jesteśmy silne. Ty też dasz sobie radę. A co do bóli porodowych, ja raz rodziłam, ale bóli prawie nie miałam, więc też nie umiem z nimi nic porównać😁

  • 3 lata temu
    Lipka, miałam operacje ale miałam też wtedy 3 lata i nic nie pamiętam, wiem, że muszę jakoś to przeżyć i bardzo Ci dziekuję za odpowiedz
  • 3 lata temu

    Dziewczyny, dziś odebrałam wynik histopatologii, wynik to torbiel endometrialna 18cm!!!, metaplazja plaskonablonkowa, stan zapalny szyjki, mięśniaki. Nie stwierdzono nowotworu złośliwego (mimo Ca125 = 380). 

    Co do samej operacji  byłam pod narkozą 4 godziny, (że strachu przed dostałam jakiś drgawek, anestezjolog zauważył, że wszyscy 'odlatują' po pierwszym podaniu środka a u mnie nic, drugi też nic dopiero podali trzeci i film się urwał), później przemiła Pani doktor pilnowała żebym oddychała (były z tym jakieś problemy). Cięcie brzucha ponad 20 cm, 34 metalowe klamerki (już zdjęte), drenaż otrzewnej, transfuzja krwi (2x), ból był mniejszy niż sobie wyobrażałam (jak przy okresie), ale przez dwa dni byłam po prostu czymś 'nacpana', i cały czas spałam, później jest się tak słabym, że nie byłam w stanie dojść do drzwi, ale z każdym dniem było lepiej. Teraz minie 4 tyg a ja chodzę na spacery i zakupy z mężem. Oczywiście się mocno oszczędzam. 

    Nie wspominam o takich przyjemnościach jak cewnik, 4 weflony, (inne osoby miały 1-2), dreny. Teraz powoli dochodzę do siebie bo fizycznie i psychicznie to potężne obciążenie na które naprawde ciężko się przygotować. 

    To co mi dokucza to uderzenia gorąca (wiem, że to skutek wyciętych jajników), szczególnie w nocy, nie wiem czy brać np jakieś hormony bo moja mama miała raka pierśi i nie chciałabym takowego sobie wyhodować - może macie jakieś sugestie? 

    Oczywiście za kilka dni pójdę do lekarza więc ten temat z nim również poruszę 

  • 3 lata temu

    BearaF, to super, że nie znaleziono złośliwych komórek. Menopauza początkowa jest uciążliwa, ale da się z tym żyć. Tak jak mówisz, porozmawiaj z lekarzem, my kobiety ze złośliwym nowotworem nie możemy stosować HTS. Nie wiem jak to jest przy torbielach endometrialnych. Teraz powoli dochodź do siebie. Wszystkiego dobrego.



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat