dzień dobry :)
trochę się boję pisać tutaj, ale boję się także zostać z tym sama. wykryto u mnie raka jelita grubego, ale lekarze powiedzieli, że to jeszcze bardzo niezaawansowane stadium i że to m moze się cofnąć. nie wiem, czy mogę w to wierzyć - w końcu tak mówią każdemu? mam 19 lat, wyrok dostałam dosłownie kilka dni temu. nie mogę się ogarnąć - jak powiedzieć o tym przyjaciołom, czy powinnam być szczera, czy trzymać to w sobie, żeby ich nie martwić. nie mam pojecia, jak pogodzić chorobę z normalnym życiem... a przecież normalne życie też jest mi potrzebne, nie mogę pozwolić, żeby rak stał się wszystkim.
czuję się jak w jakimś filmie science-fiction albo coś w tym stylu. przecież rak jelita zdarza się osobom starszym, ja tak trochę... nie pasuję do obrazka. immunoteriapia jest zbyt droga i lekarze powiedzieli, że na razie spróbują "łagodnych metod" - leki poprawiające ukłąd odpornościowy, lepsze odzywianie, zwalczanie objawów, i że może rak sam się wycofa po paru miesiącach... ale z tego co czytam tutaj, myślę, że chyba mnie okłamali. w intrnecie wszędzie jest napisane, że na taki rodzaj raka to tylko operacja! i to jak najszybciej. a oni poweidizeli, że dają mi parę tygodni/miesięcy, żeby zobaczyć, jak rak się rozwija, i dobiero potem operacja.
nie rozumiem, naprawdę.
jak taka operacja wygląda? pójdę do szpitala, poczekam parę godzin w kolejce, uśpią mnie, wykonają operację, być może się obudzę... i co? czeka mnie leżenie w szpitalnym łóżku? przez jak długo?
proszę, spróbujcie mi dać trochę więcej informacji. nie ufam lekarzom, chciałąbym skonfrontować ich opinię z opinią ludzi, którzy mają to za sobą.. i wiedzą, jak jest naprawdę.
pozdrawiam,
nicola