Witam, Tata wyszedł kilka dni temu ze szpitala, pierwsze dni były ok od soboty osłabił się i opadł z sił nie chce nic jeść, i odczuwa na żeładek, czekamy na wynik badania hematologicznego,co to może oznaczać takie bóle żeładeka Tata zamiast stawać sie coraz mocniejszy opada z sił.
Tata znowu trafił do szpitala w środę z bulami brzucha, w ciągu 24 godz dwie operacje podejrzewali skręcenie jelit i zacisnieta stomia, po kilku godzinach kolejna operacja to płukanie jelit i zapalenia otrzewnej i najgorsze to sepsa, stan Taty jest bardzo ciężki, że swojego punktu widzenia odradzam szpital w Toruniu i ich nowatorskie metody leczenia, amputacja odbytnicy normalna metoda była by lepszym rozwiązaniem żył by ze stomia teraz walczymy o jego życie, wszystko się zawalilo jesteśmy zrospaczeni 😢
Musieli spieprzyc operacje Tata był kilka dni w domu potem zaczął się gorzej czuć więc pojechaliśmy na kontrolę, mówili że była ciężka operacja i może trochę boleć lecz z dnia na dzień było gorzej w poniedziałek kontrol i mówią że jest ok w środę trafia ponownie na oddział i od razu operacja i znowu mówią że teraz już będzie ok w czwartek kolejna operacja płukanie jelit zapalenie otrzewnej i sepsa, masakra w środę dotarł do Szpitala o własnych siłach teraz w śpiączce farmakologicznej w ciężkim stanie... 😢
Kamil straszne wieści jakie dają nadzieje? Ja jednak jestem zawsze za tym by lekarz ,szpital ,czy klinika miała rekomendacje kogoś ,kto był i juz korzystał a nie na zasadzie ,ze ktoś tylko nie wiadomo kto mówił, że jest tam gdzieś .Eh a ja tak żałowałam, że mąż tam nie trafił ,ale też coś mi mówiło ,skoro tak pięknie i bez stomii ,to dlaczego tak mało osób pisze o tym szpitalu.Kamil może tata wyjdzie z tego ,trzeba mieć nadzieję i Wy się tego trzymajcie ,jak ma silny organizm tak powinno się stać .Eh smutna sprawa .Może napisz o tym szpitalu ,by ludzie się zastanowili zanim tam trafią
Kamil strasznie mi przykro. Mam nadzieje ze bedzie przelom i wyjdzie z tego. Cos ewidentnie poszlo nie tak... duzo sily Wam wszystkim zycze!
Rzadko pisze choc czytam czesto. Denerwuje mnie wyglad forum i z telefonu trudno sie czasami odnalezc.
U nas cały czas chemioterapia co 2tygodnie po 3dni w szpitalu. Ostatnio odstep byl o tydzien dluzszy bo wyniki krwi tacie polecialy i mial 5dni zastrzyki zeby poszły w gore. Plan jest na 6miesięcy chemia a potem operacja na jelito. Najgorsza jest watroba i czekamy bardzo jak na przerzuty wplywa chemia, moze za miesiac zrobia tomografie. Tata ogolnie dobrze sie czuje. Bierze tramal ale funkcjonuje dobrze. Bardzo zwolnil, duzo odpoczywa, rzadko wychodzi z domu. Niestety temat choroby jest ciągle, do tego zyjemy wszyscy od jednego pobytu w szpitalu do nastepnego. Lepiej juz nie bedzie...