Rak jelita grubego
Rzadko czytam wypowiedzi na temat raka jelita grubego, nie wiele o tym wiemy :( Spadło jak grom z jasnego nieba :(
-
Lukasz gratuluję oby wszystko dobrze przebiegało ,ciesz się z mamą każdym dniem pozdrawiamy Was serdecznie :D
-
Kate77 nie jedzcie następnym razem sami do szpitala do pacjenta onko warto jednak wzywać karetkę .Bardzo nam przykro ,ze macie takie problemy ,może zmieńcie lekarza szpital ,może wtedy będzie lepsza opieka. :(
-
Dzień dobry,
Od przeszło tygodnia żyjemy całą rodziną diagnozą, jaką postawiono mojej mamie. Podczas badania kolonoskopii wykryto u niej nowotwór jelita grubego, po przeprowadzonym TK okazało się, że dał przerzuty do wątroby. Teraz czekamy na termin operacji, okazało się bowiem, że grozi mamie martwica tkanek jelita, więc czas jest kluczowy. Następnie włączona ma być chemioterapia.
Na chwilę obecną bardzo nam się jakiś promyk nadziei, że z tak poważnej sytuacji uda nam się wyjść. Mamy w sobie ogromne pokłady siły i optymizmu, ale potrzebujemy pozytywnych faktów, które przytrzymają nas w tym nastawieniu. Napiszcie mi proszę, czy znacie jakieś pozytywne zakończenia podobnych historii? Czy da się wygrać z tą chorobą, lub przeżyć godnie lata, mimo jej obecności.
Pozdrawiam ciepło
-
Oczywiście że da się z tego "wyjść". Pierwszy krok został zrobiony-postawiono rozpoznanie i ustalono proces leczenia teraz krok po kroku do celu.
-
Witam. Jestem tu nie bez powodu... Moj tata 17marca dowiedzial sie w trakcie kolonoskopii ze ma raka odbytnicy. Mial pobolewania brzucha i krwawienia z odbytu. Nic dokuczliwego... okazalo sie ze jest to rak zlosliwy. Jeden zajmuje 1/5 obwodu odbytnicy, dwa polipy usunieto ale byly tez zajete nowotworem. W esicy i okreznicy. Tata ma 68 lat, jest w dobrej formie,nigdy nie byl w szpitalu. Tomografia i rezonans potwierdzily 6 ognisk na watrobie i kulisty twor na prawej nerce. Dzis wiemy ze sa to przerzuty. Od diagnozy minelo 6tygodni. 15maja zaczyna radio i chemioterapie. Miala byc operacja jelita ale wydaje sie wazniejsza watroba i nerka. Musi zabic raka... jestem bardzo zwiazana z tata, wyplakalam morze lez ale bedac sama, przy nim zachowuje sie jakby mial grype... bedziemy walczyc. Jest nam potrzebny, jako tata,maz, ukochany dziadek dla moich dzieci. Ognisko lancucha, ktorego nie da sie zastapic... W naszej rodzinie byl juz rak. Dwoje taty rodzenstwa zmarlo, w tym siostra na raka jelita... modle sie o cud, o to żeby nie cierpial, zeby mogl być z nami jak najdluzej. Prosze napiszcie mi czy znacie przypadki wyleczenia w podobnej sytuacji? Czy jest w ogóle mozliwe wyleczenie czy to kwestia czasu... ile trwa leczenie? Czego moge sie spodziewac? Na co powinnam przygotowac? Czy to bedzie bolalo?
-
aniaem czy w odbycie jest guz?
-
Guz odbytnicy, to chyba cos innego
-
Ale chyba najgorzej rokuje ta watroba... zmiany nie sa duze ale rozsiane na wszystkich platach :(
-
No bo nie wiem co tam napisał lekarz .Na pewno jest szansa na wyzdrowienie ,lub przedłużenie znaczne zycia.Zarówno radio jak i chemia to decyzja lekarzy by tak sie stało .Jak czytasz tutaj posty Aniu to widzisz ile osób żyje i walczy a to oznacza tez szansę dla kazdej kolejnej osoby ,ktora podjęła to wyzwanie .Zachęcam Ciebie do przesłania wyników z badań taty do Biura Interwencji Onkologicznej jest na głownej stronie forum.Tam otrzymasz opinie onkologa .Pamietaj by zapisać podany kod ,ktory bedzie potrzebny do zalogowania się ponownego.Walczcie i wpółpracujcie z lekarzami to podstawa.I wspierajcie tatę to bardzo pomaga w chorobie .Trzymam kciuki .I pisz niebawem ktoś odniesie się zapewne do opisu jaki zamieściłaś.Pozdrawiam serdecznie :D
-
Dziękuję. Tata reaguje bardzo dobrze, z takim spokojem. Mam wrazenie ze diagnoza rak strasznie go zmienila. On jest pogodzony ze wszystkim, na wszystko sie zgadza. Mowi ze moze umierac, ze szybciej byloby lepiej. Strasznie sie boi cierpienia, przeraza go ile przed nim. I dlatego w jego oczach smierc jest latwiejsza... straszne to slyszec z ust ukochanej osoby... ja bym wszystko zrobila zeby go nie bolalo. On widzial raka z bliska u swojej siostry. Bylo to 24lata temu... jaki moze byc scenariusz? Jesli chemia i radio spowodują ze zmiany na watrobie i nerce sie cofna, to usuna kawalek jelita i to koniec... niby proste ale dlaczego nikt nie mówi ze to możliwe? Jesli noe pomoga to operacja i tak bedzie... lekarz powiedział ze po to zeby mogl sie wyprozniac, w celu zrobienia stomii... czy znacie kpgos z rakiem jelita i przerzutami na wątrobie kto wyszedl z twgo calkiem i zyje przynajmniej kilka lat?