Dziękuję Klooosiu, ta wiara i siła jest nam bardzo potrzebna. U nas badania w maju i proszę trzymaj mocno kciuki.
Trzymaj się <3
Moi Drodzy, oczywiście znów siedziałam na internecie i spotkałam się ze stwierdzeniem, że na badaniu tk węzły chłonne nie powinny być w ogóle widoczne. Jeśli są to jyz oznacza ich powiększenie. Nasza onkolog nie zwróciła na nie uwagi, na podsumowaniu tk tez pisze, ze brak podejrzeń o meta a tu taka informacja :( jak to u Was wyglądało? Spotkaliście się z takim stwierdzeniem? Bo ja już się poddaję :(
Izabela zaskoczyłaś mnie tym stwierdzeniem. Nie znam się ale mogę Ci napisać jak było u nas. W tomografii były widoczne węzły chłonne powiększone, ale nie podejrzane. Nie pamietam dokładnie, ale było to ok. 0,8 - 1 cm. W badaniu pet oczywiście te węzły tez wyszły ale znacznik nie był w nich gromadzony na tyle by uznać je za podejrzane. Dopytywałam znajomej onkolozki i powiedziała mi, ze to normalne ze węzły są tam powiększone, nie widziała w tym nic złego. Co więcej potwierdziła opinie gliwickiego lekarza, ze przerzutów nie ma. Nie każdy powiększony wezel musi być od razu z komórkami rakowymi. Myśle, ze trzeba zachować spokój. Ale dopytaj koniecznie lekarza przy następnej wizycie bo to ważne.
Dzięki Kate77 za odpowiedź. Troszkę mnie uspokoiłas, bo już myślałam, że zostało to przeoczone przez naszą panią onkolog. U taty tk wykazało pojedyncze "węzełki chłonne "o średnicy do 5mm. Termin następnego tk się zbliża i zaczynam znów panikować i dużo czytać. Dziś natknęłam się na pewnym forum na spostrzeżenie, że węzeł 6mm juz jest podejrzany o przerzut i tak zaczęło się moje grzebanie w temacie. Na pewnej stronie lekarz dokonujący interpretacji wyników tk napisał właśnie że węzły o prawidłowej wielkości czyli niepowiększone to takie, które nie wychodzą na tk :( ale Ty rozmawiałas z onkolog i masz inne informacje. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać z cierpliwością na tk ale wyobraźnia wariuje :( aha jeszcze czytałam, że u "zdrowej " osoby takie powiększone węzły mogą świadczyć o stanie zapalnym itd ale u osoby z chorobą nowotworową wskazują na przerzut do węzłów :( i bądź tu mądry skoro onkolog w ogóle tymi węzłami się nie przejęła.
Izabela sprawdziłam wynik pet. Moja mama ma węzeł zaodbytniczy wymiar 6x8 mm. Suv Max był 2,0. . I jeden węzeł był 7x8 mm suv max 1,2. Nie wiem czy znasz się na wynikach pet.... mnie zmartwił właśnie ten pierwszy węzeł, bo tam bardziej gromadził się znacznik, a gdzieś wyczytałam ze do 2 jest ok, a moja mama ma właśnie 2. Ale czytałam tez, ze niektóre ośrodki przyjmują większa wartość. Konsultowałam się wtedy z panią onkolog, która znam i ona powiedziała ze to jest ok i mam się nie martwić. I napisała mi wtedy ona tak: " .... umiejscowienie pobudzonych węzłów jest typowe dla tego typu choroby. Proszę być dobrej myśli, przerzutów nie ma". To jest to co wiem, co wcale nie znaczy ze się nie martwię. Choć szczerze Ci powiem, ze zapomniałam o tym. Teraz znów weszło mi to do głowy i chyba zacznę zaraz grzebać w necie. I tak pół nocki zleci.
A tak naprawdę to mi się wydaje, ze dopóki węzła nie wytną i nie zbadają to nie wiadomo nic.
Którego maja macie tomograf?
Kate 77 przepraszam :( niepotrzebnie poruszyłam ten temat. Ja nigdy o tym nie rozmawiałam z onkolog, dopiero dziś przeczytałam kogoś wpis i zaczęłam to analizować. Ty konsultowalas wynik z onkolog wiec myślę, że nie powinnaś się martwić. Ja juz się trochę uspokoiłam, po pierwsze dzięki Twojemu wpisowi i zacytowaniu znajomej onkolog (o tym, że węzły mogą być przy tej chorobie pobudzone ) poza tym przejrzalam taty papiery i wyczytałam z wyniku histopatologicznego, że część węzłów, które tacie wycieli miała 5mm średnicy (wielkości reszty nie podali, w sumie wycięto ich 22) i nie było w nich komórek nowotworowych. Wychodzi na to, że te węzły widoczne na tk również mają prawo być "czyste ".
Proszę Cię postaraj się o tym nie myśleć, nie wierzę, że zignorowano by fakt przerzutow do węzłów u Twojej Mamy po wykonaniu badania PET. Przecież po to je robili by ewentualne znaleźć.
Mamy tomografie 26 maja. 1 czerwca cxyli w Dzien Dziecka ubiegłego roku dowiedzieliśmy się o guzie, mam nadzieję, że Dzień Matki w tym roku okaże się szczęśliwszy. . .
<3
I tego Wam życzę Izabela. Wiem jak bardzo się boisz, zreszta ja przeżywam teraz to samo. Pamietam jak mama szła na pet to tak się mocni nie denerwowałam. Wiedziałam, ze w tk guz był miejscowy, rtg płuc było czyste wiec miałam jakiś taki wewnętrzny spokój ze pet wyjdzie podobnie. Teraz po leczeniu będzie gorzej. Czy to znikło? Nie wiem, poprostu nie wiem jak to przetrwam, z moim wysokim ciśnieniem ......
Izabela a u was tyle węzłów wycięli, zbadali je i były ok. Miej nadzieje, ze będzie dobrze. Ale koniecznie zapiszcie sobie to pytanie o węzły by w stresie u lekarza Wam nie umknęło i dopytajcie. Bo dla lekarzy czasami są rzeczy oczywiste bądź zapomną powiedzieć a my się doszukujemy.
I dobrze, ze piszesz o tym, nie przepraszaj, absolutnie nie masz za co. Martwisz się, to oczywiste. Pisz o wszystkim. A ja kopałam, kopałam i dalej nic nie wiem. Nie znalazłam nikogo kto miał suv max 2,0. Zawsze albo wyżej albo niżej. Ale byłam już wczoraj zmęczona, ledwo na oczy patrzyłam, może coś przeoczyłam.
Moja mama uparła się za to mieszkać sama. Wróciła do siebie do domu. Z jednej strony to rozumiem, w domu nie była ostatnie pół roku, stęskniła się. Ale z drugiej strony ona tam niewiele je, a jak już je to byle co. I za mało. Kompletnie tego nie rozumie, ze powinna się dobrze odżywiać. Jak jej coś dowożę to widzę ze to leży w lodowce i leży. No i co ja mogę zrobić? Tłumacze, gadam jej w kółko, ale ona jest dorosła i robi jak chce.
U nas SUV był do 2,5 węzły okazały sie z przezutami
Ech jednak wznowa komorki rakowe w guzie :( operacja mamy w polowie maja dzis byly wyniki hist :( tak sie boje ;( ;( ;(
Meggii no właśnie gdzieś czytałam, ze powyżej 2,0 jest zle. Moja mama ma równe 2. Wiec wiesz co przeżywam!
Monika przykro mi bardzo. Musisz wspierać mamę na ile się da i sama wierzyć w powodzenie operacji. Straszne to jest, ze ta choroba wraca, człowiek się wycierpi, a potem znów i znów. Ale wiesz co, najważniejsze ze chcą operować mamę, bo wtedy zawsze jest nadzieja.