Wyniki już odebrałam i niestety moje obawy sie potwierdziły :( gruczolakorak średnio zróżnicowany... Babcia w środę idzie do szpitala, w czwartek już umowiona tomografia i operacja..teraz boję się podwójnie babcia już ma swoje lata i sama operacja jest ryzykiem .. no i to raczysko :( :(
sierotka napisała 11 sek temu | edytuj komentarz
Hej wiemy że wchodzicie bezpośredni do swoich tematów dlatego cos Wam wklejamy i zapraszamy:
http://policzmysie.pl/forum/post/3331/spotkanie-forumowe-2016-wrzesien-druga-polowa/
Chciałam dobrze a wyszło jak zawsze :( tak się upierałam przy swoim a dziś uslyszalam od ordynator gastroenterologii że wszystko schrzanilam. Tato juz dawno byłby po badaniach i może operacji gdybym nie była taka uparta. A tak-mamy termin operacji 16 sierpnia i to bez tomografii itd bo nasza karta dilo jest dawno nieważna a drugiej nie da się wystawić. Tylko dlatego ze ordynator chirurgii okazał nam zrozumienie -dał nam tak wczesny termin zabiegu. Czemu ja zawsze muszę być najmadrzejsza ? Ordynatorka gastroenterologii od razu mi powiedziała, że wynik histo może być ok a rak juz rozsiany. Oby tak nie było tym razem. Proszę pomodlcie się za nas bo nie wybacze sobie do końca życia jeśli coś stanie się tacie :(
Anaa181 trzymam kciuki, dobrze, że tak szybko działacie, bo ja na tym polu zawaliłam. U taty tez jest ogromne ryzyko -ma tętniaka aorty brzusznej wiec musimy załatwić zgodę chirurga naczyniowca lub kardiologa, że zgadza się na operację. Ściskam mocno
Witaj Aana181,
mój Tato też ma G2, tyle, że późno zdiagnozowany i już z przerzutem do wątroby :/
Bądź dobrej myśli, może to wczesne stadium nowotworu, nie będzie nacieków i po wycięciu nie będzie konieczna chemia. Wiem, że jest Ci trudno, ale zamarwianiem się na zapas nic nie wskórasz.
Basia40, mój Tato od 15 lat bierze różnego rodzaju leki na depresję (siatki leków) i obawiam się, że organizm uodpornił się na cokolwiek, także na chemię. Do Warszawy umówiłam go na wizytę do profesora, którego polecił Łukasz, ale Tato odwołał wizytę, bo dostał skierowanie na konsultację do Poznania...no i g...o mu tam pomogli... :(
Izabela81, nie denerwuj się tak bardzo, bo to nic nie da. 16 sierpnia, to już za dwa tygodnie, więc i tak szybko. Sytuacja z kartami dilo jest dla mnie kompletnie niezrozumiała, leczenie jeszcze się nie zaczęło, a karta już nieważna? Pewnie chodzi o to, że wynik kolonoskopii nie wykazał nowotworu, więc nie ma podstaw do leczenia onkologicznego. (?) Nic, co zrobiłaś, nie zaszkodziło Twojemu Tacie, obsuwa o kilka tygodni nie jest wielką tragedią.
Bądź dobrej myśli, bo tak czy owak, będziecie walczyć.
Majo byłam tak zdenerwowana, że sama już nie witam czy dobrze ordynatorke zrozumiałam, ale chodzi chyba o to, że jest miesiąc na to aby coś z tą kartą działać -a ja chcąc tatę leczyć w Gliwicach czekałam na wynik histopatologiczny a samo to trwało 5 tygodni (kolonoskopia była dwa razy wykonana ). Tez to da mnie czarna magia. Powiedziała tez ze drugiej nie można wystawić. Boje się, że jeśli wynik histo po operacji wykaże jednak raka to brak karty dilo wszystko skomplikuje -np do Gliwic nas juz na pewno nie przyjmą. Eh trzeba było się uczyć i iść na medycynę; )
Ciesze się tylko, że chirurg który ma operować tatę cieszy się wspaniałą opinią. Oby ten tętniak nie zepsuł wszystkiego.
Izabela81, może napisz do biura interwencji onkologicznej i podpytaj o co z tym chodzi. Nie może być tak, że pacjent nie zostanie przyjęty do szpitala, który wybrał, bo karta dilo jest nieważna. Przecież każdy ma prawo wybrać szpital, w którym będzie leczony, a nawet go w trakcie leczenia zmienić.
Zamiast niepotrzebnie się denerwować, dzwoń i pytaj. Wiem, że to wszystko jest stresujące, ale wierz mi, dopóki Twój Tato chce się leczyć, jest nadzieja. Mój Tato już teraz zapowiedział, że jak skończy chemioterapię (zostało mu 5 cykli) pierd..li dalsze leczenie, bo nie chce ostatnich miesiący życia spędzić w ten sposób. Ja już nie mam sił płakać, ale nie będę go zmuszać do czegokolwiek, bo też nie chcę dla niego takiego scenariusza...
Po prostu bądź dobrej myśli!
Majo bardzo Ci współczuję. Musi być Wam tak ciężko :( Mój tato tez juz mówi, że wolałby to olać. Teraz go jeszcze chirurg przestraszył mówiąc, że z powodu tętniaka będzie to bardzo ryzykowna operacja. Do interwencji juz pisałam -odpisano, że teraz trzeba leczyć chirurgicznie i później kontrola wiec w sumie tak właśnie będzie. Mnie tylko dziś psychicznie dobila ordynator gastroenterologii która obwinila mnie za to opóźnienie w leczeniu. Zapytała czy mam kartę dilo i jak zobaczyła kiedy była wystawiona to mi powiedziała, że już jest nieważna. Pokierowala mnie wtedy na oddział chirurgii (miałam też skierowanie na chirurgue na szczęście ) i ordynator po obejrzeniu wynikow z kolonkospii stwierdził że badania 'spieprz. ..' i on już nie będzie taty męczył kolejnym badaniem tylko przeprowadzi operacje. Ominął kilka punktów regulaminu i dał nam termin 16 sierpnia. Gdyby nie to -czekalibysmy dłużej.
Agnieszka 76 tak musze to koniecznie wyjaśnić. Lekarka to wytłumaczyła tym ze nie podjęto leczenia a ma się na to miesiąc. Ponad miesiąc to ja na wynik histopatologiczny czekałam :(