Jacek, jak dobrze że się odezwałeś. Wszystko masz zaplanowane jak w zegarku więc sie uda. Słyszałam o prof. Chłoście. Ponoć rewelacyjny więc jest jakieś wyjście.
Tata coraz lepiej, już chce być w domu. Ja jakoś się tego powrotu obawiam. Jak coś się podzieje to nie wiem czy będziemy wiedzieć co robić, a z drugiej strony już dobrze gdyby w domu był.
Witam was wszystkich Kochani
Jestem w Polsce od poniedziałku. Jak zobaczyłam tatę to nie mogłam uwierzyć, ze to on
Tata obecnie leży na oddziale neurologii. Niestety operacja nie przyniosła skutku. Niedowład nóg pozostał. „Wspaniale troszczące sie pielęgniarki załatwiły mu tez odleżyny na pięcie i kości krzyżówej , bo nie zadbały o tatę od samego początku tak jak powinny. Mam tu na myśli materac przeciwodleżynowy, zmiana pozycji ( choć to trudne po operacji kręgosłupa) Mogłabym już napisać książkę po tych kilku dniach , które spędziłam w szpitalu. Zero współczucia, zainteresowania pacjentem
Lekarz prowadzący ( neurolog) stwierdził, ze rak jest bardzo rozsiany . Zaatakowane węzły chłonne,kości, kręgosłup.. i powiedziała do mnie mnie i do siostry , ze tata niestety umrze..
Miał konsultacje radiologiczna .. został zakwalifikowany do jednorazowej radioterapii. Tylko czy to coś teraz pomoże?? Nie wiem już co o tym myśleć ani co dalej robić. Czy iść i porozmawiać z onkologiem co dalej?
Na oddziale neurologii sugerują hospicjum . Czyli, ze mamy się poddać i czekać na najgorsze?
Wyniki krwi pokazały, ze wdała się jakaś bakteria . Włączyli antybiotyk od wczoraj a jutro okaże się co to za bakteria i czy trzeba będzie zmieniać antybiotyk. Wczoraj tata tak mało co kontaktował, miał dreszcze... ale pielęgniarki stwierdziły , ze nic mu nie jest. A pani doktor stwierdziła,ze może miał skok temperatury. Tyle , ze dla mnie nie wyglądało to na dreszcze poprzedzające goraczke
Mam nadzieje, ze kiedyś one będą przechodziły przez to co my teraz.
Poradzccie co robić? Czy konsultować się z onkologiem? Czy osoba z przerzutami nie ma już naprawdę żadnych szans?
Przepraszam, ze nie pisze do każdego z osobna ale nawet nie mam kiedy przeczytać waszych wypowiedzi
Pozdrawiam was serdecznie i życzę duzo, duzo zdrowia
Witajcie.
Lenka walczcie póki możecie, konsultujcie się. Jesteś w kraju....działaj. wiem, że to nie łatwe rozmawiać z lekarzami ale próbuj.
Joanna, dobrze że się układa. Tata...tak chyba reaguje na stratę. Chce Ciebie nieć blisko.
Tośka czy mogę prosić Twojego maila aby o coś zapytać?
U nas do przodu. Tata prawdopodobnie jutro wychodzi. Dopiero jutro pokażą nam co I jak z urostomią. To mnie troche niepokoi, ale będzie dobrze.
Lena walczcie,wyrzucają drzwiami wchodźcie oknem to trudne ale tak trzeba bo jasne jest że pomoc medyczna ma swoje granice i lekarze czasem już nie mogą pomóc jednak doprowadzenie do odleżyn, bagatelizowanie dreszczy u pacjenta w tak ciężkim stanie, i zabieranie Wam nadziei to straszne i nie powinno mieć miejsca.
Toska oj tak czytanie wyników to ogromny stres ale tak jak piszesz to już nasza rzeczywistość. Super że mąż wrócił do wszystkich aktywności i że ma się dobrze psychicznie. A powiedz udało się załatwić te wszystkie sprawy zasiłkowe o których kiedyś pisałaś że masz z nimi takie problemy.
Jacku nie rób nam więcej tak, my tu się naprawdę martwimy, nie znikają już więcej bez słowa proszę. Witaj dobrze że jesteś z ustalonym planem leczenia. Trzymam kciuki za dobrą diagnostykę i leczenie.
Joanno rozumiem doskonale, nie da się przejść nad odejściem kogoś bliskiego ot tak, ale mam nadzieję że z czasem jest tak że na myśl o wspomnieniu tej bliskiej osoby potrafimy się śmiać kiedy przypomni nam się coś wesołego, że te zle wspomnienia związane z choroba, cierpieniem ustępują miejsca tylko tym dobrym miłym pogodnym. Cieszę się że psinka rozgania Wam troszkę te chmury i jest wesoło a takiej małej białej kuli nie da się nie rozpieścić wiem coś o tym.
Aisogg to fantastycznie że tato tak szybko dochodzi do zdrowia i rozumiem Twoje obawy jednak Tato w domu będzie się lepiej czuł tak u siebie a to ogromnie ważne.