Tutaj moje wyniki z biobsji czy mam się czego bać???? Bardzo się boje co mnie czeka...
Tutaj moje wyniki z biobsji czy mam się czego bać???? Bardzo się boje co mnie czeka...
Tutaj moje wyniki z biobsji czy mam się czego bać???? Bardzo się boje co mnie czeka...
Tutaj moje wyniki z biobsji czy mam się czego bać???? Bardzo się boje co mnie czeka...
Tutaj moje wyniki z biobsji czy mam się czego bać???? Bardzo się boje co mnie czeka...
Tutaj moje wyniki z biobsji czy mam się czego bać???? Bardzo się boje co mnie czeka...
Tutaj moje wyniki z biobsji czy mam się czego bać???? Bardzo się boje co mnie czeka...
Cześć Joanna, guzy które są duże i rosną kwalifikują się do wycięcia niezależnie od tego, czy są złośliwe, czy też nie. Wyobraź sobie jakie komplikacje zdrowotne może wywołać nawet łagodny guz w obrębie szyi i głowy, jeśli z roku na rok będzie się powiększał i powiększał - Twoja Pani doktor bardzo dobrze robi, wysyłając Cię do Gliwic. Z moich doświadczeń wynika, że Twoje badania i tak konsultuje konsylium - to nie jest tak, że zajmuje się tym jeden lekarz i jak sobie uzna, że jest ok, to ok, i nikt na to już nie spojrzy. Jeżeli poczujesz się pewniej, skonsultuj swoje wyniki u 2 niezależnych lekarzy (z Gliwic albo i nie z Gliwic, ja poszłam na konsultacje prywatnie do lekarza w Warszawie (zależało mi na czasie, żeby jak najszybciej poznać niezależną opinię, bo już świra dostawałam od czekania) - dla spokoju ducha, a byłam operowana w Gliwicach), zapoznaj się też z ulotką dla pacjentów z rakiem tarczycy (lata gdzieś w Internecie, jak nie znajdziesz to poszukam i tu wkleję). Koniecznie się zbadaj, ale bez paniki - rak brodawkowaty zwykle rozwija się bardzo powoli, nawet kilkanaście lat sobie siedzi i rośnie, zanim da o sobie znać, po czym po jego wykryciu można liczyć na to, że pacjent dojdzie do pełni zdrowia. Różnie to bywa z tymi przerzutami, ale nie zakładaj od razu czarnych scenariuszy, moja znajoma miała mikroprzerzuty w płucach ale wytłukli je 2 lub 3-krotnym jodowaniem, i teraz już 3 lata jest zdrowa i ma się dobrze. Na pewno bym nie spowalniała starań, żeby teraz jak najszybciej się zdiagnozować itd. ale nie przeceniałabym tego czasu między 2012 a dniem dzisiejszym.
Pozdrawiam i życzę zdrówka:)