Medulloblastoma (rdzeniak móżdżku) - wyleczona.
Na raka zachorowałam jako 7-mio letnia dziewczynka.Diagnoza brzmiała ; medulloblastoma czyli rdzeniak mózdżku.Lekarze nie dawali mi szans na przeżycie,przygotowywali mnie i moich rodziców do ostatecznmego pożegnania.Nie dawali obietnic,ani złudnych nadzieji.Moi rodzice nie poddawali się w walce o moje życie,nawet kiedy wyniki kolejnych punkcji kręgosłupa były beznadziejne (komórki rakowe w płynie rdzeniowo-mózgowym).Tą chorobę potraktowaliśmy jako pewien rodzaj grypy,który trzeba wyleczyć ,tylko trochę dłużej to potrwa.Po 10-ciu latach zostałam uznana za wyleczoną. Ku zaskoczeniu ale i radości moich wspaniałych lekarzy,oraz dzięki Panu Bogu i moich kochanych rodziców- jestem i żyję! Anna Malik lat 19.
-
szukałam kogoś takiego jak ty!!gdzie sie leczyłaś? trudno mi w to uwierzyc,prosze odpisz cokolwiek
-
cześć.dzięki za ostatnie inf. Tak bardzo mnie męczą myśli typu "czy ja zrobiłam wszystko co możliwe?,czy oddałam swoje dziecko w ręce najlepszych specjalistów?'' .Tak mi się kiedyś wydawało.Widziałam codziennie ogromne zaangażowanie ''mojego'' lekarza prowadzącego i wierzyłam w wszelkie decyzje dot. leczenia.przegraliśmy, a ja nie rozumię ciągle dlaczego?! Jednak bardzo się cieszę że Ty jesteś,bo to burzy moją czarną wizję beznadzieji i daje namacalny dowód na to że warto...czy mogę Ci zadać parę zimnych, medycznych pytań?
-
witam! szukam tych, którzy wiedzą coś więcej na temat leczenia tej choroby, mam synka 16-miesięcznego, o którego życie walczymy razem z mężem od czterech miesięcy... jesteśmy po 6 chemii, póki co mały ma się dobrze, ale boimy się każdego dnia... Nie ma właściwie dnia, kiedy nie płaczemy z obawy, że go możemy stracić... Dlaczego??? nadal nie rozumiemy.... Oto mój adres mailowy asia_klimczak@onet.eu proszę pisać czekam na wszelkie info
-
kończymy właśnie leczenie (operacja,chemioterapia,radioterapia). chętnie porozmawiam o leczeniu i o tym co potem,jakie badania i czy TK jest wystarczające
-
Skończyliśmy leczenie 3 miesiące temu... 1,5 roku chemii, wznowa, radioterapia i znów chemia.... 30 kwietnia MR ... musi być dobrze! tyle we mnie wiary!!!!
-
Asia gratulacje ! Tak trzymać.
-
Gratulacje dla wygranych!!!!
Chciałam zapytać czym objawia się ta choroba i jak ja rozpoznać?
-
Witam,
4 lata temu lekarze zdiagnozowali u mnie guza mózgu, który okazał się później rdzeniakiem. Lekarze powiedzieli, ze mam 10% szans, że przeżyję, a jeśli przeżyję to kolejne 20% na to, że będę chodziła. Mimo to się nie poddałam. Razem z rodzicami walczyłam o moje życie. Miesiące spędzone w szpitalach.. ale opłacało się. WYZDROWIAŁAM!! a dzisiaj, po 4 latach czuje się bardzo dobrze. Chodzę :) po chorobie została mi jedna przypadłość - zaburzenia równowagi, ale z tym też nauczyłam się żyć. Kotroluję to w taki sposób, że dla osoby, która mnie nie zna - moje "defekty" są niezauważalne!
Pamiętajcie! wiara jest najważniejsza! każdy przypadek jest inny.. ale wiara zawsze pomaga. Jak też nie dostawałam zbyt wielu szans, ale jednak się udało :)
ŻYCZĘ WYTRWAŁOŚCI W WALCE O ŻYCIE! Jestem z Wami całym sercem!
Pozdrawiam, K.
-
Super informacja!!! Wielkie gratulacje!! Ile miałaś lat jak zachorowałaś?
-
Dziękuję :)
wiem, że to dziwne, ale miałam 18 lat jak się dowiedziałam o chorobie. Na początku przypuszczenia były różne, ale po badaniu histopatologicznym okazało się, że to rdzeniak (IV stopień złościlwości).
Dziwne, bo... Guzy te zazwyczaj "dotykają" tylko dzieci, dlatego też byłam szczególnym przypadkiem, ale pomimo to, udało mi się pokonać chorobę i zacząć życie od nowa.
Życzę wszystkim wiary! Wiem, ile to może zdziałać! Pozytywne nastawienie to klucz do sukcesu i pokonania choroby!
Buziaki, K.