Hej dziewczyny, trafiłam na to forum podczas moich kilkudniowych wycieczek po internecie szukając odpowiedzi sama nawet nie wiem na jakie pytanie.
Czekam na wynik cytologii jednocześnie zmagając się z wszystkimi objawami raka szyjki macicy.
Mam endometriozę, 3 operacje za sobą, więc ciągle I zawsze coś w tym moim brzuchu czułam.
A teraz nie wiem już sama, czy boli tak jak zawsze czy tak jak na raka, czy plecy bolą bo mam I nosze roczne dziecko z delikatną nadwagą czy bolą tak jak na raka, czy bolą nogi od chodzenia w kółko po domu czy bolą jak na raka. Czy plamienia I krwawienia mam bo biorę za słabe tabletki (minipigulka) czy krwawie I plamie jak na raka.
Jak było u Was? Czy symptomy tej choroby można pomylić z czymś innym?
Czekanie na wynik mnie wykancza....
I bardzo dobrze zrobiłaś zamartwianie się to ogromny stres a ten osłabia UO także rzuć się w wir Spa a jak pływ sz to koniecznie idź na basen ,do kawiarni na spacer na kręgle na cokolwiek wyjdź z domu .
Wyniki nie będą złe ja juz parę razy w życiu miałam internetowego raka .Nic nie czytaj nie słuchaj oszustów co wszystko o nas wiedzą i wszystko leczą .
Dzwon do koleżanki idźcie w ""rejs""
Kaa...to pewnie były długie 3 lata. Przykro mi, że Cię to spotkało. Mam nadzieję, że to cholerstwo już nigdy do Ciebie nie wróci. Jednocześnie cieszę się, że takie osoby jak Ty są I trwają na tym forum. "Nowym" osobom jest to bardzo potrzebne.
Również myślałam, że nogi i plecy to wina kręgosłupa, gdyby nie plamienia, krwawienia, bol brzucha i problemy "po zblizeniu".
Jestem na siebie taka zła, że nie zrobiłam cytologii wcześniej. Ale te wszystkie operacje z Endo, po ten in vitro, ciąża no I ostatni rok....ciągle coś.
Mam 32 lata, więc wpadam już w grupe tych "kobiet po 30" które powinny regularnie się badać.
Jestem też zła na tą moją macice, ciągle mi płata jakieś figle.
Ketra u mnie w czerwcu minęły 3 lata od diagnozy a w październiku będę świętować 3 rok od mojej radykalnej histerektomii. O każdej z nas możesz dowiedzieć się wchodząc na nick, poza tym na głównej stronie masz bardzo pożyteczne i potrzebne BIO gdzie dla nas specjalnie anonimowo dyżurują lekarze. Sierotka pisze o kręgosłupie, ja również uważam i wcześniej napisała, że bóle lędźwiowe czy nóg idą właśnie od kręgosłupa, przynajmniej u mnie tak było. Pytasz o moją terapię/ja po radykalnej uniknęłam naświetlań, chemii. Mój rak chociaż w wysokim stopniu złośliwości został zdiagnozowany we wczesnym etapie.
Kaa- tak chodzę lata we do tego samego lekarza, ale głównie dlatego że mu ufam. Jest trochę dziwakiem, ale zawsze to co powiedział sprawdziło się w stu procentach, nigdy nie naraził mnie na niepotrzebny stres lub nie obiecywał złotych gór. Każdy lek który mi przepisywal dokładnie ze mną omawiał, wiedziałam czego się spodziewać. Mam poczucie że zaszłam w ciążę wyłącznie dzięki niemu i jego zaangażowaniu. I chociaż gdy powiedział mi, że in vitro uda się za pierwszym razem to kompletnie nie wierzyłam...No ale udało się 😉
Dlatego gdy tylko kazał zrobić cytologie to posłusznie wykonałam rozkaz.
I właśnie dlatego się martwię, bo boję się że wiele objawów uznałam za "normalne" bądź wynikające z trybu życia. Gdy teraz czytam jakie objawy sa przy raku zaawansowanym to włos się jeży bo mam różne dolegliwości od dawna.
Oczywiście każda kobieta jest inna I każdy rak jest inny.
Czasem tylko brakuje mi tej granicy, kiedy uplawy są normalne, a kiedy już rakowe. Lub o co chodzi z bólem nóg, moje bolą przy nacisku I mrowi tylko lewa, czasem czuje w niej uderzenie goraca po całej stopie A czasem wydaje się być całkiem zimna.
Kaa-- A u Ciebie już po strachu? Czy jesteś w trakcie terapii?
Ketra słuchaj z tymi symptomami to też różnie bywa, ja jestem z wątku rak szyjki macicy i chyba tylko ja jedna miałam plamienia międzymiesiączkowe, w zasadzie przez ostatni czas przed diagnozą moja miesiączka się nie kończyła/no dosłownie od rzeczywistej miesiaczki po plamienia itp., miałam też bóle z tyłu takie jakby lędźwiowe ale po czasie powiedzieli mi, że to raczej (z naciskiem na raczej) od kręgosłupa, upławy itp. były ponoć z powodu stanu zapalnego tak więc ja z kolei bylam lata 2,3 leczona na stany zapalne. Cytologię robiłam jak trzeba i zawsze była grupa II a więc żadnego alarmu nie było. Tak więc jak widzisz jakieś sygnały mogą być ale nie muszą bo ja wiem, że dziewczyny z tego mojego wątku takich jak ja w większości symptomów nie miały. Coś mi przyszło do głowy..chodzisz całe lata do tego samego lekarza, może być zmieniła i poszukała innego, nie dlatego, że Twój może czegoś się nie dopatrzył ale tak dla świętego swojego spokoju. A pielęgniarki....no cóż, czasem w dobrej wierze coś powiedzą a potem my się tej informacji kurczowo trzymamy, naprawdę nie warto łapać ludzi za słowa. Trzeba poczekać na wynik. Wynik przyjdzie to będzie wszystko jasne. Trzymaj się i daj znać koniecznie.
Witajcie
Po raz pierwszy chyba od zawsze marzę o tym, żeby weekend się skończył. No bo w weekend nie ma szans na otrzymanie wyniku.
Tutaj w Holandii wysyłają pocztą, otrzymuje się list z wynikiem i dalszymi zaleceniami. Potem standard-lekarz domowy daje dalsze skierowania.
Ja przez to, że od kilku lat się lecze na endometrioze żeby zaoszczędzić sobie czekania już się umówiłam do mojego ginekologa który prowadzi mnie od lat. I chociaż już dawno się wprowadziłam z miasta gdzie on przyjmuje to nadal do niego jeżdżę.
Więc 08 sierpnia I tak to odwiedzę 😁
Podczas pobierania wymazu zapytałam kiedy będą wyniki, Pani powiedziała że 3 do 4 tygodni ale jak wszystko jest absolutnie ok to po tygodniu zadzwonią. I nie wiem czy ją poniosła wyobraźnia czy rzeczywiście tak jest bo nigdzie nie znalazłam takiej informacji by ktoś otrzymał wynik już po 1 tygodniu.
Przez to co mi powiedziała jeszcze bardziej się stresuje, no bo skoro minęły już 2 tyg A nadal nie otrzymałam wyniku to coś na pewno jest nie tak.
Staram się myśleć pozytywnie. Ostatnio się cieszyłam bo po zbliżeniu nie było krwawienia...Ale długo się nie pocieszylam bo pojawiło się rano na drugi dzień.
Zawsze jak już myślę że nie jest źle to albo zabolą mnie plecy, albo nogi albo gdzieś w miednicy, albo plamie....
Ehhhh niech ten czas dziś szybciej płynie.
Życzę Wam pięknej niedzieli kobietki I dziękuję Wam za normalne podejście do sprawy, brak krytyki I empatię