Witam Kochani. Na pewnie są osoby które mnie pamiętają. Przypomnę że moja mamcia przegrała walkę z tym gadem 3,5 roku temu. Robiłam badanie moczu i to są moje wyniki. Dodam że nie mam żadnych objawów sugerujących jakiś stan zapalny. Czy coś w moim pęcherzu coś się dzieje? Czy mam się martwić?
Nablonki płaskie - dość liczne
Krwinki białe - 10-15
krwinki czerwone świeże - 1-2
śluz - dość liczne
Flora bakteryjna- dość liczne
Te rzeczy wyszły mi nieprawidłowo i już mam stres. Choruję na nadciśnienie i cukrzycę. Czy to faktycznie tylko te bakterie, czy możliwe że coś w pęcherzu się dzieje?
eni pamietam ciebie czy bylas u urologa ja choruje na tego potwora 3 lata napisz mi ile lat mama chorowala i jaki to byl rak ja mam cis i bardzo sie boje umnie wykryto bardzo wczesnie i to byl brdawczak po roku byl cis przeszlam chemie po piwrwszej kontroli niebylo a teraz mam nastepna niewiem jaki bedzie wynik ciagle towazyszy mi strach zrob dodatkowe badania masz cukrzyce ja terz ja mam jusz 15 lat ile masz lat ja 66 jusz starosc to i zdrowie wysiada pozdrawiam serdecznie
witaj Aga ja na poczatku mialam 26mm 18mm ibyl to brodawczak ciagle sie odmawial potem cis jak ci pisalam chemia ale zanim nie zrobia twojwj mamie cystoskopi to nic niewiesz poczekaj na cystoskopie i wyniki zawsze jest nadzieja kiedy mama ma na cystoskopie
Aga wszystko bedzie pewne po wyniku i wtedy lekarze zadecyduja
Grażyna moja mama zmarła mając 66 lat, 8 miesięcy od diagnozy. Guz miał już 5 cm. Z tego co pamiętam był G2, a po usunięciu pęcherza jak przyszedł wynik to już nic z tego nie wiedziałam co to było, napisane w % i chyba łacina. Nawet w necie nie mogłam znaleźć co te słowa oznaczają. Mama miała nacieki, takze na kość biodrową (albo to był już przerzut) Moja mamcia straciła też wolę walki po śmierci mojego taty. Diagnoza była postawiona w listopadzie a mój tata zmarł nagle w styczniu, a 7 miesięcy później odeszła i ona 😕
poczolam sie bardzo zle i sie pocilam wiec poszlam do lekarza zeby zrobil wyniki i w moczu byla krew i tak to sie zaczelo
Heniek, zgadzam się z Tobą w kwestii braku odpowiedniej wiedzy. Mną nie targały takie emocje, gdy wyłaniano mi kolistomię. Mam wujka, który tak jak Ty ma urostomię i wiedziałam, że ze stomią żyje się normalnie. Nie mam z nim dużego kontaktu więc wiedzy praktycznej mi nie przekazał. Ale to w szpitalu powinniśmy otrzymać naukę i pomoc pilęgniarki stomijnej. Tak samo jak powinniśmy być przeszkoleni z zakresu diety, rehabilitacji itp. Niestety w Polsce nie ma czegoś takiego jak kompleksowość leczenia. Ja swoją wiedzę praktyczną czerpałam z filmików na YouTube potem z "teleporad" w Convatecu i Coloplaście. To prawda, że ludzie za mało wiedzą, ale to też wina naszych "biednych, przepracowanych" na kilku etatach lekarzy. To tyczy chemioterapii, operacji, wszystkiego. Nigdzie nie było porządnej rozmowy, poświęcenia niezbędnego minimum czasu, wytłumaczenia. A potem kpiny i prychanie, że szukamy wiedzy w internecie.