Rak trzonu macicy G3

7 lat temu

Witajcie

Postanowiłam się tutaj zarejestrować bo potrzebuje pomocy, wsparcia. 

Historia będzie długa. 

Moja mama lat 54 dostała wyrok - rak trzonu macicy g3. Młoda zdrowa kobieta, aktywna zawodowo, wspaniała matka i zarazem przyjaciółka. Świat się zawalił bo inaczej tego nie można opisać. Trafiła na SOR GIN (05.2017) z olbrzymim krwawieniem z dróg rodnych. Łyżeczkowanie, zrobione od reki. Pięknie ładnie wszystko, pobrano hist - pat i kazano czekać na wynik. Szczerze ? czekałyśmy w wielkim spokoju bo żadna z Nas się tego nie spodziewała. A teraz uwaga najlepsze. Wynik odbieram ja, czyli córka z sekretariatu szanownego pana profesora z pięcioma tytułami przed nazwiskiem. Wydaje go Pani sekretarka która nie ma zielonego pojęcia o wyniku, medycynie itd. Żadnej informacji że proszę się zgłosić do lekarza itd. nic, kompletnie. Biorę wynik, patrzę i czuję jak świat zaczyna mi się zatrzymywać. Jak powiedzieć matce która jest dla Ciebie wszystkim, że mamo masz raka ? No jak ? nie da się, po prostu się nie da. Spotykamy się na korytarzu z mamą, widzi moje łzy, czuję że się rozklejam. Musiałam powiedzieć że coś jest nie tak. Lament ...

I co ? zaczynamy walczyć na własną rękę. Szukamy ginekologa - onkologa, który kwalifikuje do operacji, usunięcia wszystkiego co się da. Szybka tomografia wszystkiego, badanie z krwi markeru nowotworowego. Fakt jest zmiana w macicy, reszta czysta. Operacja, długa, rozległa (29,06). Doba po, pobyt na OIOM. Rana na brzuchu mega duża, ale to nic da się wszystko zrobić tak żeby było ok. Bo przecież nie ma rzeczy nie możliwych. 

Mama obecnie jest już w domu 18 dni po operacji. Czekamy na wyniki histopatologiczne które były pobrane w trakcie operacji. Walczymy teraz z raną bo na brzuchu duża ilość szwów co powoduje trudne gojenie się. Dodatkowo mama jest przy sobie trochę, chociaż lekarz na wizycie kontrolnej ostatnio powiedział że jak na taki brzuszek goi się nieźle. Dużo stosowałam rzeczy na własną rękę. Wypuszczono mamę ze szpitala z raną z której był wysięk. Dzięki specjalistycznym opatrunkom ze srebrem zaczyna mieć to teraz ręce i nogi. Sam octanisept który oni zalecają nic nie daje bo jest za słaby.  Co wy stosowaliście na rany ?  

O czym chce tu wspomnieć o podejściu lekarzy do tego tematu. Ja nie wiem skąd u nie których brak empatii, chamskość i oschłość. Wiem że pacjent onkologiczny potrzebuje uśmiechu, motywacji oraz siły do walki. Fakt w centrum onkologii tam gdzie się leczyłyśmy, personel był świetny ale w pozostałych miejscach, szok. Nie chce opisywać urażać nikogo bo to nie o to chodzi. Jednak sekretarka wydająca taki wynik to żal, złość i pogarda w jednym.

Walczymy i mam nadzieję, że wygramy. Liczę się z tym że dalsze też będzie. 

154 odpowiedzi:
  • piszcie co i Was 

  • Witajcie kobietki mam parę pytań. Mianowicie moja mama 3 Msc temu miała operacjie usunięcie macicy z przydatkami gdyż diagnoza była rąk trzonu macicy 3G. Przed operacjia lekarz powiedział że usuną z tamtąd wszystko wraz z węzłami gdyż wyglądało mu to na dość poważna sprawę koniec końców węzły chłonne zostawił po wyjściu ze szpitala kazał mamie udać się do Onkologa. Między czasie mamie po operacji otworzyła się rana i wylewało się jakieś świństwo przejął nas chirurg ponoć mieli na oddziale jakąś bakterie bo moja mama w tym czasie nie była jedynym przypadkiem z taką raną ale do rzeczy. Miała mama zlecona radioterapie ale po zwykłym TK zlecili TK z kontrastem bo węzły chłonne są zmienione do tego na szyi mamie wyszedł Guzek na usg okazało się że dookoła tego większego ma 7 małych i po TK z kontrastem wyszło że ma 2 guzki na płucach mama czeka na wyniki biopsji z guzka na szyi i decyzja jest taka że napewno będzie chemia!!! Kobietki moja mama jest na swój sposób silna ja przy niej też staram się być powiedzcie mi jak wygląda taka chemia oprócz wypadania włosów z czym jeszcze ona się wiąże jaka przy tym dieta nie chce czytać w necie bo to co do tej pory czytałam przyprawiło mnie o ostry ból głowy. Czy taka chemia jest w stanie zniwelować wszystkie guzy na raz?..... 

  • agnieszka76 no właśnie dziwne zwłaszcza że sam lekarz parę dni przed operacjia powiedział że wytnie wszystko razem z węzłami a tego nie zrobił. Onkolog który prowadzi mamę sam był zaskoczony i pytał mnie czy wiem jaka była tego przyczyna że przy naciekowym to najważniejsze by je wyciąć by dziada nie zostawiać ani w najmniejszej części która może być nim dotknięta.Pomijając że mama wyszła od nich z otwarta rana z syfem wypływającym bez jakichkolwiek badań. Dobrze że trafiła na chirurga z powołania który zajął się mamy brzuchem i dziś przynajmniej z raną mamy spokój. No ale cóż lekarz operujący wzrusza ramionami a nam zostało tylko czekać i wytrwać mam nadzieję że to minie i będą już tylko te lepsze dni. Dziękuję za odzew 

  • czy ma ktoś doświadczenia z rakiem surowiczy endometrium? 



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat