U taty minęło aż 2 i pół miesiąca. 1 czerwca pierwsza kolonoskopia a potem w lipcu kolejna. Oba wyniki wskazywały na guza zapalnego jelita grubego. Dlatego na spokojnie czekaliśmy na termin operacji. Jednak w dniu operacji okazało się, że to jednak rak :(
Tu czas się liczy ale z drugiej strony ten gaś rozwija się przez lata... Kiedy Tato ma mieć operacje?
P.S. czytałam wiele na ten temat i różnie to wygląda. Jeśli jest niedrożność to operacja jest przeprowadzana bardzo szybko. U innych był to miesiąc a nawet dłużej od wykrycia. Tak więc na spokojnie. Tato jest jyz pod opieką onkologa i oni wiedzą co robią.
Jesli dobrze pojdzie to bedzie to 1.5 miesiaca od operacji. U nas terminy to nawet 3 miesiace. Teraz zostalo nam jakies 2-3 tygodnie czekania. Mozesz przypomiec jaki guz mial Twoj Tataze nie mial chemii?
Mój tato miał guza 5.5cm. Powinien dostać chemię ale akurat trafiliśmy na onkolog ,która jej nie zleciła twierdząc , że gad się nie rozsial. Zaciagalam opinii innych dwóch lekarzy i każdy twierdził, że chemia powinna byc. W Gliwicach np lekarz onkolog stwierdzil, ze jest 10% ryzyka nawrotu choroby. Tato gdy to uslyszal powiedział, że dla 10% nie bedzie sie truł. Potem trafiliśmy do kolejnej (która miała prowadzić kontrolę taty), zleciła tk, po której chemia miała być zlecona (tym razem tato sie zgodził,bo usłyszał, że ryzyko wynosi 50% ) ale po otrzymaniu wyniku tk zmieniła zdanie mówiąc, że tato przekroczyl 65 rok życia i nie ma wyników badań ,które wskazywalyby na znaczne przedłużenie życia u takich osób. Tak więc jeden wielki galimatias. Chemia powinna była być, ale jej nie było. Niestety w drugim stopniu zaawansowania decyzja należy do lekarza bo nie ma 100% wskazań do chemioterapii. Przeważa jednak opinia, że chemia powinna być zastosowana. U nas skończyło się jak skończyło. Żyć tersz trzeba nadzieją, że trafiliśmy do tej puli 50% u których choroba nie wróci.
pozdrawiam trzymaj się
Nie wroci🙂 to dobry znak dla nas, ze guz tej wielkosci nie musi oznaczac najgorszego typu. Duzo zdrowia zycze 🙂
Wiesz, my nawet nie mamy info na temat złośliwości Taty gada. Nie było tego w wyniku. Gdy pytalam onkologa to odpowiedział, że ważniejszy jest stopień zaawansowania. Taty gad to gaś śluzowaty (czy jakoś tak ) a te z tego co czytałam są one bardzo złośliwe.
Wszystkiego najlepszego :)
Witam. Mam pytanie bo bardzo się boje.
Dwa lata temu krwawiłem podczas stolca i zrobiono mi kolonoskopie która wykazała 17cm zapalenie jelita (CU) ,oprócz tego wszystko ok bez polipów. Cztery miesiące temu miałem endoskopie jelita . Zbadali 70 cm i było wszystko ok plus remisja bez polipów. Od kilku miesięcy mój gastrolog usuwa mi hemoroidy za pomocą gumek. po ostatnim zabiegu miałem sześć tygodni wciąż trochę śluzu z krwią. Poszedłem do niego a on powiedział ze to z hemoroidów i mam się nie martwic, ale od trzech tygodni wydalam bardzo dużo krwistego śluzu . Tak trzy razy na dzień. Termin mam po jutrze ale strasznie się boje czy mogę mieć już raka jelita grubego mimo ze jak pisałem miałem dwa lata temu kolonoskopie. Ponoć pisze ze taki rak rozwija się bardzo długo ale i tak nie mogę spać już od paru dni. Proszę o odpowiedzi jakieś porady i z góry bardzo dziękuje. Mam 42 lata.
Dodam jeszcze ze myślałem ze to zaostrzenie CU ale w zeszłym tygodniu bylem w szpitalu u proktologa na badaniu . Zbadał jakieś 12 cm jelita i powiedział ze jest czyste i ze to z hemoroidów , ale mi się nie chce wierzyć ze tyle krwistego śluzu może iść z hemoroidów które są w trakcie usuwania. Bardzo się boje!!!
Mieszka w Niemczech . Pozdrawiam i czekam na jakieś porady!
Medyczny program telewizyjny poszukuje pary 50+, która chciałaby wziąć udział w odcinku dotyczącym raka jelita grubego. Jeżeli jeden z partnerów obawia się kolonoskopii a drugi stara się go do badania namówić i chcieliby Państwo podzielić się z nami swoimi obawami, proszę o kontakt pod numerem: 799-779-759.
Avietta bywasz tu jeszcze czasami? Jeśli tak to napisz proszę co u Ciebie i Taty.
U nas sytuacja zaczyna wyglądać jak u Was, nastąpił wzrost markera, ale ponieważ nadal jest w normie -nie zaniepokoilo to lekarki a mnie owszem, bo wiem już, że każdy skok markera ( nawet jesli jest nadal w normie ) może zwiastowac nadchodzący przerzut. Mam mętlik w głowie. Tato ufa lekarce a ja zastanawiam się czy jest sens zatruwać mu moimi podejrzeniami głowy. Prawda jest taka, że z przerzutami nie da się wygrać wiec jaki jest sens męczyć go gdy jeszcze jest dobrze. Taty psychika jest bardzo słaba odkąd zachorował. Wczoraj przejmował się krostką, która mu wyskoczyła a z drugiej strony gdy poruszyłam temat tego markera to powiedział, że przecież lekarka wie co robi. Kolejne badanie markera w wrześniu ale ja będę starać się namówić tatę na badanie za miesiąc. Tli we mnie jeszxze nadzieja, że marker podskoczył w związku z podwyższonym poziomem kreatyniny ( u taty jest przekroczona ). Wyczytałam, że marker może się podnieść przy niewydolności nerek a u taty coś się dzieje w tej materii. Dziś ma wizytę u urologa.
Avietta proszę, jeśli tu nadal zaglądasz to napisz.
Pozdrawiam wszystkich.