Ja też mówiłam mu o Gliwicach,bo pomimo iż lecze sie sama w Katowicach to Gliwice są doświadczonym ośrodkiem.Czas go niestety nagli i 5 go ma zaczac chemie ,ale może zdąży załapać sie na konsultacje w Gliwicach.
drodzy forumowicze. Nie tak dawno pisałam tu odnośnie mojego taty. Teraz okazało się że mój dziafek prawdopodobnie ma raka. Póki co lekarz "wymacał " guza ale ciężko o jakiekolwiek badania bo dziadek ma 95 lat. Do niedawna całkiem ruchliwy zwłaszcza jak na swój wiek. Kilka tyg temu miał zapalenie płuc. Leżał w szpitalu. Było kiepsko ale się wybronił. Wyszedł ładnie o własnych siłach ze szpitala. I kilka dni później zaczęły się biegunki. Tak jest już od ponad tygodnia. Lekarz dopiero wczoraj stwierdził że jest guz. Co dalej waszym zdaniem? Leczenie objawowe? Przeciwbólowe? A co z tymi biegunkami. Podobno dziafek dostał już lek z wysokiej półki a biegunki nadal są. Boli go brzuch. Nie wiem jak mu pomóc i mojej mamie która teraz się nim zajmuje a musi wkrótce wrócić do pracy. Dziafek zupełnie świadomy na umyśle.
Izabela81 co u Twojego Taty?
Witaj Samarkanda.
Dziękuję, że pytasz. Ostatnio było nerwowo, bo tato miał wykonywane tk jb I miednicy. Odebrał wyniki pod koniec kwietnia i okazało się, że czysto :) wiec majówka była super :) teraz znów będzie nerwowo, bo czekają go kolejne badanie markerów oraz rtg klatki. No ale to normalne w tej chorobie. Juz nigdy nie będzie całkiem bezstresowo.
Kloosia bardzo mi przykro :( ściskam Cię mocno.
Ciesze sie Izabela:-) przesledzilam Twoj watek. Teraz ja podobne rozterki przezywam, moj Tata czeka na operacje.
Samarkanda życzę powodzenia. Operacja to podstawa a później wszystko zależy od stopnia zaawansowania. Jeśli węzły będą czyste (bo 5mm to norma ) i nie będzie innej inwazji to możliwe, że ominie Tatę chemia. Wtedy tylko monitorowanie i życie nadzieją, aby ten gad nie wrócił. A jeśli będzie chemia to po to by gnoja dobić.
Nasza sytuacja była "dziwna " i dużo w niej mojej winy. Nie sugeruj się nią dużo, bo wiele błędów popełniłam. Poki co jest mimo to ok, ale stres nam wciaz towarzyszy. U Twojego Taty z tego co widzę jest poprawnie bo najpierw diagnostyka, potem operacja. Trzymaj się i pisz gdy tylko będziesz tego potrzebować.
Iza ile czasu minelo od wykrycia do operacji u Twojego taty? Ja bym chciala zeby od razu go operowali a tu niestety trzeba czekac. Mam nadzieje ze nie pogorszy sie przez ten czas.