Rak jelita grubego
Rzadko czytam wypowiedzi na temat raka jelita grubego, nie wiele o tym wiemy :( Spadło jak grom z jasnego nieba :(
-
Smutne ,że tyle osób nowych przybywa na to forum :(Redzka napisz coś o sobie . <3
-
Izabela81. I jak masz juz wynik? Ja juz dzisiaj swiruje.Przegladam te fora i mam straszne mysli. 10 dni do Tk i 20 do wyniku. Moj tatus jest strasznie smutny. Zawsze silny ,a teraz przylapalam go jak plakal. Trzymam kciuki by jednak wynik byl dobry.
-
Basia 40 - u nas bez zmian -wyników nie ma i będą dopiero w środę lub czwartek ponieważ zostały poddane głębszej analizie. Pewnie mającej na celu określenie który stopień raka to jest. Strasznie długo to trwa :( Basia 40 teraz wiele takich chwil przed nami, już nic nie będzie takie samo :(
-
Dziwne. Jak to by byl rak,to mysle ze juz by byl wynik. Moze, nie maja pewnosci co to jest i dlatego tyle to trwa.mam nadzieje,ze tak wlasnie bedzie. Jakas narosl i usuna to i bedzie dobrze.Dzisiaj rozmawialam ze znajoma . jej guz okazal sie peknietym owrzodzeniem. Na wynik czekala prawie 3 tygodnie. Moi rodzice planuja zaraz po Tk jechac do Leby z wnukami i moja tesciowa. Tam beda czekac na wynik . Mam nadzieje ,ze chociaz to im sie uda. Dzis zrobilismy morfologie. Mam nadzieje,ze chociaz troszke sie podniosla.
-
To fajnie -przyda się to Twoim rodzicom a Tacie może dodać siły do walki :) moja bratowa przylatuje z moją bratanica za dwa tygodnie, ciesze się bo tata teraz nas bardzo potrzebuje. Widzę że w obliczu choroby tęskni jeszcze bardziej. Wiesz ja wątpię aby to nie był rak -wszystkie wyniki z 1 czerwca juz były zeszłej środy tylko mojego taty brakuje. Kobieta z którą rozmawiałam dala mi do zrozumienia, że jak 'coś 'jest to trwa to dłużej :( wkurza mnie strasznie to czekanie. Przecież u Twojego taty mimo że też jest rak wynik był dużo wcześniej. Niby Katowickie Centrum Onkologii a tyle trzeba czekać :( Nie chce tam taty leczyć, mojego taty dwóch znajomych leczyło się tam na raka i nie przeżyli nawet kilku miesięcy. Tato cały czas o tym przypomina, mówi jak postarzali się o 20 lat (znów mówi, że nie zgodzi się na chemię :( ) i ja mu tłumacze ze ja nie pozwole tam się leczyć, że po to staram się o Gliwice aby tak to się nie skończyło. Tłumacze że rak to choroba przewlekła ale ciężko to wytłumaczyć komus, kto nie zna nikogo kto wygrał :(
Byłoby cudownie gdyby w Łebie otrzymali dobrą wiadomość :) trzymam kciuki :)
-
Fajnie,ze bedziesz miala wsparcie. Moj tata spotkal chorego na raka jelita i ten mu powiedzial ,ze walczy 11 lat. Niestety ja nie mam rodzenstwa i teraz bardzo to odczuwam. Moj maz nie chce rozmawiac ze mna na temat raka. On sam stracil tate na chlonniaka gdy ten mial 49 lat . Walczyl 4 lata. Zmarl pol roku po nadzym slubie. Sama tez niestety nie znam nikogo kto z tym gadem wygral.Tak bym chciala by wygrywali wszyscy.
-
Ja nie potrafię pojąć ze jeszcze nie ma na niego lekarstwa. To dobrze ze spotkał taką osobe -to Mu doda nadzieji. Ja najbardziej boje się przerzutow, ta myśl mnie przeraża.
-
Basia 40 ja mam brata ale jest daleko. Przyleci we wrześniu. On jest słaby psychicznie i nie mam w nim oparcia. Ja sama jestem słaba ale musze trzymać się w pionie bo tylko mnie ma tato. Nie jest łatwo -zresztą wiesz o czym piszę. Płacze w domu po kątach ale gdy jestem z tatą zachowuje się jakby rak to była po prostu choroba przewlekła i trzeba się leczyć. Tłumacze mu ze ma miażdżyce i cukrzycę i one nie różnią się od raka. Wiem, że to nie jest prawdą ale musze tak mówić. Boje się tego wyniku gdzie jyz czarno na białym będzie ten rak. Ja z mężem tez nie rozmawiam. On jest 'ostry 'w tych kwestiach. Zamiast wysłuchać i pocieszyć to stawia do pionu a mnie to męczy.
-
Witam Basia Izabela
Z rakiem walczymy do końca to jest wyrok w zawiasach żyjemy każdym dniem nie ma jutra jest dziś Ja tez z nim walczę 10 lat i też mam przeżuty Tu nie ma sie załamywania Ja o swoim gadzie wiem aż za dużo i z tym muszę sie pogodzić ja żyje tylko dziś pełnym gazem Rowerek 30 km nie siedzenie Wasi rodzice nie wiele o tym wiedza możecie ich pocieszać
Pozdrawiam
-
Bolek 1950 i tego właśnie mam zamiar się trzymać :) obym mogła za kilka lat nadal pisać że z tatą walczymy :) wierzę, że tak będzie. Chciałabym żeby już było po operacji, żeby tato był u mnie (póki co nie chce nawet o tym słyszeć ) i abyśmy zaczęli wlasnie życie gdzie zasadą jest cieszmy się tym co jest tu i teraz :) p.s.po raz pierwszy ciesze się, że tato nie potrafi korzystać z internetu :)